KOŃ

Przedstawie sen mojej przyjaciółki, która ostatnio wiele przeszła.

Może pomożecie jej zrozumieć dlaczego coś tak przerażającego dręczy ją w nocy.

~~~~~

ten sen umieszczam na jej prośbę:

"Czarne, galopujące prosto na mnie dzikie konie, które chciały mnie stratować. Zasłaniam się rekami i uciekam na ślepo. Nagle cisza. Nic nie ma. Stoję nad przepaścią. Na dole czarne fale rozbijają się o skały. Niebo zrobiło się czerwone. Rozglądam się. Dookoła słychac tylko ryk wściekłego morza. Upadam na kolana i płaczę. Znowu słyszę konie. Czarne bestie z czarnymi oczami i pianą w pyskach. Zaganiają mnie do lasu, gdzie wszystko zaczyna płonąć. One też. Słyszę tak przeraźliwe rżenie, że nie mogę wytrzymać. Widzę jak płoną, jak tratują się wzajemnie szukając drogi ucieczki. Sen się skończył. Budzę się i łzy ciekną mi po policzkach. To mój sen sprzed dwóch dni. Czy potraficie mi wyjaśnić co on oznaczał? I w jakim celu mi się śni. I dlaczego jest tak obrzydliwy, że nie potrafie o nim zapomnieć..."

Pozdrawiam.

Mam nadzieję, że ktos mi go wytłumaczy... śni mi się od wielu lat... Jednak zawsze były tylko konie, las i płomienie.. Dlaczego teraz pojawiło się morze? Co on oznacza. Mam się go obawiać? Dręczy mnie i chciałabym się bardzo dowiedzieć czy ma jakieś głębsze znaczenie.