daria1991 Napisano 11 Stycznia 2011 Udostępnij Napisano 11 Stycznia 2011 (edytowane) śnilo mi sie dzisiaj cos strasznego. Mianowicie była zima, jechałam sobie z mama autem. Podjeżdżałysmy na wiadukt pod ktorym płyneła rzeka ktora byla bardzo zamarznieta i nagle przed naszymi oczami auto przed nami zaczelo sie obracac, tak jakby nie moglo wyhamowac i spadlo z tego wiaduktu wprost do rzeki. kilka sekund pozniej zauwazylam jak ogromny TIR tez sie tak obraca ale juz po tej zamarznietej rzece i uderza w stojacy nieopodal dom. potem akcja mi sie urywa i nagle jestem w tym samym miejscu z moich chlopakiem. poklocilismy sie o cos. on postanowil isc po tej rzece a ja szlam normalnie chodnikiem. bylo tam sporo ludzi ktorzy tez szli tak jak moj chlopak. ja nagle zauwazylam ze ten lód na rzece pęka i krzyczalam do mojego chlopaka zeby wracal bo sie utopi. on mnie nie chcial sluchac a ja juz widzialam jak kilku ludzi i w tym dzieci zaczely sie topic. i widzialam ze pod moim chlopakiem tez juz lód zaczyna pękac, strasznie sie przestraszylam ale na szczescie on zdazyl wrocic na suchy ląd. I w tym momencie sie obudzilam. prosze o interpretacje tego snu, poniewaz ja z reguly snów nie miewam. jesli juz to jakies glupoty mi sie snia. Ale ten mnie zaniepokoil. Edytowane 11 Stycznia 2011 przez daria1991 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.