blashkovsky Napisano 24 Września 2011 Udostępnij Napisano 24 Września 2011 Witam, Otoż od dziecka zdarzyła mi się seria snów. Było ich z 6, może więcej. Obecnie mam 21 i studiuje. Wszystkie sny bazują w sumie na tym samym jakby rdzeniu. Każdy ze snów dzieje się w domu, bądź jego okolicach, w każdym występują jakieś katastrofy lotnicze, ataki z powietrza na moje miasto i mój rodzinny dom. W każdym ze snów jest wiele ofiar wokół mnie, wielu zabitych i rannych. Natomiast ja i moja rodzina zawsze przeżywamy, udaje nam się uciec itp. Głównym bohaterem snu jestem zawsze ja, wszystko dzieje się z mojej perspektywy. Często zdarzają się motywy efektu fali uderzeniowej po wybuchu, często staje oko w oko z obcą cywilizacją jakimiś istotami, których nie znam i się ich boje. Kiedy ujrze taka istote zawsze ona także ujrzy mnie i wiem, że przybyła tylko po to by mnie zabić i wtedy zaczyna się ucieczka, lub sen się urywa z powodu zbyt silnych emocji. To jest w sumie taki model tych snów, teraz postaram się opisać te które pamiętam: Ostatni sen, kilka dni temu: Jak zawsze akcja dzieje się w moim pokoju, jak zawsze wyglądam przez okno i z obłoków takich czerwonawych, jakby to był wieczór wyłania się ogromny samolot lecący w kierunku miasta. (mieszkam na wzgórzu i z mojego osiedla widac miasto, choc z mojego pokoju w rzeczywistosci juz nie) Od razu spostrzegam, że coś jest nie tak i krzycze, że się rozbije! Chwilę pozniej widze ogromny wybuch w miescie i idaca w moja strone silna fale uderzeniowa. Chowam się jeszcze gdzies w pokoju blisko sciany. Nic się nie dzieje, tylko dosyc duzy wstrząs od napomnianej już fali uderzeniowej. Wstaję, widzę kolejny ogromny samolot, tym razem leci w stronę mojego domu. Przelatuje nad moim dachem, biegne do pokoju siostry, ktory jest po przeciwnej stronie. Widze że samolot wyhamowac swoja siłę kinetyczna i właściwie opada ruchem bezwładnym na dom sąsiada, który jest może z 10metrów od mojego. Krzyk z mojej strony okropny typu: "Chowajcie się, on spadnie..." Strasznie dużo krzyku odemnie i akcji. Miałem wrażenie, że siłe w nogach miałem nie z tej Ziemii! Zabrałem moich rodzicow do piwnicy, do jakiegos zaułku gdzie jest dużo scianek na małej przestrzeni, gdzie bedzie bezpiecznie. Chwilę później, ogromny wstrząs. Wychodzimy z domu, okolica zniszczona. Uciekamy gdzieś, mimo że większość okolicy jest w stanie nienaruszonym bo to byly tylko 2 samoloty, to jednak wszyscy nie żyją. Miasto jest opustoszałe. Coś musiało ich zabić. Wyciagam telefon komórkowy, a on odmawia mi posluszeństwa, zamienia się w coś typu jak w filmie Transformers, cos z obcej cywilizacji. Moj sen skonczył się wnioskiem, że to coś co wszystkich zabiło przejeło kontrolę nad wszystkimi urządzeniami posiadającymi elektronikę, w tym także samoloty. Kolejny sen, kilka lat temu: Akcja typowa, mój pokoj. Wiem, że coś dzieje się nie tak. Idę po pokoju chyba mojej siostry, patrzę przez okno i widzę ogromny wybuch w powietrzu. Podswiadomie wiem, że to wybuch gazu jakiegos. Tym razem się nie chowam. Jest ogromna fala uderzeniowa, widzę w kazdym szczególe jak od uderzenia odrywa się tynk w domu kolejnego sąsiada. Wszystko było tak realistyczne, że dzisiejsze karty graficzne mogą pomarzyć o takiej jakości detali, jak wygenerował to mój mózg. Tego snu juz tak dobrze nie pamietam. Byłem znów w moim pokoju, patrzałem przez okno i widzę jak domy moich sąsiadów wybuchają od gazu, sąsiad ucieka, znów wybuch, pada na ziemii martwy. Jakby wiedzieli którędy będzie uciekał i wybuch akurat go zabił. Wszystko z tej strony domu stanęło w płomieniach. Nagle do pokoju mojej siostry zaczeli znosic martwe ciała, ofiary. Wszystkie byly blade, kladzione bez godnosci na stosie. Wchodze do pokoju z przerazeniem i ujrzalem przez okno jak wychodzą od sąsiada z domu. To definitywnie byli ninja. Ubrani na czarno, z mieczami, tylkmo oczy odsłonięte. Byli bardzo cicho słyszałem ich szepty, jak się namawiają który dom teraz. Jak szarńcza zabijali w totalnej ciszy wszystkich pokolei, kiedy z drugiej strony domu działo się piekło. Wybuchy gazu, hałas. Taką mieli taktykę. Spojrzałem na jednego z nich, a on na mnie. Wyczułęm, że chce mnie zabić. W domu byłem już sam, ale nie widzialem wsrod ofiar swojej rodziny. Na tym sen sie urwał. Kolejny sen: pare lat temu Moj pokoj, latające obce samoloty, tym razem nie pasażerskie, tylko typu F-22. Wysyłają śmiercionośne promieniowanie z powietrza, tym razem takze mialem wrazenie, ze to wlasnie mnie chcą zabic. Kolejny sen: Akcja w moim ogródku, samoloty typu awionetki, taki do rolniczych robot rozbijaja sie wokol mojego domu. Uciekam w róg ogrodu gdzie jest zabudowane, by czuc sie bezpiecznie. Maly samolot pasazerski rozbija się o mój dom. Widze jak biegnie po moim ogrodzie jakis niespotykany piekny ptak, bardzo szybki i skoczny, jak bazant, tylko z takim temperamentem i ruchami malego dinozaura, a wlasciwie maly dinozaur z pieknymi piorami. Lata po ogrodzie i donosnie skrzeczy. Sen sie urywa. Ptak, nie z tego swiata. Kolejny sen: Pamietam tylko jak byłem na ganku, a z helikoptera strzelają do mnie. Ja się oslaniam, nie moge wyjsc. Bylbym wdzieczny jesli ktos bylby w stanie mi pomoc. Sen powtarza sie co przynajmniej rok, albo dluzej, ta sama fabula. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.