kumy Napisano 30 Grudnia 2010 Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2010 Kilka dni temu śnił mi się sen, który był bardzo realistyczny i chciałam go zinterpretować ale nie bardzo wiem jak. Śniło mi się, że jadę z mężem samochodem (on prowadzi) przez nieznane mi miasteczko. Droga jest pochyła,i auto traci przyczepność i spadamy. Mam świadomość, że zginiemy i udaje mi się powiedzieć mężowi "kocham Cię" a on odpowiada "wiem" - w tym momencie uderzamy bokiem w ziemię. Potem widzę go strasznie połamanego i bardzo cicho mówi mi, że chyba jest z nim źle. Dzwonię do szpitala, na policję i nikt nie chce mu pomóc. Każdy ma inne sprawy i mogą przyjechać do niego za kilka godzin. Zaczynam biegać i szukać pomocy. W końcu udaje mi się znaleźć prywatny szpital ale każą najpierw zapłacić 250zł i biec do niego żeby powiedzieć gdzie mają jechać i zobaczyć jak się czuje. Biegam po tym miasteczku i nie mogę go odnaleźć i potwornie się boję, że on już nie żyje. Będę Wam bardzo wdzięczna za podpowiedź co też moja podświadomość chce mi powiedzieć bo bardzo rzadko śnią mi się sny a już takie to chyba nigdy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.