Skocz do zawartości

Czy dobrze zinterpretowałam ten sen????


saritha_86

Rekomendowane odpowiedzi

Czy mógłby ktoś napisać, czy dobrze zinterpretowałam mój sen? Od pół roku próbuje interpretować moje sny ale niestety z różnym skutkiem... :/

 

A więc dzisiaj śniło mi się, że widziałam moje dwie serdeczne koleżanki z Gimnazjum z którymi niestety straciłam kontakt... Edyta była w zaawansowanej ciąży i była o wiele ładniejsza niż ją pamiętam. Patrzyła się na mnie i uśmiechała się życzliwie, była szczęśliwa. Tuż obok niej stała Ania i położyła lewą rękę na jej dużym brzuchu. Też się uśmiechała do mnie (Z Anią widziałam się jakieś 2 lata temu jak przyjechała do Polski ze Szkocji i powiedziała, że się zaręczyła ze szkotem i spodziewa się dziecka. Od tego czasu urwał się nam kontakt. Wiem tylko, że urodziła chłopca, a z Edytą to się nie widziałam od czasów Gimnazjum).

Potem przeniosłam się na sale porodową. Byłam widzem tego co się działo już do końca snu. Widziałam kobietę rodzącą. Był to ciężki poród. Urodziła zdrową dziewczynkę. Potem przeniosłam się do szpitalnej poczekalni. Tam wyszedł do czekającej rodziny lekarz w białym lub jasno zielonym fartuchu (nie jestem pewna). Byli to moi sąsiedzi. Okazało się, że to ich córka rodziła, a tuż obok nich był ich zięć - wysoki blondyn - zwróciłam uwagę na jego bardzo gęste, grube, proste włosy. Miał ok.30 paru lat. (W rzeczywistości to oni nie mają córki tylko syna ok.18 lat, a ten sąsiad tuż po Sylwestrze miał wylew i leży w szpitalu a moi rodzice go kilkakrotnie już odwiedzali). No więc lekarz do nich przyszedł i powiedział, że urodziła się śliczna zdrowa córka ale niestety nie udało im się uratować jej matki. Oni posmutnieli ale nie było jakiejś wielkiej żałoby czy rozpaczy. I niestety muszę tu napisać, że ja się ucieszyłam z jej śmierci. Że będę mogła zająć jej miejsce... To co pisze jest okropne i w tym śnie po obudzeniu się to mnie najbardziej dręczyło - bo nie jestem osobą, która by cieszyła się nieszczęściem innych lub budowała szczęście na nieszczęściu innych a wręcz przeciwnie. Ale wracając do snu to widziałam potem fotografie, jak ten mężczyzna (zięć) trzyma na ręce córeczkę (jakby to było kilka tygodni później), potem na zdjęciu byli wszyscy, ale na tej fotografii tylko mój sąsiad był czarno biały a reszta była w kolorze. Pamiętam, że jak patrzyłam na to zdjęcie to miałam wrażenie jakby czekała go śmierć... Potem to zdjęcie zmieniło się w rzeczywistość. Widziałam w piękny słoneczny dzień jak wszyscy nachylają się nad tą maleńką dziewczynką (ona się uśmiechała i jakby szczebiotała z radością a to dziwne jak na ok. 2-3 miesięczne dziecko). Wszyscy byli bardzo szczęśliwi...

 

I tutaj moim zdaniem mogą być 2 interpretacje:

albo ten sen dotyczył moich sąsiadów a raczej sąsiada (to ta jego rodzina i jego czarno biała fotografia). Przez ten wylew całe ich życie wywróciło się do góry nogami. Jak pan Kaziu wyjdzie z szpitala będzie musiał zmienić dotychczasowy tryb życia czyli jakieś zmiany, śmierć tego co było przed chorobą. Dziewczynka to dopiero "kiełkujące" się zmiany, czyli to wszystko przed nimi. Ale wszystko ułoży się na lepsze, to ta końcówka snu.

 

albo mnie - w pewnym rodzaju nastąpi śmierć moich relacji z mamą... Usamodzielnienie się? Przestane być z nią złączona pępowiną??? Coś w tym rodzaju... Jakieś nowiny i jakieś ciężkie, trudne zmiany w sferze uczuć (to ten poród)... Ale wszystko ułoży się dobrze... Będę nadal miała wsparcie rodzinny ale w innym sensie niż dotychczas??? Tylko co z tą moją ohydną reakcją na śmierć tej biednej kobiety???

 

Czy dobrze rozumiem ten sen? Bardzo proszę o jakiekolwiek sugestie...

Edytowane przez saritha_86
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale dobrze to jest zinterpretowane? Czy coś byś dodał do tego??? Jak napisałam, każda sugestia mile widziana... Ja osobiście też bym skłaniała się do tej pierwszej wersji. Do drugiej to te koleżanki i moje odczucia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dadałbym tylko że ta umierająca kobieta to poprostu jest dobry znak że z chorobą sobie poaradzi i tak jak pisalaś stary sposób życia jest zastąpione zupełnie nowym (to te dziecko) a pozatym idealna interpretacja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...