Skocz do zawartości

Bocian...


Rafael

Rekomendowane odpowiedzi

Najpierw zastrzegę, iż jestem wróżbitą i sam mogę interpretować sny, jednak dla pewności i z kilku innych powodów, o których nie chcę pisać, proszę Was o pomoc...

 

Sen wyglądał następująco...

Stałem przed domem razem z moją matką i obserwowaliśmy łąkę, która tam rosła. Nagle nie wiadomo skąd przyleciał bocian... Nie wyglądał na zwykłego przedstawiciela tego gatunku. Był zdeformowany, mianowicie krótkie nogi, rozpłaszczony dziób... Bardziej przypominał pelikana, ale w głębi duszy nazywałem i nazywam go bocianem...

 

Zależy mi na interpretacji tego snu, gdyż jestem w trudnej sytuacji i nie mogę sam sobie wróżyć... To ściąga fatum na rodzinę wróżbity...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To bardzo ciekawe.....

 

Rafael (hebr. רפאל, Rafał) - anioł żydowski i chrześcijański; jego imię oznacza "bóg uzdrawia".

 

Imię pojawia się w Pismie Świętym tylko w deuterokanonicznej Księdze Tobiasza, gdzie anioł pojawia się w postaci człowieka pod przybranym imieniem Azariasz i towarzyszy młodemu Tobiaszowi w drodze z Niniwy do Raga, chroniąc go przed demonami, a po powrocie uzdrawia jego ojca. Uwalnia również od złych mocy przyszłą żonę Tobiasza - Sarę. Jest czczony przez katolików jako patron aptekarzy, chorych, lekarzy, emigrantów, pielgrzymów, podróżujących, uciekinierów, wędrowców, żeglarzy.

 

Wrócę później.

 

[ Dodano: 2006-06-08, 11:53 ]

A masz psa? Bialego?

 

[ Dodano: 2006-06-08, 16:41 ]

Bociana traktuję w Twoim śnie jako "posłańca" z wyższych sfer ducha, jako wiadomość dla Ciebie z tamtych obszarów, zakładając, że faktycznie posiadasz dar przepowiadania przyszłości, wróżenia.

Myślę, że dlatego jest zdeformowany, ponieważ informacje jakie do Ciebie napływają czasem pewnie przybierają dziwny kształt - natomiast liczy się Twoje wewnętrzne przekonanie co do ich istoty.

Wiedziałeś, że to bocian, mimo, że przed oczami miałeś coś w rodzaju pelikana.

Ten proces poniekąd Cię określa (napisałeś "nazywałem i nazywam..." - czas przeszły - senny, czas teraźniejszy - rzeczywisty) jako człowieka o dwutorowo biegnących - postrzeganiu i NAZYWANIU właśnie.

Wyobrażam sobie, że to czym się zajmujesz jest poniekąd oceną nad-informacji, nie tylko ich przyjmowaniem, a później oddawaniem osobie zainteresowanej.

 

Łąka z Twojego snu jest dobrym symbolem, mówiącym, że coś się rozwija, coś "rośnie" ku górze. Stanowi doskonały grunt dla bociana, który sfrunął z nieba. Myślę, że jako taka oddaje Twoje wewnętrzne możliwości, chęć rozwoju itp. Kojarzy mi się z wiosną, z czasem budzenia, wychodzenia z mroku i zimna.

 

Myślę, że nie bez kozery wybrałeś taki a nie inny pseudonim.

Zastanawiam się jednak czy dobrze myślę, ze swoje wróżbiarstwo utożsamiasz z "rodzajem leczenia" (kolor zielony jest kolorem terapeutycznym), z pewną misją, a teraz właśnie nastał taki czas, że zastanawiasz się nad jej sensem? I dlatego to czas trudny? I dlatego stałeś przed domem i bacznie się łące przyglądałeś?

 

Jeżeli zupełnie nie o to chodzi, a zależy Ci na interpretacji - to naprowadź mnie na rodzaj problemu o jaki chodzi.

A może inni użytkownicy forum mają jakieś koncepcje na temat snu Rafaela?

Zapraszam.

 

A zatem Rafaelu..... masz białego psa czy nie?

:)

 

 

[/i]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Suczkę dokładniej... ale znienawidzoną przeze mnie jak czarta... Twój wstęp... Znałem tę historię... w Biblii pojawiałą się trzej aniołowie wyminieni z imienia: Gabriel (zwiastowanie, spalenie Sodomy i Gomory), Michael (przywódca anielskich zastępów) i Rafael... Zaskoczyłeś mnie... Nie wiedziałem, że ktoś oprócz mnie i moich znajomych będzie wiedział coś o Rafaelu... To moje prawdziwe imię... Rafał... Wśród moich pseudonimów znajduje się też imie innego anioła... Talbis zwany też Tabrisem... Anioł wolnej woli...

 

Co do interpretacji... Nie na darmo napisałem wstęp... Powiedzmy, że chwilowo nie wróżę, choć nie sprawia mi to problemów...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strasznie jesteś enigmatyczny.

Ale "Anioły", które traktują swoje psy jak wcielone czarty :) --- pewnie tak mają.

O to czy wybierasz się w jakąś podróż - już nie zapytam.

W każdym razie - weź psa.

Na wielu obrazach, które znam z Rafaelem - pies jest przy nim stale obecny :)

 

[ Dodano: 2006-06-09, 08:40 ]

Pomyśłałam też, że jeżeli bocian symbolizuje jakąś osobę, to może zaskoczyć Cię jej charakter. Będziesz przekonany o jej prawdziwej (według Ciebie) naturze, natomiast rzeczywistość zaprezentuje co innego.

 

[ Dodano: 2006-06-09, 11:02 ]

PS - Ja lubię Uriela. Między innymi pozwala zrozumieć przepowiednie, sny, głos wewnętrzny - "boskie światło błyszczy od wewnątrz"... Jest kojarzony z wiedzą.

pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RAMIEL/URIEL -("ogień Boży” lub "światło Boga") jeden z najwyższych rangą aniołów; według różnych źródeł: serafin, cherubin, regent Słońca, płomień Boży, Anioł Obecności, władca Tartaru (Hadesu), archanioł zbawienia oraz anioł światłości. Wydaje się być bardzo popularną postacią wśród autorów apokryfów, gdybym chciał wypisywać wszystkie przypisywane mu zasługi (zwykle bitewne), wyszłaby z tego cała książka, więc oszczędzę tego sobie i Wam. Wystarczy wiedzieć, że był bardzo potężny i wysoko postawiony, często przyzywany w modlitwach i uznawany za tego, który nauczył ludzi alchemii. To tyczy się Uriela, Ramiel natomiast (później utożsamiany z Urielem) był początkowo syryjskim opiekunem gromów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj jedna kobieta, zresztą też wróżbitka, opowiedziała mi swój sen sprzed dwóch tygodni. Śnił się jej złoty ptak, który zaczął dziobać jej głowę od tyłu. Chciał się dostać do środka - w końcu mu się udało, mimo, że ona się broniła. Następnie straciła we śnie przytomność, żeby obudzić się w pomieszczeniu pełnym białych kolorów. W efekcie końcowym zaczęła latać.

 

Dawno temu wyśniła też sen, w którym żyła na świecie, kiedy jeszcze chodzili po nim bogowie. Byli podobni do tych egipskich - z kulami na głowie i ją prześladowali. W końcu ją dopadli i żywcem zamurowali . Nie wiedzieć czemu w tym zamknięciu zaczęła śpiewać, z głębi serca - a wtedy mury runęły.

 

Kiedy indziej stała na arenie rzymskiej i atakował ją tygrys. Rozpłatała mu czaszkę dokładnie na pół.

 

Ta kobieta przeżyła śmierć kliniczną i twierdzi, że przez moment żyła równolegle w dwóch światach. W tamtym była szupłą dziewczyną (jest w rzeczywistości dość otyła), a kobiety, które spotykała mówiły do niej - "pojawiła się ta, która wszystko może". Były zazdrosne.

Miała świadomość, że istnieje i tu i tam.

Postanowiła wrócić, bo w tym świecie miała 13 letnią córkę.

 

Jednocześnie przed śmiercią kliniczną przysnił się jej rycerz na pegazie, który sfrunął z nieba na ziemię.

 

Dziwne to wszystko. Rozumiem jej sny, ale tłumaczę je bardziej na "teraz", w związku z realnym życiem, jej możliwościami. Natomiast ona je tłumaczy poprzez reinkarnację, życie równoległe, coś w tym stylu.

 

Ponieważ napisałeś, że umiesz tłumaczyć sny, tylko nie chcesz tłumaczyć swoich - jakbyś zinterpretował sen ze złotym ptakiem?

W sumie jest tu nawet pewna zbieżność - u Ciebie bocian podobny do pelikana, u niej złoty ptak.

Jestem bardzo ciekawa.

pzdr

[/i][/b]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli wyjdziemy z założenia, że wszystkie religie tego świta współistnieją ze sobą, ale ich siła zależy od liczby wyznawców. Masowa zmiana wierzeń przez, dajmy na to, naród znacznie osłabia ich "byłe" bóstwa. Kobieta ta śni o tych zapomnianych bogach, bogach stojących nad przepaścią egzystencjonalną. Analizując:

 

- złoty ptak - Feniks – Ognisty Ptak jest symbolem odrodzenia, zmartwychwstania, nieśmiertelności i wiecznego ognia. Można go znaleźć w wielu mitologiach, chociażby rzymskiej, greckiej lub egipskiej. W każdej z tych kultur jest podobnie postrzegany. Wyobraźnia ludzka sprawiła, że powstało wiele jego wizerunków, jednak one wszystkie są do siebie podobne. Przypomina ogromnego ptaka, którego pióra mienią się żółcią, złotem, czerwienią i pomarańczem. Miał szkarłatny czub, złoty dziób a także długi biały ogon. Oczy feniksa porównywane były do gwiazd. Mogłoby się wydawać, że jego ogon, skrzydła, całe jego ciało przez cały czas płonie. Feniks posila się jedynie ranną rosą i żywica z balsamicznych roślin. Jest łagodny, wręcz jest to uosobienie wrażliwości, spokoju i opanowania. Nie zabija zwierzą, a mimo iż płonie, nie niszczy roślinności. Według legend istnieje na świcie jeden feniks, który liczy sobie 1000 lat. Ma magiczne właściwości, jego perliste łzy leczą. Ma niezwykle piękny głos, gdy śpiewa wszystkie ptaki do niego lgną i podążają za nim. Pieśń feniksa jest magiczna: uważa się, że dodaje odwagi ludziom "o czystym sercu", a napaja strachem serca nieczystych. Potrafi przenosić ogromne ciężary siłą woli. Jego symbolika jest nieco zróżnicowana. W egipskiej mitologii był uwielbianym Ptakiem Słońca – Banu i należał do boga Słońca – Ra. Pojawiał się głównie w mitach o Ozyrysie i Ra. W Egipcie był także nazywany Wiecznie Wschodzącym Słońcem. Na piramidach i mumiach egipskich można spotkać jego symbol, przypominające właśnie takiego ptaka. Wielu kronikarzy rzymskich nazywali go ‘’arabskim ptakiem’’ jednak częściej można się spotkać ze stwierdzeniem, że to egipski ptak. Legendy o feniksie opowiadają głównie o tym jak ów ptak, czując, że nadchodzi jego śmierć, układał gniazdo, które wyglądało jak stos. Do jego budowy używał wonnych liści i ziół - mirry, cynamonu, nardu, a także palmy. Zasiada na zbudowanym gnieździe i spala się, pozostawiając jedynie popiół lub jajo, z których się odradza na nowo po trzech dniach. Jest kojarzony z Księżycem, gdyż spala się zawsze w nowiu. Wedle greckich filozofów pojawia się on na ziemi raz na tysiąc czterysta sześćdziesiąt jeden lat. Inni twierdzą, że żyje on przez okres roku platońskiego czyli Wielkiego Roku. Jak ogólnie wiadomo, to czas, w którym Słońce, Księżyc i planety wracają w miejsce skąd wyruszyły. Trwa on dwanaście tysięcy dziewięćset dziewięćdziesiąt cztery zwykłe lata. Wedle Starożytnych po upływie tego cyklu astronomicznego historia świata się powtórzy - ponieważ powtórzy się obieg planet, dlatego też feniks jest także symbolem wszechświata. Feniks ma także swoją konstelacje gwiezdną. Jest ona niestety niewidoczna na terenach Polski.Gwiazdozbiór Feniksa wprowadzony został pod koniec wieku XVI przez holenderskich nawigatorów Pietra Dirkszoona Keysera oraz Fredericka de Houtmana. Jest obiektem fascynacji wielu, formą przedstawienia istoty idealnej, źródłem natchnienia, a także wyobrażeniem czegoś co nieskończone. Liczne osoby poszukują informacji o feniksie, ognistym ptaku. Pozostaje mieć nadzieje, że zostanie odnalezione więcej legend, mitów, opowieści i informacji o istocie, która jest symbolem tego co nieskończone, łagodne, piękne, wieczne, po prostu fantastyczne.

Feniks jednak miał zawsze łagodne usposobienie i nie atakował... chyba, że jest zagrożony. Kult feniksa nie jest tak silny jak niegdyś, religia chrześcijańska mu zagraża... To jednak nie był atak, feniks oddał jej swe możliwości, zdolność latania i... nieśmiertelność...

 

- Bogowie z kulami na głowach mogą być personifikacją wszelkich bogów istniejących na ziemii nim Jahwe się nam objawił. Śpiewanie z głębi serca, głos Boga...

 

- Tygrys na arenie rzymskiej może być próbą pokazania tej osobie co działo się z pierwszymi chrześcijanami... Jednak to ona wygrywa... Dzięki pomocy nieba, lub feniksa...

 

- Rycerz na pegazie... niemożliwe... pegazy nie dają się nikomu dosiadać... to symbol poezji, podobnie jak feniks jest symbolem pisarzy... Rycerz... może raczej walka...?

 

Możliwa hipoteza: Szykuje się coś wielkiego i ja to widziałem od dobrych czterech lat, ale nigdy nie wiązałem tego z dawnymi religiami... Gdyby możliwe było mi się skontaktować z tą kobietą... Wprowadzić ją w świadomy sen przy połączeniu astralnym ze mną... Możliwe, że wiedziałbym coś więcej. Śmierć kliniczna i życie w dwóch światach równolegle... Muszę poczekać na pełnię i na moich znajomych. Zrobimy seans spirytystyczny, jak co miesiąc, i wtedy zapytam o tę kobietę. Nie muszę znać imienia, wystarczy, że będę o niej myślał.

 

Zapytaj, czy chciała kiedyś napisać książkę, jakoś tak ostatnio... Feniks i pegaz... Wiele bym oddał za sen o pegazie... Sen o natchnieniu... Jeśli nie myślała o napisaniu książki, zaproponuj jej to... Jeśli moja hipoteza jest prawdziwa szykuje się walka bogów. Jej sny albo się zaczną częściej pojawiać, albo ustaną wraz z tym jak zacznie pisać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Posłuchaj Rafael. To przestaje być śmieszne.

Nie napisałam Ci o czymś, bo jak o tym opowiadała ... no cóż.... może po prostu przytoczę jej opowieść.

 

Ta kobieta szuka w swoim życiu "rycerza".

Ale od początku.

Juz jako dziecko pamięta, że koło kościoła stał wielki pomnik rycerza, który namiętnie odwiedzała. Dzień w dzień. Opowiadali jej o tym, bo ona sama tego nie pamięta dokładnie.

 

W tym śnie, gdzie uciekała przed bogami - zdaje się, że też bronił jej jakiś rycerz. Staram się sobie dokładnie przypomnieć, bo była chaotyczna w tym co mówiła. Przeskakiwała co chwilę.

Przy tym rzeczywistość tego snu bardzo ściśle odniosła do Egiptu.

Z kolei sen, w którym walczyła z tygrysem wydarzył się w Rzymie.

 

Jakiś rok temu zadzwonił do niej mężczyzna, który ma na imię Cezar. Poszła tokiem skojarzeń z tym poszukiwanym rycerzem - i stwierdziła, że ten człowiek za dużo o niej wie, że być może nawet "programuje jej sny". Że tak się trochę czuje - jakby ktoś w nie wnikał, sterował. Nie wiem czemu, nie umiała tego uzasadnić, ale właśnie kojarzyła z tym faktem tego człowieka. Potem się zresztą spotkali i strasznie pokłócili.

 

Mówi, że po śmierci klinicznej stała się inną osobą. Że przestała rozumieć ludzi - ich zawiść, złość, niskie uczucia. Że zaczęło ją to męczyć, dlatego poszła radzić się kobiety, która zajmuje się energiami, a ta jej powiedziałą, że niestety nie może jej pomóc, bo energetycznie jest za wysoko. Wręcz - zbyt wysoko.

 

Dalej. Wezwała na pomoc kogoś kto widzi inne energie. I teraz uważaj.

Ta osoba zobaczyła przy niej ..... rycerza. Powiedziała, że "ta istność" cały czas na nią patrzy i że ma przy sobie list, który kiedyś musi jej przeczytać, że ona musi poznać jego treść. Nie pamiętam co ona jej odpowiedziała na tą informację, ale ten ktoś uznał, że wiedział, że tak powie.

To akurat wydarzenie miało miejsce też jakiś rok temu.

 

Całkiem niedawno dostała od kogoś karty egipskie - nigdy takich nie widziałam wcześniej. Pełno w nich wizerunków egipskich bóstw, ale są i zdjęcia określonych miejsc nie tylko w Egipcie

Powiedziała mi, że się strasznie zdziwiła jak wśród nich znalazła zdjęcie - autentyczne zdjęcie ! widziałam je ! - miejsca, gdzie atakował ją ten tygrys.

To było rodzaj rzymskiego kolosseum - udeptany plac, miejsca siedzące wokół.

Znalazła też swojego złotego ptaka, który spoczywał na głowie jednej z bogiń egipskich, również na głowie Kleopatry, której wizerunek też tam był. Byli tam też bogowie z kulami na głowach.

Potem pokazała mi kartę na której był mężczyzna, za nim klęcząca kobieta z tym ptakiem na głowie. Zapytała kim według mnie on jest.

Ten mężczyzna był Egipcjaninem oczywiście, ale skojarzył mi się z rycerzem. Miał w ręku jakiś bicz? coś takiego - uniesione ręce - przed nim leciało ptactwo, pod nimi płynęła woda, w której były wielkie ryby. Ponieważ znam angielski byłam w stanie określić jego tożsamość - pod tym obrazkiem był napis "hunting and...", więc powiedziałam jej, że to myśliwy.

 

Potem powiedziała mi również, że nie czytała "Kodu Leonarda", ale była na tym filmie i że siedziała na krześle numer 16, a to według niej oznacza, że miała z tego filmu wyciągnąć jakąś bardzo istotną informację.

Według niej ta informacja, to dwa idelanie pasujące do siebie trójkąty, na styku, których dochodzi do ofiary. Nic z tego nie rozumiem, bo nie czytałam ani książki, ani nie widziałam filmu. Wiem jakie jest jego przesłanie i dlatego pewnie nie zrobię ani jednego ani drugiego.

No więc ona twierdzi, że tą ofiarą jest kobieta.

 

I teraz posłuchaj.

Ona sobie wydedukowała, na podstawie tych obrazków z kart + trójkątów, + wszystkiego innego, że uciekała przed bogami, bo miała zostać złożona w ofierze - miała zostać kapłanką. Uciekła dla mężczyzny, który jej zresztą bronił. Uwolniła się natomiast, ponieważ posiada dar - prawdopodobnie właśnie wnikania w ludzkie umysły, przewidywania przyszłości.

Powiedziała mi też coś takiego, że dla niej to co odczuła, żyjąc równolegle w dwóch światach jest dowodem, że tak można.

 

Na razie muszę konczyć.

Acha - zapytałam się jej czy jest osobą wierzącą - powiedziała, że jak najbardziej.

Jeszcze wrócę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozłożyłem karty... Nie mogę w to uwierzyć... Może to siła sugestii, ale jeśli się nie mylę w jej życiu jest mężczyzna, którego ona bardzo oczekuje. W dodatku to, co ją z nim łączy to jest właśnie list... Zapytaj ją, czy spotkała ją jakaś tragedia: choroba, lub śmierć kogoś bliskiego, lub niej samej... Co spowodowało u niej śmierć kliniczną? Aha... nic nie wychodziło z kart aż do momentu, gdy szukałem miłości pomiędzy nią a tym... rycerzem (u mnie żołnierzem). To może być trop... ale ja widzę tylko przeszłość, nie mogłem zobaczyć jej przyszłości... Coś mi na to nie pozwalało... Nie wiem, czy to ktoś z zewnątrz, czy ona sama... Za mało faktów znam, żeby teraz coś powiedzieć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...