Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich

 

śniłó mnie sie ze widziałem burze w górach (cholernie ciemne chmury) z tornadami z wiezowca i szalejący wiatr ... było widać takie fale uderzeniowe jak są np. po atomówkach .... wiatr był niedowytrzymania potwornie gwizdał a potem wybijał szyby i przewracał wszystko ... nastepnie skąs sie woda wzięła która była rozbijana o góry cholernie sie bałem potem gdy te tornada docierały do tego wiezowca to uciekaliśmy i właściwie w środku burzy byłem ... chciałem do starej stodoły potem pod auto i w końcu z jakimis ludzmi ( nieznam ich ) ewakuowaliśmy sie autem a gdy odjezdzaliśmy to burza przeszła ... tylko ciemne chmury były .... a następnie w polu zauwazyłem cos w stylu w filmie Wojna światów ... które znikneło w mgnieniu oka.... to tyle co z niego pamietam ....

 

dzieki za wszelaką pomoc:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dallajh, taka burza symbolizuje realne problemy. Jest jakaś trudna sytuacja, z której nie możesz się wydostać, masz jakieś zahamowania, niepewności. Żeby wszystko się uspokoiło, musisz ruszyć z miejsca, podjąć działania, a nie uciekać.

 

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, przegladam ten temat, ponieważ dzisiejszej nocy sniło mi się cos podobnego. Być moze wynika to z napływajacych informacji w telewizji o kataklizmach, głównie w USA, ale moze jednak nie...

 

Jeżeli ktos mógłby mi pomóc wytłumaczyć mój sen, byłabym wdzieczna:

Znalazłam sie z moim tatą w jakims domku w górach (karczma czy cos), był tam też mój chłopak. To byłą jakas dolina u podnózy niewysokich gór. Nagle zauwazylismy jakąś zawieruche na dworze i nagle na horyzoncie pojawiło sie siedem trąb powietrznych, nadeszły razem z ciemnymi chmurami, ale były jeszcze na tyle daleko, ze mogliśmy myśleć o ewakuacji.

 

Zauwazylismy, ze inni ludzie zbieraja najpotrzebniejsze rzeczy i udaja sie wzdłuz drogi, w górę, w przeciwnym kierunku niz trąby. Postanowiłam, ze my też musimy sie zbierac, mój tato i mój chłopak nie bardzo mieli na to ochotę, nie widzieli takiej koniecznosci, lecz dla mnie niebezpieczeństwo było bardzo odczuwalne. Co dziwne, nie było tam mojej mamy i brata, dopiero póxniej sie pojawili, brat ewakuował sie wraz ze swoimi znajomymi, mama postanowiła zostac i powiedziała, ze nic sie nie stanie, najwyzej pójdzie z następna grupą.

 

Podczas, gdy szlismy z tatą i moim chłopakiem w góre, jak najdalej tych trąb, widzielismy nadciągajace tłumy ludzi biegnące z pochodniami z kierunku nadciągajacych trąb. Trąby nie łączyły sie w jedna duzą, tak jak sie spodziewalismy, ale stały na horyzoncie, jakby na straży, powoli przesuwajac sie w naszym kierunku.

 

Wreszcie dotarlismy do jakiegos budynku, schronienia, gdzie byli ci wszyscy ci ludzie i nawet mój brat i moja mama. Z balkonu oglądalismy trąby powietrzne, które powoli znikały i nie były juz dla nikogo zagrozeniem.

 

 

Jeśli ktoś miałby ochotę poczytac i pomóc, będe zobowiazana. Z góry dziekuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...