Skocz do zawartości

Warzywa


pierścionek

Rekomendowane odpowiedzi

w ciągu jednej nocy miałam dwa sny gdzie wystepowały pomidory. w pierwszym śnie śniło mi się, że pracuję, moją pracą jest tak jakby czyszczenie jakiejś dróżki z pomidorów (nie wiem czy wiecie, ja to znam jak pracowałam w niemczech na truskawkach i było tam tzw. czyszczenie, czyli zbieranie jeszcze dobrych truskawek i wyrzucanie przedojrzałych, tak żeby na krzaczkach nic nie zostało -swoą drogą tragedia ;p) i miałam tak w swoim śnie tylko, że było to z pomidorami - tzn krzaczki były mniejsze inne niż w rzeczywistości, robiłam to po "łebkach" czyli niedokładnie, w końcu odwróciłam się (aha ja to robiłam z kimś ale nie pamieam z kim, na pewno to była dziewczyna jakas moja znajoma, ale nie wiem kto dokladnie) ..odwróciłam sie i patrze ile pozostawiałam ....wiśni tak tak, z daleko te pomidory wygląały jak wiśnie, przybliźam się a tu znowu pomidory i już je zbieram dokładnie, wszytskie, tak że cala dróżka jest już czysta. jeszcze dodam, że ta druga osoba zakńczyła nasza pracę zostawiając te pomidory pod przykryciem na stole, gdzie były podpisane ile kg miały.

 

drugi sen - ważyłam pomidory, to raczej nie było powiązane z pierwszym snem, ważyłam te pomidory, kojarzę że ktoś chciał 1 kg, a na wadze było już 2,22 coś takiego. aha w trakcie ważenia te pomidory zaczeły z wagę mocno podnosic się ku górze tak że trudno mi było zobaczyć ile ważą.

 

sprawdzałam w sennikach, o pomidorach napisane jest że to miłośc erotyzm płodność. ale to za ogólnie. coś ktoś wie.

 

aha - pomidory były bardzo duże, kształtne, mocno czerwone, bardzo dojrzałe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Jechałam na pole do rodziców rowerwem, by zawieźć im do zjedzenia surówkę z ogórków. Co chwilę zatrzymywałam się w trakcie jazdy, bo niewygodnie wiozło mi się surówkę i też wiozłam jakiś chyba prezent w pudełku na prezenty. W trakcie jazdy surówka wylała mi się całkowicie. Wyleciały z tej surówki całe ogórki kiszone. W trakcie jazdy jechał pan matematyk i jechaliśmy razem. Wytłumaczyłam mu, po co jadę. Na skrzyżowaniu spotkałam sąsiadów i powiedzili mi, że w pomidorach panuje zaraza i że nie mam, po co jechać do rodziców na pole, bo zapewne oni też mają w pomidorach zarazę. Sąsiedzi pracowali przy zbieraniu pomidorów na swoim polu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...