Skocz do zawartości

Ukrzyzowanie. Dwa podobne sny. Prosze o pomoc


deadgirl

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. od dluzszego czasu borykam sie ze zrozumieniem moich 2 snow, ale nie potrafie ich zinterpretowac. Mam nadzieje, ze ktos mi pomoze :) z gory dzieki.

 

I sen

znalazlam sie w kosciele, tloczylo sie w nim mnostwo ludzi, ja stalam niedaleko oltarza. rozpoczela sie msza(?), pojawil sie jakis stary duchowny, wygladal na kogos bardzo inteligentnego i wtajemniczonego. wszystko na poczatku wygladalo normalnie, lecz ku mojemu zdziwieniu w kosciele dokonano ukrzyzowania jakiegos mezczyzny(dobrze go nie widzialam). nie potrafilam zrozumiec dlaczego w kosciele robi sie cos tak potwornego. duchowny byl niewzruszony, uklekl pod krzyzem i modlil sie w skupieniu. krzyz z tym czlowiekiem zaczal plonac, ogien przeszedl na duchownego, lecz ten nic sobie z tego nie robil i modlil sie dalej zarliwie, byl calkowicie wylaczony. ogien zszedl z niego, nastepnie z krzyza, krzyz runal na ziemie z tym czlowiekiem. to byl juz koniec mojego snu

II sen

kilka dni pozniej przysnilo mi sie, ze poznalam mezczyzne, ktory od razu przypadl mi do gustu, pozniej dowiedzialam sie, ze jest chory, chyba smiertelnie... przenioslam sie do dziwnego pomieszczenia, ktore wygladalo jak opuszczona hala produkcyjna. znajdowalo sie tam jakies zgromadzenie mezczyzn. wszyscy wygladali identycznie, ubrani byli na czarno, czulam, ze jeden z nich ma wieksza wladze i tam rzadzi. cos jak guru. nagle pojawil sie ten, ktory mi sie spodobal. wygdladal jak osoba chora na trad. cos mi podpowiedzialo, ze on tu jest po to, zeby wyzdrowiec i jesli zrobi to co do niego nalezy (chyba to co guru mu kaze), to nie umrze. zaczal chodzic miedzy ludzkimi figurami z kamienia, ostatnia byla kobieta, ktora zaczela plonac. wygladala jak posag, lecz ozyla i zaczela krzyczec kiedy ja mijal, zatrzymal sie na chwile, poczul sie niepewnie, ale poszedl dalej i zniknal. tym skonczyl sie moj sen.

nie jestem specjalnie wierzaca, wiec te sny nie maja nic wspolnego z moim zyciem religijnym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z trudnosciami borykam sie cale zycie :S

co do mojego zycia uczuciowego, to ono w ogole nie wyglada :) teraz i wczesniej i nic nie zanosi sie, zeby bylo lepiej :) wydaje mi sie, ze mezczyzna ze snu ma cos wspolnego z pewna osoba ze swiata rzeczywistego, ale to tylko takie moje przypuszczenie, ktore sama traktuje z przymruzeniem oka. niestety nic z tego nie bedzie. pozdrawiam i dziekuje, ze ktos zainteresowal sie moim snem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jelsi chodzi o mojego znajomego, to myslalam, ze cos z tego bedzie, ale niestety zylam zludzeniami. moze sama sie do tego przyczynilam, bo bylam tak wystraszona, ze nie zachowywalam sie tak jak zwykle, nie bylam soba. mialam wrazenie, ze nieznacznie przyblizal sie, a potem oddalal. kiedy cos mu nie wyszlo, zwracal sie do mnie.. teraz ma dziewczyne. nie widujemy sie juz, a rozmawiamy przez komunikator. lubi mnie i umiescil moja osobe w czolowce razem z jego dziewczyna i przyjacielem (jesli chodzi o to co podoba mu sie w ludziach..) mimo wszystko traktuje mnie z dystansem i raczej nie spoufala sie. pewnie dlatego, ze kiedys domyslil sie o co mi tak naprawde chodzi.

 

ta kobieta na poczatku wygladala jak rzezba z kamienia, nie miala zadnych charakterystycznych cech. ozyla kiedy zaczela plonac, a jako zywa, czujaca istota poczula bol i stad jej krzyk.

on zawahal sie, nie wiedzial co ma zrobic przez chwile, widac bylo, ze poczul sie zle, ale nie wolno mu bylo ogladac sie za siebie, zatrzymywac, musial isc przed siebie. to byl nakaz, ale on sam byl swiadomy tego co robi. w koncu znalazl sie tam po to, zeby wyzdrowiec

 

duchowny z pierwszego snu znajdowal sie wyzej w hierarchii od ksiedza. wygladal jak biskup O_o Moja uwage przykuly jego madre oczy :) wygladal jak medrzec, ktory kroluje nad innymi inteligencja i wiedza oraz ma duzy dystans do otaczajcego go swiata. Nie jestem do konca pewna intencji, to wygladalo jak wybawienie, wyzwolenie. jesli chodiz o ogien, to odebralam to tak, ze duchowny przejal go od czlowieka na krzyzu i rozprawil sie z nim samodzielnie... moze chodzi o jakies zlo, cos co obarczalo ukrzyzowanego. ugasil ogien i to byl koniec...

 

nie widzialam dobrze czlowieka na krzyzu, ale wiem, ze mial dlugie wlosy i byl mezczyzna (moze za bardzo kojarzy mi sie to z wiadomym przedstawieniem). ten od sekty tez mial dlugie wlosy

 

pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...