pachnidelko Napisano 31 Marca 2011 Udostępnij Napisano 31 Marca 2011 Snilo mi sie ze jestem w ciazy.Pamietam, ze bylam bardzo szczesliwa z tego powodu. Najdziwniejsze bylo to ze urodzilam, ale nie w szpitalu tylko w jakims innym miejscu. Byl to chlopiec tak slodziutki. Ubrany calutki na niebiesko w niebieskim wozku. Spacerowalam z nim po miescie, mowilam do niego czulam sie w pelni szczesliwa. Gdy chodzilam do pracy to razem z nim, gdy bylam u kolezanki to razem z tym dzieckiem i pozniej znalazlam sie jakos z tym wozkiem u rodzicow na dzialce. Pamietam, ze mama podeszla do tego wozka wyjela to dziecko zaczela z nim gaworzyc. I w tym momencie miejsce akcji sie zmienilo. A mianowicie znalazlam sie z mama i tym chlopcem na dworcu kolejowym.(nie mam pojecia dlaczego) Mama zapytala sie kto jest ojcem. Odpowiedzialam ze Zdzichu. Widac bylo, ze mama z tej odpowiedzi byla byrdzo zadowolona. Opowiadalam ze wszystko jest ok, jestesmy szczesliwa rodzina itd. Po tym przebudzilam sie i mialam bardzo dobry humor i dwa dreczace mnie pytania. 1-wsze. Ludzie mowia, ze jak sni sie dziecko to nadchodza klopoty. Wiec czy po takim fajnym snie mozna spodziewac sie klopotow? 2-gie. Dlaczego w tym snie wymowilam imie Zdzichu, skoro jest to moj przyjaciel, z ktorym na obecna chwile nie rozmawiam, poniewaz pokloceni jestesmy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.