hapek Napisano 6 Stycznia 2011 Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2011 (edytowane) Witam. Od zawsze mam dziwne sny, nie wiem skad one sie biora ale czasami sa przerazajace. Dziś mialam chyba najgorszy sen... Snił mi sie na początku moj kolega z którym pare razy sie spotkalam, ale potem strasznie sie z nim poklocilam, siedzial on w moim domu, i patrzyl sie na mnie ciagle, co robie, kto do mnie przychodzi... W koncu wygonilam go z trudem naprawde. Akcja dramatycznie sie zmienila, bylam w moim domu, byl identyczny jak w rzeczywistosci i zaczal mnie przesladowac mally duch lub demon w czarnej płachcie z kapturem, nie chodził, tylko latał, kiedy go widzialam zaczelam krzyczec a on podlatywal do mnie gwaltownie i lapal mnie za reke swoimi zebami i patrzyl sie na mnie. Był bardzo mały, ale twarz jakby dorosłego czlowieka, bardzo wyraznie pamietam tą twarz. Zawsze jakos sie wyrywalam, ale potem znowu sie pojawiał, wisiał pod lampom, byl w kącie za drzwiami... Pozniem moi rodzice wrocili do domu a ja w korytarzu zaczelam krzyczec do sciany ,,TO NIE ISTNIEJE!'' slyszlalam tylko glos mojej mamy jak mowi do taty ze jestem wariatka, ze oszalałam. Przepraszam ze takie dlugie, ale wydaje mi sie ze kazdy detal moze byc wazny... Moze ktos mi pomoze i powie dlaczego to do mnie przyszlo? Mam juz nie mile wspomnienia z malymi duchami, wiec nie wiem o co chodzi ;( Edytowane 6 Stycznia 2011 przez hapek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pysiaczek Napisano 6 Stycznia 2011 Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2011 Mam juz nie mile wspomnienia z malymi duchami, wiec nie wiem o co chodzi Możesz napisać coś więcej o tych wspomnieniach ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hapek Napisano 6 Stycznia 2011 Autor Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2011 czasy gimnazjum, na moim osiedlu szlam z kolezankami, bylo juz ciemno 23. usiadlysmy na lawce na przeciwko takiego domku dla dzieci (wiesz o co chodzi) mialysmy mala latarke, kolezanka zaczela swiecic nią na ten domek i moze sie to wydawac naprawde glupie ale zobaczylam dziecko, bardzo blade, wiszace na barierce tego domku, jakby mialo zaraz spasc, patrzylo sie na mnie takimi oczyma, jakby bylo to przeze mnie. to bylo pare sekund tylko. zadnych horrorow nie ogladalam w tamtym wieku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pysiaczek Napisano 6 Stycznia 2011 Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2011 Sen może mieć związek z tą sytuacją o której napisałaś. Moim zdaniem duch w tym śnie nie odzwierciedla tego co widziałaś wtedy, ale symbolizuje Twoje wspomnienia związane z tym widokiem. Wspomnienie, które Cię nękają, które powinny już zniknąć nadal z jakiegoś powodu pojawiają się w Twoim umyśle, wywołując lęk i obawy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hapek Napisano 6 Stycznia 2011 Autor Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2011 Tylko z jakiego ? Nie myślę o tym za często bo było to dawno. Przyznam kiedyś interesowałam się parapsychologią, ale to były młodzieńcze zachcianki... Ciemności niestety się boje. Nie wiem skąd bierze mi się ten lęk że musze zapalić wszedzie światła, bo boje się że coś mogę zobaczyć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pysiaczek Napisano 7 Stycznia 2011 Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2011 Na to pytanie z jakiego powodu; tylko Ty możesz sobie odpowiedzieć... Ale tutaj może dużą rolę odgrywać Twoja psychika. Wtedy byłaś praktycznie dzieckiem, wiadomo, że dzieci inaczej postrzegają i oceniają otoczenie, a widok, który wtedy Ci się "ujawnił" najczęściej pozostawia ślad i "przypomina o sobie" w późniejszych latach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.