Wycieczka z klasą z podstawówki + inne dziwactwo

Witam;

Zazwyczaj sporadycznie pamiętam swoje sny i nigdy one nie odbiegają od normy, zazwyczaj są wesołe i przyjemne. Nigdy nie wierzyłem ani nie szukałem co one mogły oznaczać. Ostatnio jednak miałem dwa 2 dziwne sny (jeden z nich miałem także rok temu) i nie potrafię znaleźć ich wytłumaczenia (w nawiasie pisałem fakty z życia realnego):

1. (dzisiejszy) Wycieczka z klasą z podstawówki ( którą skończyłem 15 lat temu) - siedzę w autobusie z koleżanką z klasy (za którą nie przepadałem, a obecnie jesteśmy parą od ponad roku, od podstawówki nie mieliśmy ze sobą kontaktu), na tej wycieczce rozpoznaję wszystkich dawnych kolegów i koleżanki (z nimi też nie miałem bliskiego kontaktu), dalsza część snu która zapadła mi w pamięci to to, że razem z moją ukochaną budujemy krzyż, z tym, że ona ma cięższą bo zajmuje się jeszcze heblowaniem drewna...

2. Jestem na pogrzebie swojego dziadka (zmarł w 1993 roku), nie, jego trumna jest przykryta białą , czystą , gładką płachtą/prześcieradłem, gdy zaczynają zabierać tą trumnę spod tej płachty wychodzi mała dziewczynka, z anielskim wyrazem twarzy, lokowanymi włosami do ramion i bardzo uśmiechnięta i prześliczna za razem.

Nasza sytuacja jest następująca: ona mieszka w warszawie, ja poza granicami kraju (wcześniej gdy się na nowo poznaliśmy mieszkałem na innym kontynencie). Mamy po 29 lat i od czasu podstawówki nie widzieliśmy się ani nie utrzymywaliśmy kontaktów, wcześniej zresztą też nie byliśmy jakimiś znajomymi, tylko chodziliśmy do jednej klasy. W miarę możliwości, obecnie widzimy się tak dwa razy w miesiącu.

Bardzo proszę o pomoc.

Czy ktoś może mi pomóc z interpretacją? Naprawdę dręczy mnie ten temat