kamienica, kobieta, farba, malowanie, latarka, kuchenka

Witam, ostatnio w moich snach często pojawia się przyjaciółka mojego dziadka (jest osobą żyjącą). Tym razem śniłem, że poszedłem razem z nią do jej domu w odwiedziny. Było ciemno. Kiedy skręciliśmy na posesję, moim oczom ukazała się duża, szara i obskurna kamienica. Wyglądała jak po pożarze - niektóre elementy były okopcone, czarne. Nie widziałem jednak wszystkiego, gdyż dom stał w ciemności i nie był oświetlony. Potem przeskok w śnie - byłem w mieszkaniu tej kobiety. Jej mieszkanie było bardzo podobne do mojego, miało ten sam rozkład pomieszczeń, podobne meble, ale nie było w nim światła i kanalizacji. Okazało się (wcześniej tego nie spostrzegłem), że przyniosłem ze sobą jakieś niepotrzebne rzeczy, które ona miała wykorzystać. Przyniosłem zieloną farbę, którą w zeszłym roku malowałem swój pokój. Kobieta od razu wzięła pędzel i zaczęła malować ściany w dużym pokoju koło okna. Ja powiedziałem, że to bardzo ładny kolor i szkoda, żeby farba się zmarnowała, więc niech ją zużyje do końca. Kiedy skończyła, zasłoniła okno i część pomalowanej ściany zasłoną i zabroniła dotykać do czasu aż wyschnie. Dałem jej coś jeszcze, ale nie pamiętam co. W domu panowała ciemność, pokój oświetlała jedynie latarka, która leżała na stole włączona. Gdy kobieta wyszła z pokoju, wziąłem latarkę do ręki i obróciłem, żeby ją nakierować. Wyszedłem do holu i spostrzegłem, jak baba podłącza gaz w kuchence, żeby coś ogrzać. Potem sen się skończył.

witam,czy nie jest tak,że zależy Tobie na pozytywnych relacjach z ta kobietą?Dostrzegasz w jej życiu duzo szarości,smutku,trudów jakie przeszła?Miała trudną i przytłaczającą przeszłość.Teraz dla niej nadzieja,szczęście,poprawa sytuacji.Ona broni tego,ponieważ obawia sie,że to szczęście które ma może być krótkotrwałe.Boi się,że je straci.Robi wszystko by relacje jakie ma z Twoim dziadkiem były szczęśliwe.Zależy jej na pozytywnych relacjach z Tobą.Nawet jeśli tego nie okazuje.

Cyganicho ja nie jestem w złych relacjach z tą kobietą - po prostu nie utrzymujemy ze sobą kontaktów, widuję ją tylko wtedy jak czasem wpadnę do dziadka w odwiedziny, ale normalnie ze sobą rozmawiamy. Osobiście bardziej skłaniam się ku drugiej części Twojego posta. Ona jest kobietą wiodącą prym, chciałaby wszystkimi kierować, rządzić. Chciałaby żebym jej się słuchał i traktował ją jak babcię. A przecież jest tylko przyjaciółką dziadka.

tak,jest tylko przyjaciółką dziadka ale zależy jej na lepszych,przyjaźniejszych relacjach z Tobą

a że nigdy nie będzie dla Ciebie babcią i nigdy babci nie zastąpi doskonale rozumiem

Ja wiem, ale fakt jest faktem... Ona ma prawie 70 lat a ja 19, więc o czym tu rozmawiać? Poza tym ma bardzo ciężki charakter i trudno z nią wytrzymać w towarzystwie, stale trajkocze jak katarynka, wszystkich poucza i wciska na siłę jedzenie jak to starsza kobieta

ale co ma wiek do tego ?

No że nie mam z nią o czym za bardzo rozmawiać... Chyba że o pogodzie Na pewno nie będę się jej radzić, gdyż jest dla mnie obcą kobietą.

widać,że dorastasz i droga przed Toba Powodzenia