Skocz do zawartości

Dziwny sen - fikcyjny król i wypadek samochodowy.


HellVard

Rekomendowane odpowiedzi

Dzieńdobry, cyganicho. Czy mogłabyś zinterpretować mój sen? Był bardzo specyficzny i jestem ciekaw, co też on mógłby oznaczać. Przyśnił mi się rano, w okolicach godziny 7. A było to tak:

 

Najpierw zobaczyłem króla Foltesta (jest to fikcyjna postać z gry komputerowej Wiedźmin 2) biegnącego z jakąś osobą przez betonowy plac, wokół niego stały jakieś budynki. Niestety nie wiem, kim był ten drugi człowiek, na pewno dorosły mężczyzna, ale nie pamiętam jego wyglądu, ani tego czy był prawdziwy czy wymyślony, znany mi czy też nie. Ów człowiek niósł dużą, złotą, kulę, chyba było to tzw. jabłko, jedno z insygniów władzy królewskiej, tyle, że o wiele większe niż w rzeczywistości. Po chwili król powiedział do tego drugiego, żeby oddał mu tą kulę. Była ona ciężka i wyraźnie się z nią męczył, ale dał radę z nią biec. Po chwili dotarli do samochodu zaparkowanego przy jednym z budynków. Samochód był czarny i luksusowy, Mercedes, BMW, coś w tym rodzaju. Samego momentu wsiadania do samochodu nie pamiętam, ale po chwili widziałem go od środka, własnymi oczami. Król Foltest i ten drugi gość zniknęli, na fotelu kierowcy siedziałem ja, obok mnie był mój brat, prawdopodobnie na tym samym fotelu (nie wiem, jak się tam zmieściliśmy). Tak jak w rzeczywistości, miał on nogę w gipsie. Na tylnej kanapie siedzieli dwaj mężczyźni, typowi tajniacy. Ciemne okulary, garnitury, te sprawy. Jeden z nich miał rudawe włosy i brodę, twarzy drugiego nie pamiętam dokładnie, ale chyba wyglądał on bardzo podobnie, tyle, że włosy i brodę miał czarne. Rudy siedział po prawej stronie, a czarny za mną. Przez całą drogę owi mężczyźni nie odezwali się ani słowem, właściwie nawet się nie poruszyli, cały czas siedzieli w tej samej pozycji patrząc przed siebie. Samochód ruszył. Nie ja nim kierowałem i chociaż z tyłu nie było żadnej kierownicy, pedałów, itp. to miałem śwadomość, że to ci dwaj tajemniczy goście go prowadzą. Wyjechaliśmy na miasto. Po chwili brat coś zrobił, chyba coś majstrował przy kierownicy, po czym powiedział, żebym kierował. Chwyciłem więc kierownicę i wyjechałem z miasta (właśiwie widziałem je tylko przez sekundę czy dwie). Jechaliśmy szeroką drogą, z wieloma drzewami po obu stronach. Początkowo na drodze nie było widać nikogo innego. Po chwili na środku drogi zobaczyłem mały słupek, nie miał nawet pół metra wysokości. Na jego szczycie było jasne światełko. Brat zauważywszy to, powiedział coś w stylu "To światło oznacza uniwersytet, albo uczelnię, teraz można zap********". (nie jest to dokładny cytat, ale tak to mniej więcej brzmiało). Przyspieszyłem więc ile się dało i po chwili na drodze pojawiło się sporo samochodów. Zacząłem je wyprzedzać, raz z lewej, raz z prawej, jeździłem po całej drodze. W którymś momencie zacząłem wyprzedzać z lewej strony ciężarówkę. Kiedy zza niej wyjechałem, ujrzałem czerwone Daewoo Tico, jadące prosto na mnie. Próbowałem je ominąć, ale jego kierowca cały czas jechał prosto, jakby mnie nie widział. Przed zderzeniem zauważyłem, że kierowcą był mężczyzna, jechał sam, nie pamiętam, jak wyglądał. Przez chwilę myślałem już, że uda mi się uratować, ale w końcu się zderzyliśmy. Było to bardzo dziwne zderzenie. Nie widziałem go, kiedy auto było już o centymetry od samochodu, w którym jechaliśmy obraz zniknął, widziałem tylko przed oczami delikatną jasność, tak jak w średnio nasłoneczniony dzień zamkniemy oczy. Po chwili pojawiła się myśl: Nie żyję. Żadnego hałasu, wstrząsu, uderzenia, zero strachu i bólu, tylko spokojna myśl: Nie żyję. W tym momencie się obudziłem. Sen był bardzo realistyczny, czułem, jakby działo się to naprawdę. Trudno nawet mi ocenić, kiedy się właściwie z niego wybudziłem i czy ta myśl o mojej śmierci pojawiła się jeszcze podczas snu czy już po wybudzeniu się, bowiem gdy sen się skończył miałem zamknięte oczy i widziałem właśnie to delikatne światło przez powieki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj HellVard czy nie jest,że gra komputerowa,o której piszesz pochłonęła Cie bezgranicznie w dzień /wieczór poprzedzający Twój sen?Opisany sen może być tego wynikiem.

Poza tym,czy w Twoim życiu dzieje się coś na co do końca nie masz wpływu i pozwalasz innym by kierowali Twoim życiem? Częściowo próbujesz sam rozwiązywać pewne sprawy, jednak albo nie czujesz się sam na tyle silny albo inni zauważają,że potrzebujesz wsparcia.Coś co przechodzisz w życiu/jakiś etap dobiegnie końca. Stąd Twoje przeświadczenie,że nie żyjesz.Nie należy bać się snów w których umieramy. Takie sny świadczą o tym,że przechodzimy z jednego etapu w naszym zyciu do innego-nowego.Nowa droga przed Tobą i spokój w Tobie. Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...