Skocz do zawartości

smierc meza i sen o Nim


nemi131313

Rekomendowane odpowiedzi

witam poltora miesiaca temu zmarl moj najdrozszy najukochanszy maz.nie moge sobie dac z tym rady

pare dni temu przysnil mi sie ale bardzo dziwnie

 

 

snilo mi sie ze lezy w trumnie w jakies piwnicy wszyscy go odwiedzaja a jego chrzesniaczka obok robi impreze i sie obudzil

za chwile znowu umarl ale na lozku usiadlam obok i tyle go blagalam az wstal a za chwile znowu umarl lezal w trumnie ubrany tak jak go ubralam jacys ludzie w drzwiach wchodzac do Niego wciskali pieniadze corce stanelam przy trumnie i posadzilam go a potem wzielam na rece byl nagi leciutki i wygladal jak karzelek otworzyl oczy a ja poprosilam go zeby mnie zabral do siebie ze nie chce zyc bez niego

powiedzial obiecuje....

i sie obudzilam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nemi, przeczytałam Twój post i jest on pełen smutku, żalu, bólu... Straciłaś najbliższą osobę, więc taki stan duszy jest naturalny, każdy po stracie kogoś bliskiego potrzebuje czasu, by przeżyć żałobę.

Przeważnie to ciężki okres w naszym życiu, hmm... wiem to z doświadczenia, także po części rozumiem przez co możesz teraz przechodzić. Ale najważniejsze to mimo tego wewnętrznego bólu, krzyku duszy , którego nie słychać, a który rozdziera Cię od środka, dusi..., to musisz znaleźć coś dobrego. Zapewne masz dzieci, rodzinę, przyjaciół, więc masz dla kogo żyć:).

Odnośnie snu to widać, że nie pogodziłaś się tak do końca ze śmiercią męża bo jak napisałaś" błagałam go by wstał, a za chwilę znowu umarł...". Musisz pozwolić mu odejść, choć go nie ma fizycznie przy Tobie to cały czas nosisz go w sercu, umyśle... i dobrze, ale Ty jesteś tu, a on tam...i pewnie będzie czekał na Ciebie jak wspomniałaś, obiecał Ci to. Może warto prosić anioły ,by pomogły mu przejść na drugą stronę;). Modlitwa jest dobrą formą wyciszenia, zrozumienia... Na każego z nas przyjdzie czas, kiedy opuścimy te ziemskie byty, Twój jeszcze nie nadszedł, więc głowa do góry i bierz do życia wszystko co się jeszcze da;), jakkolwiek to zabrzmi.

Może nie wiele pomogłam, odpowiedziałam na Twój apel bo coś we mnie drgnęło, wspomnienia powróciły...

Trzymaj się ciepło nemi i żyj, żyj dla swojego męża, dla siebie, dla Was...

Pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj kochana , daj mu przejść dalej do jasności. Przebudził sie w momencie kiedy chrześnica balowała - zycie trwa nadal . Wejdz na nowo w rytm ..

Twojej córce ludzie dawali pieniądze... Ty żyj dla niej na tej ziemi ..to ze był leciutki ... , namacalny i dosłowny brak jego ciała matrialnego w zyciu rzeczywistym

i wcale ci nie powiem idz do przodu głowa do góry, nie, przeżyj żałobe ... A dzień kiedy wróci ci siła i staniesz na nogi przyjdzie sam ... A teraz wspominaj go , myśl o nim bo całe wasze wspólne życie musisz zrozumieć docenić ale ....................już sama!!!!! Uwierz mi kiedy ukochanych osób fizycznie nie ma przy nas , to są prawdziwie!!!! W naszych sercach!!!

To dziwne ale bardzo mnie poruszyłaś ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie moge przestac plakac wzgladam juz jak zabi od smierci nie jem malo spie mam depresje napadz leku nie chce juz tu bzc ale cos nie poywala mi odebrac sobie zycia.chociaz jeszcze jak yzl mowilam Mu ze jesli cos Mu sie stanie pojde za Nim

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nemi! Nic nie ukoi Twojego bólu, ale musisz postarać się skierować swoje myśli na inny tor, przestać myśleć jak już to wszystko zakończyć bo to jest tylko droga na skróty.

Twój mąż z pewnością nie chciałaby, byś odebrała sobie najcenniejszy dar jaki dostajemy od Boga-życie, by zapomnieć, by przejść dalej...

Jest Ci ciężko, nie ukrywasz tego pisząc tutaj na forum..., i bardzo dobrze, może ta forma wylania łez choć w jakimś stopniu Ci pomaga. Powinnaś porozmawiać z kimś bliskim, komu wylejesz swoje łzy, swoją rozpacz, komuś kto pomoże Ci przez to przejść, w kim będziesz mieć oparcie. Masz derpresję, więc powinnaś postarać się o wizytę u specjalisty-psychologa, psychiatry. Nie jest wstydem prosić o pomoc innych, możesz jedynie zyskać odzyskując samą siebie na nowo. Uwierz, że warto żyć!!! Choć dziś wydaje Ci się to pewnie groteskoweto tak jest, potrzeba tylko czasu... Wszystko jest po coś.

Coś Cię tu trzyma..., jakaś wyższa siła, może to znak, siła z której powinnaś zacząć czerapać swoją wewnętrzną siłę by przejść przez to wszystko?

Ja ze swoim bólem walczyłam sama i choć minęło kilka lat to ciągle gdzieś tam jest... Nie da się go wymazać, tak jak nie da się wymazać wspomnień o najbliższych. Zawsze jest ciężko..., trzeba znaleźć coś, kogoś kto pomoże nam unieść ten ciężar...

Znajdź w sobie siłę Nemi, dasz radę! Tylko zamień te złe myśli o śmierci na inne, te dobre!

Trzymaj się cieplutko i głowa do góry!:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego bog jest tak okrotny?

Nie zabiera bezdomnych tylko tych kochanych ponad zycie

zamieszkalismy razem 24 marca 2008 roku a zmarl 24 marca 2011

dokladnie dal mi 3 lata cudownej bajki................

Byl aniolem takich ludzi juz nie ma.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mają zwoje życia, ale potrzebują Cię...

Łza mi w oku się kręci. Poczułam Twój ból, brakuje aż tchu ;(

Twój mąż na sto procent jest z Tobą, duchem. Możesz świadomie jego obecność poczuć, kiedy tylko zechcesz. Wiem, że to nie jest to samo, bo tęsknisz za jego częścią fizyczną. Ale tak naprawdę, nie rozstaliście się, nemi. Możesz z nim rozmawić.. duchem. Może odpowiedzieć Ci na każde pytanie.

Z jakichś powodów i dla jakichś zostałaś tak ciężko doświadczona. Nie ma sensu od tego uciekać, to nic nie da.

Jak skończy się Twój czas w tym życiu, wówczas on Cię powita wraz z innymi bliskimi. Ale jeszcze nie teraz. Teraz, spróbuj poukładać sobie to wszystko. Niestety, nie przestanie boleć, jak ręką odjął, ale z czasem nauczysz się żyć bez niego i możesz być jeszcze szczęśliwa, mimo, że teraz zdaje się to być nierealne. Potrzebny jest czas.

Edytowane przez Yami
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to nie prawda ze czas leczy rany

z dnia na dzien jest coraz gorzej coraz bardziej mi Go brakuje nie chce mi sie juz nawet wstac do pracy .Mowisz ze jest przy mnie? nie ma ...nie odpowiada nie chce przyjsc nie sni mi sie...calymi dniami i nocami blagam Go zeby mi pomogl albo mnie zabral a On nic..bez Niego jestem nikim...znajomi mnie juz nie poznaja na ulicy dlaczego musze sie tu blakac?

coraz czesciej wydaje mi sie ze tam na gorze nic nie ma wiec po co zyc?zakopia nas i koniec....moze nie warto sie tu juz tak meczyc tylko poprostu odejsc

Edytowane przez nemi131313
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nemi:)

Nic nie zmienia się z dnia na dzień, musisz dać sobie samej czas by przeżyć żałobę i pomalutku poukładać, odbudować życie od nowa.

Twój zmarły mąż jest w Twoich myślach, sercu to chyba miała na myśli Yami... Nie przychodzi już do Ciebie bo poszedł dalej, tam gdzie każdy z nas kiedyś pójdzie, ale nie zostawił i nie zostawi Cię dopóki pamięć o nim będzie żyć w Tobie.

I nie mów, nawet nie próbuj myślec, że bez niego jesteś nikim!!! Przecież póki go nie poznałaś, żyłaś swoim życiem, miałaś jakieś zainteresowania, pasje... Dziś to trudne, ale spróbuj powrócić do tego co lubisz robić, wypełnisz tym czas i nie będziesz tak często myśleć o tym wszystkim. Ale sma nemi musisz tego chcieć!!!

Jeśli mogę Ci coś jeszcze doradzić to może spróbuj porozmawiać z jakimś duchownym? Zajrzyj jeszcze do działu " szukam pomocy/oferuje pomoc" (na stronie głównej). Może napiszesz do naszego administratora beneton123, może rozmowa z kimś doświadczonym życiowo Ci pomoże?

Nie poddawaj się nemi!

Pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to nie prawda ze czas leczy rany

z dnia na dzien jest coraz gorzej coraz bardziej mi Go brakuje nie chce mi sie juz nawet wstac do pracy .Mowisz ze jest przy mnie? nie ma ...nie odpowiada nie chce przyjsc nie sni mi sie...calymi dniami i nocami blagam Go zeby mi pomogl albo mnie zabral a On nic..bez Niego jestem nikim...znajomi mnie juz nie poznaja na ulicy dlaczego musze sie tu blakac?

coraz czesciej wydaje mi sie ze tam na gorze nic nie ma wiec po co zyc?zakopia nas i koniec....moze nie warto sie tu juz tak meczyc tylko poprostu odejsc

 

NIE! Pomyśl co On na to..czy chciałby Twojego odejscia mimo że na pewno Cię kocha? Czy chciałby tego? Myślisz, że Twoje łzy są mu lekkie? Na pewno nie...Czego by chciał? Twojego szczęścia, radości i znalezienia celu! On będzie z Tobą i poczujesz to ale nie teraz kiedy nie widzisz sensu. Pielęgnuj i miej go w sercu przeżyliście cudowne lata, czas zawsze leczy rany a pamięć o bliskich pozostaje w sercu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nemi pod warunkiem , że naturalnie, bo odbierając sobie życie , nigdy się nie spotkasz, TY pojdziesz w całkiem inny" wymiar"- bo nie wiem jak to okreslic, inni powiedzą "piekło"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie radze sobie ... nie umiem

nie wiesz wszystkiego

moge tylko umrzec

 

Wyobrażam sobie.

 

Skąd jesteś? może można Ci jakoś pomóc... Choćby w kwestii poszukania dobrego psychologa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Erza
jestes pewna ze tam cos jest?

wiec dlaczego On nie chce do mnie przyjsc?

 

Kochana, jest. Wiem, bo mój Tato mi pokazał gdzie jest i co robi. Twój Mąż też przyjdzie we śnie, ale daj mu czas, by odnalazł się tam.

On Cię kocha i nie chce, żebyś cierpiała. Wiem, że to trudne, ale czas leczy rany.

Minął rok odkąd odszedł mój Tato, jest lżej, ale codziennie o nim pamiętam.

Ból nie minie, ale zakrzepnie, staniesz się silniejsza.

Całym sercem jestem z Tobą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jestes pewna ze tam cos jest?

wiec dlaczego On nie chce do mnie przyjsc?

 

Ja jestem pewna.

On jest blisko, i nie w przenośni, a dosłownie jest blisko duchem, blisko Ciebie. I czujesz to, skoro śnisz. Ale to brak zaufania nie pozwala świadomie Ci poczuć Jego obecności.

Blokujesz się i uniemożliwiasz sobie kontakt z Nim. Jeśli zdołasz sie otworzyć, nawiążesz z Nim kontakt. On odszedł tylko w sensie fizycznym, ale jego dusza jest tak samo jak była wcześniej. Bliscy i kochani, którzy rozstają sie z ciałem, wracają do nas. Jestem tego pewna.

Edytowane przez Yami
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyobrażam sobie.

 

Skąd jesteś? może można Ci jakoś pomóc... Choćby w kwestii poszukania dobrego psychologa...

 

jestem z bialegostoku,ale nienawidze tego miasta tak jak moj Ukochany go nienawidzil

byl z Elku

mielismy wlasnie sie tam przeprowadzac pod koniec kwietnia

On wrocil do domu

a ja zostalam w tym przekletym miescie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jestem z bialegostoku,ale nienawidze tego miasta tak jak moj Ukochany go nienawidzil

byl z Elku

mielismy wlasnie sie tam przeprowadzac pod koniec kwietnia

On wrocil do domu

a ja zostalam w tym przekletym miescie...

 

Zaraz Ci wyślę na pw namiary...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nemi, masz nieaktywną pocztę. Odblokuj albo podaj jakiś adres mailowy?

Mam dla Ciebie konkretne namiary oraz jeśli mogłabym jeszcze coś zrobic, jakoś pomóc, na początku przyszłego tygodnia będę w Białymstoku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nemi, masz nieaktywną pocztę. Odblokuj albo podaj jakiś adres mailowy?

Mam dla Ciebie konkretne namiary oraz jeśli mogłabym jeszcze coś zrobic, jakoś pomóc, na początku przyszłego tygodnia będę w Białymstoku...

 

 

28741665 gg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mowicie ze jest przy mnie

dzis przysnil sie naszej znajomej z pracy a wcale nie myslala o nim

jechali samochodem bylo bardzo duzo ludzi z rynkui wszyscy gdzie wszyscy prawie go znali i on siedzial z nimi zaputala kogos obok jak to mozliwe przeciez on nie zyje a wiesio wstal podszedl do niej nachylil sie i zapytal : maja a co u kasi? chodzilo o mnie dalej nie pamieta a potem byli wszyscy w jakims duzym lesie zbierali jagody i truskawki

wiec dlaczego pytal o mnie? skoro tu jest?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To kwestia jej podświadomości. Nie do konca jest tak, że to, co się przyśni, dokładnie, szczegół po szczególe, przedstawia fakty. Nie jest tak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

..zamknęłaś sie w swoim bólu, cierpieniu...twój umysł próbuje zrozumieć'' dlaczego musiał umrzeć, jak to się stało.... teraz jesteś sama???' z czasem przyjdzie i do ciebie ale wtedy kiedy uwolnisz się od bólu psychicznego..i próbie zrozumienia po co , dlaczego. I JA SIĘ DOŁĄCZAM DO POPRZEDNICZEK . ON JEST ! BUŻKA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne , poczuje.

Tyle , ze mnie sie śniła osoba którą miałam w sercu ... I śniła mi sie ale w czasie kiedy zupełnie juz o niej nie myślałam .. No stanęłam na nogi. Wróciłam do równowagi ..

Ale zaznaczam to moje doświadczenie

tak sobie myślę ze każdy ma swój 'klucz' do odczucia obecności ... I szczerze to moje próby tłumaczenia są wyrazem moich własnych przeżyć i tak naprawdę nie wiem czy mam prawo udzielać sie w tym wątku..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to prawda zamknelam sie w sobie ale juz mu powiedzialam zeby szedl w strone swiatla chociaz wbrew temu co mowi mi serce chcialabym go zatrzymac ale nie zrobie juz wiecej tego nie chce zeby byl nieszczesliwy i sie blakal poczekam az po mnie przyjdzie a plakac?...no coz bede juz do konca zycia tak bardzo mi go brak

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tym bardziej jest wskazane dzielenie się własnymi doświadczeniami w tym wątku, bo mogę one pomóc Autorce, u której to wszystko jest bardzo jeszcze swieże...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to prawda zamknelam sie w sobie ale juz mu powiedzialam zeby szedl w strone swiatla chociaz wbrew temu co mowi mi serce chcialabym go zatrzymac ale nie zrobie juz wiecej tego nie chce zeby byl nieszczesliwy i sie blakal poczekam az po mnie przyjdzie a plakac?...no coz bede juz do konca zycia tak bardzo mi go brak

 

Ja już Ci mówiłam... jeśli pozwolisz mu pójść/przejsc, nie spowoduje rozstania...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tylko mojej obecności zmarła pewna Pani, w sumie dla mnie obca. ale znałam historię jej życia i wiem ,że było bardzo smutne... kiedy umarła tak płakałam bardzo ale wjednej chwili uśmiechnęłam sie bo chyba ;poczułam' jak jej duch odchodzi i jest w końcu WOLNA od tych ziemskich strapień! rodzina też cierpiała , bardzo. jednak jako świadek tej" sytuacji' pocieszałam ich ze nie mogą być egoistyczni w tym cierpieniu bo ja wiem że tam jest szczęśliwsza!!

PÓŻNIEJ JUŻ wspominałam ją w myślach w różnych sytuacjach mojego życia.. w tych trudnych też . i pocieszałam sie sama ,ze te moje cierpienia ziemskie właściwie jakie mają znaczenie ?? ze kiedyś 'śmierc' mnie od nich uwolni , że trzeba być silnym .. tak jak Ona bo miała więcej smutku i cierpienia w swoim życiu.... to było tak jak bym rozmawiała z nią o moim życiu ...i porównywała do jej życia ..

i przyśniła mi się!!!! ze wskazówkami bardzo czytelnymi a propo tego o czym z Nią rozmawiąłam!!!!!TO są moje przeżycia , doświadczenia . POZDRAWIAM GORĄCo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja tez z nim rozmawiam prosze go o pomoc w zrealizowaniu naszego marzenia zabraklo do tego miesiaca jego zycia

bez pomocy mojego kotulka nie dam rady

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...