Skocz do zawartości

Największy koszmar w życiu...


BzifoJunior

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich użytkowników forum.

Jestem tu nowy, a więc zdradzę na początku tyle, że mam na imię Bartek. Aczkolwiek sprowadza mnie tu coś innego, a mianowicie koszmar, który przeżyłem dzisiejszej nocy i bardzo mnie on dotknął. Chciałbym prosić o zinterpretowanie go, ponieważ bardzo ciężko mi wszystko w nim pozbierać w całość.

 

Idę ulicą i nagle (znikąd) spotykam swojego przyjaciela. Jest wieczór, lecz nie jest jeszcze ciemno. Nie ma w tym spotkaniu przesadnej radości, nie śmiejemy się. Jest spokojnie... Za spokojnie. Miałem wrażenie, że coś go trapi. Idziemy ulicą i ja biegam z markerem i wszędzie się podpisuje. Nagle natykamy się na 2 - 3 nieznajomych, którzy chcą nas bić. Wcześniej uciekaliśmy biegiem przed policją, która goniła nas o to, że malowałem tym markerem. Udało nam się uciec przed tymi nieznajomymi. Później wyciągnąłem małą buteleczkę z ciekłym azotem w środku, a następnie przy jej otwieraniu zamroziłem sobie całą dłoń i delikatnie popękała mi skóra, lecz nie groźnie. Byłem cały czas z tym przyjacielem i nagle spotkałem swoją Mamę. Pojawiłem się w domku jednorodzinnym mojej Babci. Przyjaciela i Mamy już nie było, a w domu była cała rodzina. Babcia, dwie ciotki, brat cioteczny, siostra cioteczna i szfagier. Jadłem obiad w kuchni gdzie wszyscy siedzieli i nagle do kuchni wszedł mój brat rodzony. Nie widziałem go 6 lat. Popatrzyłem na niego, wstałem podałem mu dłoń i chciałem go przytulić po 6 latach rozłęki. Ze szczęścia, a on podał mi dłoń, ale się odsunął. Zrobił to w taki sposób jakby chciał, ale bał się okazać uczucia. Zaczeła się kłótnia. Na tą rodzinę nigdy nie mogłem liczyć, pożegnałem się z bratem i wyszedłem zapłakany. Popłakałem się już przy rodzinie. Przed wyjściem przyszedł do mnie mały chłopiec, nigdy go nie widziałem. Powiedział, że zjadł mi paczkę ciastek i chce mi oddać pieniądze. Nagle dotarłem pod klatkę schodową, ale nie w swoim bloku. Patrząc na swoje osiedle widziałem eksplozje, jakby bomby lotnicze. I nagle zaczął się ostrzał, strzelali nisko przy ziemi, strzelali z powietrza, samoloty wojskowe. O dziwo nic mnie nie mogło trafić, nawet nie byłem bardzo przerażony. Padłem na ziemie i zaczołgałem się do klatki w nie moim bloku, gdzie było moje mieszkanie. Pojawiłem się w domu, miałem świadomość, że to wojna i że to Ruscy. Że chodzi o tą całą sytuację z Gruzją. Nie widziałem ludzi, było w miarę pusto. Słyszałem krzyki, zaczął się ostrzał na blok przez ściany więc padłem na ziemię i zacząłgałem się za biurko. Chciałem wejść na internet by dowiedzieć się co się dzieje, ale nie było internetu. Pomyślałem "To koniec mojej kariery", "Tak rozpoczyna się apokalipsa". Nad osiedlem widziałem nadciągającą czarną chmurę na czerwonawym niebie. Czołgałem się do pokoju Matki i zaczął się koszmar. Gdy wszedłem do pokoju zobaczyłem Mamę leżącą w stercie desek z rozstrzelanych mebli. Nie płakała. Umierała. Podbiegłem szybko do niej i kucnąłem, bo trwał ostrzał. Powiedziałem "Mamo! Mamo! Ucieknę, uda mi się. Nic mi się nie stanie. Mamo!". I w tym momencie jak kończyłem to do niej mówić zaczęła pluć krwią, a później tak wiele krwi wyleciało jej z ust. Złapałem ją w ramiona i poczułem potworną bezradność. Przytuliłem ją z całej siły ja kucałem, wojna trwała, obstrzał, wybuchy. Płakałem i płakałem w potwornym wrzasku. Dalej mówiłem "Mamo!". Na początku snu wiedziałem, że to sen. A później wszystko było tak realne, że traktowałem to jak rzeczywistość. Krzyknąłem "Mamo!" i nagle otworzyłem oczy... Obudziłem się we własnym pokoju kończąc wypowiadać wyraz "mamo". Byłem tak zakręcony, że szok. I w dodatku płakałem przez sen.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj BzifoJunior, postaram sie zinterpretowac Twój sen.

 

Pierwsza czesc snu, kiedy idziesz z przyjacielem ulica, juz mówi o tym ze to Ciebie cos trapi (przyjaciel we snie to symbol Ciebie samego, tak samo jak brat, ale o tym pózniej).

Mam wrazenie ze zyjesz szybkim tempem, we snie biegasz i podpisujesz sie na scianach, tak jakbys pragnal slawy, kariery i wszedzie zaznaczasz swoja obecnosc uciekajac przy tym od zwyklych spraw, czy odpowiedzialnosci.

To ze zamroziles sobie reke cieklym azotem, moze oznaczac ze Twoi przyjaciele nie do konca sa prawdziwymi przyjaciólmi, na których móglbys liczyc.

Kolejna czesc snu to juz nieco glebsza refleksja nad samym soba. Twój brat, to odbicie Ciebie, odtracasz reke, sam z reszta stwierdziles ze na rodzine nie mozesz liczyc, chociaz w glebi serca obraz rodziny identyfikujesz ze szczesciem. Zastanów sie, czy to ze nie mozesz liczyc na rodzine, nie jest wynikiem tego, ze rodzina nie moze liczyc na Ciebie? Obraz tego malego chlopca, moim zdaniem, jest odbiciem Twojej kariery - zjadla Ci ciaskta, czyli cos niepozornego, ale moze jednak waznego; a w zamian daje pieniadze. We snie nie robi to na Tobie wiekszego wrazenia, a jak jest w zyciu?

Idzmy dalej. Dalej zaczyna sie wojna,i byc moze jej obecnosc w Twoim snie jest spowodowana wiadomosciami zaslyszanymi z mediów, ale tutaj ta wojna dotyczy Ciebie, i oznacza tyle, ze ostatnio stales sie nerwowy, moze az za bardzo?

Na koniec, to ze widzisz umierajaca matke... czyzby dreczyly Cie jakies wyrzuty sumienia? Moze nie jest za pózno zeby naprawic co nieco :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...