Psiara Napisano 7 Września 2011 Udostępnij Napisano 7 Września 2011 Witam prosze o interpertację - sen zajął prawie całą noc "Wybierałam sie w jakąś daleka podróż chyba z partnerem ( na jawie czesto jezdzimy na wystawy psów razem- i to cos podobne było) byłam już w "rekawie" do samolotu kirdy podszedł do mnie arcybiskup i wcisnął mi w rece psiaka kudłatego - jego psiaka i powiedział "ty wiesz jak zrobic aby podrózował bezpiecznie wiec zrób to , wez go" powiedziałam "no ok " - on nadal mi cos marudził nad uchem - nie było to miłe fizycznie dla mnie wiec kazałam mu przestac - " jak wiem co mam robic to wiem , niech mi pan da spokój"--- wewnetrznie caly czas telepały mnie nerwy przerazliwie bo miałam świadomosć ,że nie mam paszportu ani wizy - byłam przerazona - ale sobie powtarzałam ,że jakos moze uda sie przemycić - i w tej chwili podszedł facet z obsługi samolotu i wyrywa mi psiaka - ja krzycze a on mówi " spokojnie - chce go umiescic w transporterze" - odetchnełam , kiedy się uspokoiłam przypomniałm sobie i znalazłam paszporty. Poczuła przerazliwa ulgę .......... Od 2 lat mam cięzkie czasy i wiele razy sniło mi sie ,że cos szukam , gdzies chodze - czegos szukam i niegdy nei znajduje - tym razem sen zakończył się dobrze - pierwszy raz od wiele , wielu miesięcy - czy moge sobie nieskromnie pomyślec ,że może tym razem coś sie na jawie odmieni i znajde wyjscie z mojej sytuacji? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.