Hrothgar86 Napisano 18 Lutego 2011 Udostępnij Napisano 18 Lutego 2011 Piszę tutaj, jako że nie do końca rozumiem mój ostatni sen. Zwykle kontaktuję się ze starą znajoma, ale ostatnio wolę jej du... dużo głowy nie zawracać A szkoda, ponieważ dobrze zna moje zapatrywania i zawsze ją do szału doprowadzam Pamiętam że stałem w biały dzień na placu Kromera we Wrocu i patrzyłem w niebo na północy. Niby zwykły, słoneczny dzień, aż tu zaczynają lecieć meteory! I to nie takie pojedyncze, ale całymi gromadami spadały po czystym, błękitnym niebie. "Ale fajnie :D" - pomyślałem - "Trzeba by pomyśleć jakieś życzenie, to może się komuś spełni" I nagle zobaczyłem nad nami pas asteroid, orbitujących wokół ziemi. "Pasy Van Allena!" - myślę sobie i zaczynam się zastanawiać, czemu w tych pasach jest tyle ogromnego gruzu i czemu ten gruz jest tak blisko? Po chwili część skał zaczęła opuszczać nieboskłon, aby z impetem uderzyć w ziemię! Wybuchła potworna panika, wszyscy sp... eh... uciekali w różnych kierunkach! A ja z bananem na gębie patrzyłem na dewastacje otoczenia i ludzi zabijanych przez kamienie wielkości auta lecące z nieba. Nie ruszało mnie to bo skądś wiedziałem, że to zostało przewidziane i tylko ignoranci mogli się nie przygotować. Co więcej, bardzo mnie cieszyła sama dewastacja, albowiem wiedziałem, ze przy naprawianiu i odbudowie będę miał WRESZCIE pracę Tu sekwencja się urywała i wrzucę moją osobistą opinię i wyjaśnienie, czemu nie jest mi zal ludzi: Ludzie to tępe tłuki które mają Cię gdzieś i wyśmiewają kiedy chcesz ich ostrzec. A jak już jest po wszystkim to mają do CIEBIE pretensje, że Ci nie uwierzyli. Nie, nie jest mi żal tych stworzeń Leżę w łóżku i kimam, no bo jest noc I nagle słyszę, że w moim pokoju chrobocze mysz. "Osz ty franco!" Poirytowany dźwigam się więc z wyra, żeby ją przepędzić, ale ona czmych a ciemność tak szybko, że ledwo ją zauważam, kiedy w tej ciemności znika. Postanawiam wrócić do łóżka, a rano poszukać pułapki na myszy. Drogę zastępuje mi duży, szary szczur o czarnych oczach i rzuca się na mnie! Ale co mi taka paskuda może? Złapałem do za kark, a rzucał się strasznie i wynoszę go z pokoju. W między czasie jakiś inny szczur chciał mi pogryźć stopę, ale miałem zbyt grubą skórę i nic mi nie robił. Wychodząc spotkałem tatę i mówię, że mam szkodnika w pokoju i idę się go pozbyć. Ojciec na to, żebym go zabił, bo wróci. Poszedłem dalej, ale jakoś nie mogłem się przekonać. Duży, hałaśliwy, paskudny szkodnik, ale jakoś mi się go żal zrobiło i szczerze wolałem go zwyczajnie wyrzucić za drzwi i zatkać jego norę niż zabijać jego samego... Meteoryt? To chyba jakieś spełnione życzenie, ale nie jestem pewien, jakie. Może robota? Może katastrofa? Pasy Van Allena nie powinny się w ten sposób zachowywać (to strefa energii, a nie asteroid), a gruz krąży zwykle bardzo daleko od ziemi po płaszczyźnie równikowej. Mysza na pewno jest znakiem. Kiedy rano nad tym myślałem, nagle w głowie usłyszałem fragment piosenki "plus i minus", gdzie Magik śpiewa słowa "...ostrzeżenie przed niebezpieczeństwem...". Jak dla mnie jest to jednoznaczne, ale nie wiem, przed czym mam być ostrzeżony. Zwykle kiedy mam sen ostrzegawczy to mogę jakoś wydedukować, o co biega... ale tutaj jakoś nie widzę sensu. Pomożecie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.