Skocz do zawartości

Potrzebuję czyjejś pomocy :)


davidvelromeo

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, czy mógłbym prosić o pomoc w interpretacji tego snu?

 

Wszystko zaczęło się od tego, że poszedłem z mamą do lekarza (mam 17 lat) bo się okazało, że mam dwa bardzo duże guzy z tyłu głowy - wielkości zaciśniętej pięści, a wyglądały jak kapsle po pepsi przyłożeone do skóry i były całe fioletowe. Na jakimś monitorze obserwowałem przez chwilę jak te guzy rosną, powiększają się, pęcznieją, aż w końcu pękają i cała fioletowa maź wytryska na ściany (to nie była krew, tylko takie coś dziwne i fioletowe), przy czym poczułem taki ból, że nie mogłem wytrzymać. W rzeczywistości. Moja mama powiedziała, że kto to teraz będzie sprzątał, że takie szkody i w ogóle, ale lekarz jej odpowiedział że jeszcze większe szkody w moim organizmie to zrobiło, że to jest jakiś nowotwór i że został mi w najlepszym przypadku tydzień życia...

Potem sytuacja zmieniła się. Byłem w szkole, w moim liceum, w mojej klasie która jest salą matematyczną. Tylko, że to nie była lekcja ale jakaś impreza. Miałem te dziwne "guzy" na lewej stopie (a właściwie w miejscu, gdzie kończy się piszczel a zaczyna stopa), na lewej dłoni, na lewej ręce pomiędzy łokciem a barkiem (od wewnątrz) i na prawym boku. Obok mnie po jednej i po drugiej mojej stronie stali moi dwaj najwięksi przyjaciele, z których jeden dzisiaj wyjechał na dość długo... W międzyczasie zobaczyłem koleżankę z klasy w fantastycznie rozpuszczonych włosach i w idealnie białej, lekkiej sukience jak się uśmiechnęła i poszła dalej. To mnie najbardziej zdziwiło, bo ani mnie z nią nic nie łączy ani wcale mi się ona nie podoba... Spodziewałbym się tam wielu innych dziewczyn zamiast niej, no ale to była ona... Potem powiedziałem słowa "Bawmy się, bo to może ostatni raz", które moja mama wypowiedziała kilka dni wcześniej na weselu (mamy dość trudną sytuacje w rodzinie)... i sytuacja znowu się zmieniła.

Leżałem na łóżku i czułem się umierający... znaczy wiedziałem że umieram ale czułem się bardzo dobrze... zadzwoniłem najpierw do jednego mojego przyjaciela (z tych dwóch z którymi byłem na tej "imprezie") i powiedziałem żeby przyjechał. On odpowiedział, że nie ma sprawy że za jakąś godzinkę przyjedzie. Zadzwoniłem do drugiego (tego który wyjechał) i powiedziałem mu to samo, ale on powiedział że nie może przyjechać bo jest nad jeziorem i nie ma teraz jak, ale jak mu powiedziałem że umieram i cce sie z nim zobaczyc to okazalo się że przyjechal jeszcze szybciej niz tamten...

 

No i to by było na tyle... To jest mój pierwszy taki dziwnysen, więc proszę o pomoc ww interpretacji... z tego co mi się udało znaleźć w senniku to widzieć nowotwór wewnątrz swojego organizmu to cierpienie wyczerpujące siły psychiczne, a leżeć na łóżku i czuć się dobrze to zapowiedź choroby psychicznej. Obecność przyjaciela podobno oznacza wsparcie w trudnych chwilach, a rozpuszczone włosy to poddanie się siłom negatywnym. Biały kolor sukienki może oznaczać ból i strapienie ale także jakiś "kontakt z najsilniejszą świetlistą energią"... nie za bardzo zadowala mnie ta interpretacja bo wg mnie jest trochę zbyt uboga, dlatego piszę tutaj.

 

Z góry dziękuję :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzieć swoją noge we śnie oznacza czekające straty i szkody.Mieć nowotwór oznacza groźnego przeciwnika ktory chce cię zniszczyć. Fioletowe guzy natomiast oznaczają wewnętrzną sprzeczność.Trudność z pogodzeniem potrzeb fizycznych z potrzebami duchowymi

mam nadzieje że pomogłam chociasz troszke

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...