Dziadek jako nieboszczyk

Witam... Jak wszyscy zwracam sie o interpretacje snu... Albo chociazby zrozumienie go po części... Cokolwiek... To co mi sie śniło było pomieszane i bez sensu... Dziadek mi sie śnil. Nie żył. Była to pusta noc... Leżał w trumnie w brązowym garniturze. Trumna była w jego rodzinnym domu. Cała rodzina tam była..Była jeszcze jedna trumna w której leżała jakaś kobieta..Nie pamietam czy ją znałam czy nie... Ale w pewnym momencie ożyli. Nie pamietam co zrobił dziadek,ale chyba krzyczał na nas,a kobieta zaczeła wymiotować odchodami...Nagle pełno hałasu sie zrobiło przez biegające psy,które próbowaliśmy złapać. A te trupy stały..Nie pamietam dokładnie co potem sie stało,ale dziadek potem znowu w trumnie leżał,a kobieta dalej wymiotowała i krzyczała..... Pomieszane z poplątanym:| Bardzo prosze o pomoc w interpretacji,bo to co czytam w sennikach jakos kupy sie nie trzyma i nie umiem tego w jedna logiczna całosc skleic.... Z góry dziękuję

W realu dziadek żyje czy nie?bo trochę nie zrozumiałam tego co napisałaś.

Dziadek żyje.

Dziadek wiedzie raczej prozaiczne życie.Jest jednak coś co zakłóca jego spokój wewnętrzny.Coś go dręczy,ma w sobie jakiś żal/coś mu się nie podoba/ktoś z rodziny go uraził i teraz dusi to w sobie?On potrzebuje jakby wsparcia,rozmowy,zrozumienia,wysłuchania go,ciepła bliskiej osoby.Potrzebuje oczyszczenia sytuacji,zdrowych relacji.Zdrowych w sensie czystym, nie zakłóconych niczym.Tak czuję Twój sen.