Skocz do zawartości

Proszę pomóżcie mi zinterpretować dzisiejszy sen


mama7

Rekomendowane odpowiedzi

Sen ten wyłonił się z innego, leciałam z moim synkiem na wakacje, wylądowaliśmy, przeszliśmy przez lotnisko, na mieście podczas zwiedzania spotykaliśmy wiele życzliwych nam znajomych ludzi (znajomych z życia realnego). W pewnym momencie coś się zmieniło, jestem sama w kościele, a raczej w katedrze, mury są potężne, konstrukcja pokaźna chyba barokowa, choć zbyt wielu zdobień nie widzę, idę boczną nawą w jakichć korytażyk, przy jakimś bocznym ołtarzyku na czerwonym dywanie leży bardzo stary (już zbrązowiały) szkielet małego dziecka, wiem że to dziecko chociarz nie parzę na szkielet w całości, widzę ramie i rączkę, przyklękam obok, biorę tą drobną rączkę do ręki i czuję ogromny żal i ból w sercu. Potem zmienia się kadr i nagle jestem gdzieś w innym pomieszczeniu tego kościoła, siedzę gdzieś pod ścianą przy potężnym filaże na ławce a obok mnie mój synuś, uśmiecha się, rozmawiamy jak by nigdy nic... takie sceny się powtarzają jakby to trwało tygodniami, we śnie zaczynam sobie uświadamiać, że coś jest nie tak, że w dzień jestem ze szkieletem, a jakby w nocy z synkiem, w pewnym momencie ktoś bliski mi (nie wiem kto) przechodzi obok mnie przy tym ołtarzyku, nie chcący nmie popycha i upadam na szkielet i kości częściowo rozlatują się po podładze na której klęcze - dywanik jest jakby o stopień wyżej, ta osoba mnie zauważa gdy zbieram te drobne kostki częściowo w tej chwili połamane i mówi mi, że muszę wreszcie pozwolić mu odejść. Nagle żal i wszystkie tego typu uczucia ******ą na mnie jak grom z jasnego nieba i (w tym śnie oczywiście) uświadamiam sobie, że ten szkielet to moje dziecko i zupełnie nie rozumiem co się dzieje, jestem przecież pewna, że dopiero co się razem bawiliśmy. Znów przychodzi noc i zjawia się mój synek, chce się ze mną bawić, patrzę na niego, tylę go, całuję i pytam czemu jest ze mną, odpowiada, że nie chce żebym była smutna i płakała bo on mnie kocha, odpowiadam, że ja go też nad życie kocham, ale że nie wolno mi jest go tu trzymać, we śnie już nie jest mi tak bardzo źle i nie odczówam takiego bólu żałobnego, ale budzi mnie to że płaczę (w rzeczywistości) i że jest mi tak smutno jakby coś się stało naprawdę. Odrazu pobiegłam do synka sprawdzić czy jest ok, minęła już ponad godzina a ja jestem nadal niespokojna i łzy mi lecą, nie miałam już szansy zasnąć. To bardzo dziwne uczucie mieć pełną świadomość (we śnie) że przecież jesem mamą zdrowego chłopca, a jednak śni mi się, że on nie żyje, a mimo to jest codziennie przy mnie. Przeraża mnie to. Pomóżcie mi proszę zinterpretować to, żaden znany mi sennik nie tłumaczy co oznacza widzieć żyjące dziecko jako ducha zmarłego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość cyganicha

ale sen nie musi wcale tyczyć sie twojego dziecka,mnie wydaje sie że tu chodzi o jakiś kłopot problem,który będziesz miała.to nie jest związane z Twoim dzieckiem.jakies konflikty,transformacje zyciowe zwizane byc moze z życiem uczuciowym

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...