Sen o duchu i nawiedzonym domu...

Witam serdecznie...

Miałam dzisiaj 2 dziwne seny. Sen zaczął się tak jakbym była jedną z postaci serialu który jakieś 2 tyg. temu oglądałam (ale akcja snu nijak miała się do tego serialu). Ja wraz z księdzem weszliśmy do opustoszonego domu jednorodzinnego, by tam w tajemnicy drukować/redagować gazetę. Pamiętam, że weszliśmy po schodach do jakiegoś pokoju na piętrze. Był tam stół i krzesła i maszyna do pisania (taka stara). Usiedliśmy. Wtedy zaczęliśmy rozmawiać, że ten dom jest nawiedzony. Pamiętam, że za drzwiami (nie widziałam ich ale słyszałam i widziałam cienie) byli dzieci z sąsiedztwa, tak jakby się skradali dla zabawy, ale potem odeszły... I wtedy pojawił się duch, a raczej poświata taka jasno niebieska - było widać zarys sylwetki ale żadnych większych szczegółów. Wiedziałam, że to duch dziewczynki - Kasi. Ze stołu zaczęły fruwać białe worki foliowe. Zaczęłam je zbierać. Po chwili zaczęłam rozmawiać z tą dziewczynką, a raczej to był mój monolog. Mówiłam, że tam po drugiej stronie czekają na nią mama, tata, bracia i siostry oraz babcia. Że nie mogą się już doczekać, aż ona do nich tam dołączy. Mówiłam jej by się nie bala i żeby przeszła na drugą stronę. Po chwili - nie wiem czy mi odpowiedziała, czy po prostu wiedziałam instynktownie, ale odeszła do nieba. Następne co pamiętam, to widziałam jak ja i ten ksiądz obudziliśmy się (spaliśmy na krzesłach z głową opartą o drewniany stół). Pomyślałam sobie wtedy, że od tej pory ten dom nie będzie już nawiedzony...

Drugi sen a raczej pierwszy tej nocy był o wiele straszniejszy. Pamiętam jedynie z niego, że ugryzł mnie wilk w moją lewą dłoń. Widziałam zadrapanie na niej po kłach tego wilka. I wiem jeszcze, że był w nim mężczyzna, który miał na nazwisko "Wilk" i z mienił się w tego wilka, który mnie ogryzł...

co oznaczają te sny. Podejrzewam, że ten o wilku jest negatywny i ostrzega przed wrogami...