Skocz do zawartości

Nieprzyjemny sen o zmarłej babci....


saritha_86

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj śniła mi się znowu moja zmarła prababcia.

Sen poprzedzał jakby drugi sen. Byłam u mojej żyjącej babci w domu. Stałam przy kuchence i przygotowywałam jedzenie. Na srebrnej tatce były różne wielkości bagietki przekrojone na pół. Były czymś posmarowane ale ja je smarowałam masłem. Widziałam na ogniu garnek. Wtedy wszedł do kuchni mój brat i zrobił sobie chyba coś do picia zabierając jedną bagietkę. Krzyknęłam do niego, że mógłby chociaż podziękować, a on na to, że przecież powiedział mi "dzięki"! Byłam zła na niego. Wyjęłam z garnka gotującego (ten garnek był lekko przypalony od środka i osmolony na zewnątrz) się kawałek bagietki. Była twarda. Zdziwiłam się. Przełamałam ją na pół i posmarowałam masłem. Wtedy przyszedł mój wujek i wziął 2 bagietki po czym czekał wyczekująco... Powiedziałam mu, że może wsiąść więcej... I wtedy albo się obudziłam albo przeniosłam się w inny dziwny sen, który był jakby na skraju jawy a snu... Czułam, że śpię i jakbym w tym śnie mogła kierować tym co myślę i rozmową... Przyśniło mi się, że byłam w jakimś obcym domu wraz z mamą. Byłam w jakimś jasnym pokoju. Wtedy mama mi pokazała okno. Było otwarte a ja wyjrzałam przez niego. Zobaczyłam wchodzącą do tego domu kobietę. Wyszliśmy na klatkę schodową i patrzyłam z góry jak wchodzi po schodach. Widziałam jej siwe włosy i szary sweter. Wtedy spostrzegłam na dole skrzynkę z czerwonymi pomidorami i przypomniał mi się poprzedni sen, w którym babcia kazała jeść mojej całej rodzinie przez tydzień pomidory. Potem pamiętam, że byłyśmy we 3 w tym pokoju. Powiedziałam jej, że wiem, że jest moją babcią, ona przytaknęła (mama odeszła na bok tak, że jej nie widziałam). Powiedziałam jej, że mama mi wiele o niej opowiadała a ona się uśmiechnęła. Przez cały czas się uśmiechała, ale ja się jej trochę obawiałam choć z drugiej strony ufałam. Zapytałam się jej niby żartem czy nie jest wilkołakiem który przez pocałunek wysysa krew. Zaśmiała się i powiedziała, że nie ale przytuliła mnie al zaraz uszczypnęła mnie. Zaczęła coś mówić do mnie, że mój ociec Władysław/Stanisław - nie pamiętam dokładnie, a ja na to, że tak się nie nazywa mój tata a ona, że o tym wie i nazwała mnie imieniem mojego zdechłego kotka do którego byłam bardzo przywiązana. Wzięła mnie na ręce jakbym była małym dzieckiem i zaczęła iść w stronę otwartego okna cały czas się uśmiechając (ale ten uśmiech miałam wrażenie, że był nieszczery). Pomyślałam, że może chce mnie wyrzucić przez okno, ale zaraz sama sobie zaprzeczyłam, że to niemożliwe, ale kiedy podeszła do okna babcia mnie wyrzuciła przez nie i wtedy się obudziłam!!!

 

Proszę niech ktoś napisze co oznacza taki sen. Do tej pory myślałam, że jak zmarli przychodzą we śnie, to coś dobrego a ten sen był straszny. Przez cały czas czułam obawę a zarazem byłam na siebie zła, bo wiedziałam, że babcia jest dobra i nie chce mi zrobić krzywdy ale na końcu przecież mi zrobiła????

Edytowane przez saritha_86
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...