zmarła babcia, ciotka, żółte i czerwone jabłka, ojciec

Śniła mi się zmarła babcia. W domu, w którym mieszkała za życia. Coś obierałam i babcia z lekką złością powiedziała, że nie mam zostawiać obierek na stole tylko od razu obierać nad...no właśnie nie koszem, a czymś w rodzaju kompostownika (coś do dalszej obróbki). Babcia pokazała mi, jak to robić czyli trzymała w ręku nożyk i obierała coś nad tymże kompostownikiem. Potem przeniosłam się na podwórze (babcine), gdzie rosła jabłonka a pod nią leżały żółte jabłka - ułożone na kupce (tej jabłonki u babci nie było). Wybrałam jedno najładniejsze jabłko (prawie ze spodu). Czułam jakby respekt przed babcia... coś takiego, że muszę mieć jej pozwolenie na wzięcie jabłka (ale wiem, że babcia pozwoli). Z jabłkiem poszłam do sąsiedniej posesji, gdzie mój tata szykował nas do wyjazdu do domu (coś robił przy samochodzie, ale samochodu nie widziałam). Mając trochę czasu postanowiłam wrócić po więcej jabłek na drogę na babcine podwórko. Idąc na podwórku babcinym zobaczyłam jabłonkę z rozrzuconym pod nią zielono-czerwonymi jabłkami (takie u babci były i w tym miejscu), a za płotem jabłoń z żółtymi jabłkami, o której wspominam wyżej (której babcia w realu nie posiadała). Pod jabłonią z żółtymi jabłkami spotkałam ciotkę, która już jabłka zebrała i dała mi najładniejsze zawinięte w foliowy woreczek. Pozostałe (przygnite i robaczywe trzymała w drugiej ręce). Proszę o interpretację. Z góry dziękuję.