Tolaa Napisano 27 Czerwca 2011 Udostępnij Napisano 27 Czerwca 2011 Dzisiaj miałam okropny sen. Szłam na autobus, którym miałam dojechać do domu. Okazało się, że dzisiaj autobusy nie kursują, więc poszłam pieszo. Zeszłam na dziwną drogę, która prowadziła nad morze. Szłam plażą, tuż przy wodzie. W pewnym momencie zobaczyłam zbliżający się srebrny samochód, który wpadł prosto w morze. Zobaczyłam topiące się osoby, zaczepione o statek podwodny. Pomagałam im, ale czym mocniej ciągnęłam, tym większe szkody wyrządzał im statek. W końcu zabrakło mi siły i puściłam. Błyskawicznie zadzwoniłam po pogotowie, które niedługo później przyjechało. Próbowało im pomóc, ale ja w tym czasie wracałam na plażę, do kolegów, którzy na mnie czekali. ( Dziwne, moimi kolegami byli ci, których w rzeczywistości bardzo nie lubię ). W pewnym momencie samochód będący w wodzie eksplodował i podpalił jednocześnie karetkę pogotowia wraz z osobami pomagającymi i poszkodowanymi. Powstał dziwny amarantowo-różowy ogień, i las rosnący przy plaży zaczął się palić. Słońce nabrało koloru ognia, niebo stało się czerwono-bordowe. Zaczęłam odczuwać wielki strach, i wraz z kolegami zaczęłam uciekać przed zbliżającym się pożarem. Po jakimś czasie straciłam siłę psychiczną i fizyczną. Czułam, jak tracę kontrolę nad moim ciałem. Stało się ono bezwładne, upadłam na ziemię. Chwilę później pożar mnie "dogonił". Moje ubranie zaczęło się palić. Czułam, jak ogień wypala moją nogę. Wydałam przeraźliwy krzyk. W tym momencie obudziłam się, ze łzami w oczach. Ostatnio przeżyłam załamanie nerwowe, nie wiem, czy ten sen ma z tym coś wspólnego. Proszę bardzo o interpretację. ( Sen jest opowiedziany bardzo ogólnie, bez szczegółów ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.