Skocz do zawartości

Podróż do Afryki


tomek23

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Mógłby ktoś wytłumaczyć mi o co chodzi w poniższych snach?

 

1. Najpierw pamiętam, że wysłano mnie z jakimś profesorem w celu zbadania starych ścieżek pocztowych czy coś w tym stylu. Pojechałem więc z nim do Francji do jakiegoś małego miasteczka. Było w nim mnóstwo zieleni i ogólnie miasto było niesamowicie schludne i czyste. Przeszliśmy przez ulicę, na której nie pamiętam jak się znalazłem, a po drugiej stronie było obniżenie terenu.

Tam znajdowała się strasznie zniszczona błotnista droga, bardziej wyglądała jak bagno. Poznać można było tylko po tym że to droga że po dwóch jej stronach rosły jakieś dziwne krzewy. Profesor z entuzjazmem ruszył w tamtą stronę lecz ja stwierdziłem że bez odpowiednich butów i sprzętu tam nie wejdę. Ostatecznie schowaliśmy się w tych krzewach, zrobiliśmy sobie maskujące z tych krzwów i czekaliśmy żeby kogoś nastraszyć. Szła tą drogą bardzo ładna dziewczyna. Wyskoczyliśmy obydwaj z krzykiem, a ona przerażona zaczęla uciekać. Pobiegłem za nią i wytłumaczyłem, że to tylko żart. W ramach przeprosin zaprosiliśmy ją na kawę. Ostatnie co pamiętam to że obejmowałem ją i prowadziłem w stronę miasta. Później sen jakby się urwał.

 

2. Miałem wrażenie, że drugi sen jest kontynuacją tego pierwszego, ale tak jakby po długim upływie czasu. Znajdowałem się w Afryce w jakimś buszu. Ubrany byłem w długi czarny płaszcz i czapkę do niego pasujacą. Wyglądałem trochę jak jakiś mafioz. Niestety nie wiem jaki był cel pobytu tam. Spotkałem tam dziewczynę-murzynkę. Mimo iż była z Afryki nie wyglądała na zaniedbaną, zagłodzoną itp. Wyglądała całkiem normalnie jak normalna nastolatka. Zacząłem z nią rozmawiać i okazało się, że uciekła ze swojej murzyńskiej wioski do większego miasta, bo nie cierpiała życia na wsi. Pytałem o różne rzeczy: jak się utrzymuje, jak daje sobie radę itp. Odpowiadała na wszytskie moje pytania i była czymś w rodzaju przewodnika. Pamiętam, że odwiedzałem mnóstwo miejsc i zawsze była przy mnie. Miejsca te bardzo różniły się od siebie. Odwiedzałełem porośnięte roślinnością lasy, busz, sawannę, pustynię na, której stały wieżowce i ona tam miszkała, oraz okolice jej wioski. Akurat gdy odwiedzaliśmy okolicę jej wioski widzieliśmy ją z wysokiego wzniesienia i widziałem tęsknotę w jej oczach. Miałem wrażenie dużego upływu czasu w czasie tego zwiedzania. W końcu traflem do miasteczka na rynek głowny, który był otoczony murem z czerwoenj cegły. Tylko w jednym miejscu było szerokie przejście i tylko nim można było opuścić plac Jej przy mnie nie było. Na wprost mnie stał ratusz. Był duży i z czerwonej cegły. Poszedłem za niego i spotkałem jakiegoś człowieka pod tylnymi drzwiami ratusza, który był podobnie ubrany do mnie. Przypominał z wyglądu nieco żyda, ale nim nie był. Prawdopodobnie on był celem mojej podróży. Towarzyszyło mu jakieś murzyńskie dziecko. Zacząłem z nim rozmawiać o religiach i dowiedziałem się, że trwa wojna pomiędzy jakimiś dwoma religiami i żebym zachował ostrożność przebywając w tym miasteczku, gdyż cudzoziemiec może zginąć za sam wygląd. Później wspomniał, że prawdopodobnie w ratuszu jacyś murzyńscy terroryści podłożyli bombę. Spanikowałem i zacząłem uciekać. Wybiegłem na rynek i zacząłem uciekać w stronę muru. Ludzie ze zdzwieniem przyglądali mi się i ktoś rzucił w moją stronę puszką. Wtedy nastąpił wybuch. Udało mi się w ostatniej chwili schować za samochodem. Zobaczyłem tylko jak ludzie wokól mnie padają na ziemię. Fala uderzeniowa wybuchu była tak silna, że aż popękały wszystkie szyby w okolicy, a mnie jeszcze chwilę szumiało w uszach. Zostałem ogłuszony. Nie zrezygnowałem jednak z ucieczki i wybiegłem z placu. Obejrzałem się żeby zobaczyć zniszczenia i zobaczłem murzyna z taczkami, który wiózł na nich substancje, z których można było zrobić bombę. Przebiegł obok mnie i śmiejąc mi się prosto w twarz coś krzyknął. Stałem zdruzgotany i patrzyłem na zniszczenia na placu. Mnóstwo ludzi było rannych, a w ścianie ratusza była ogromna dziura po wybuchu. Cegły z tej ściany walały się po całym rynku. Najgorsze jednak było to, że stałem i nie mogłem nic zrobić, gdyż byłem w całkiem nieznanym mi miejscu i nie wiedziałem do kogo zwrócić się o pomoc. Stwierdziłem, że jest to dziki i niebezpieczny kraj i ruszyłem w dalszą drogę. Wtedy sen się urwał.

Edytowane przez tomek23
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...