Skocz do zawartości

Jak to jest być poza ciałem?


pawel116

Rekomendowane odpowiedzi

Trochę interesuję się tematyką OOBE i w związku z tym mam kilka pytań do osób, które regularnie tego stanu doświadczają. Pierwsze pytanie, które nasuwa mi się na myśl to jakie są Wasze wrażenia/odczucia w tym stanie? Czy po wyjściu z ciała nadal widzicie i czujecie swoje ciało (mam na myśli ciało astralne), możecie siebie dotknąć itp.? Większość relacji z OOBE opiera się jedynie na opisie astralu a nie osoby doświadczającej. A może macie jakieś inne osobiste doświadczenia i spostrzeżenia, którymi chcielibyście się podzielić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spokój i podekscytowanie. Wrażenie jakby niejako było się pod wodą. Ciało jako ciało się nie czuję, raczej zdajesz sobię sprawę że jesteś punkcikiem swiadomosci, bardzo lekkim, choć jeśli zechcesz zobaczyć swoje ręce pojawią się jako szklane, po czym się rozpłyną..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość relacji z OOBE opiera się jedynie na opisie astralu a nie osoby doświadczającej

Opisy astralu to zazwyczaj czysta teoria xD W ogóle nie wiązałbym astralu z dyskusjami o opuszczaniu ciała, bo moim zdaniem to dwie różne rzeczy, a samo pojęcia świata astralnego zaciemnia sytuację.

 

A może macie jakieś inne osobiste doświadczenia i spostrzeżenia, którymi chcielibyście się podzielić?

myślę, że to bardzo dobry temat, przynajmniej jakaś odmiana po postach, jakie zwykle ludzie produkują w tym dziale (czyli posty z cyklu "hcem osiongnonć oobe" - niestety ortografia często jest podobna, więc to wcale nie żart).

 

Niestety moje przeżycia z tymi stanami są na tyle skromne, że niewiele mogę powiedzieć. Ale powiem (bo każdy głos jest ważny).

U mnie miało to związek raczej ze snem i w sumie nie było to różne od snu, tyle, że podczas tego śniło mi się, że np. śpię i lecę po mieszkaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciało jako ciało się nie czuję, raczej zdajesz sobię sprawę że jesteś punkcikiem swiadomosci, bardzo lekkim, choć jeśli zechcesz zobaczyć swoje ręce pojawią się jako szklane, po czym się rozpłyną..

 

To dziwne, bo nie raz zmarli nie zdają sobie sprawy z tego, że umarli, mimo że znajdują się już poza ciałem... W takim razie musieli czuć się podobnie jak za życia, widzieć swoje "ciało", posiadać zmysły itd. Bo gdyby było tak jak Ty mówisz to od razu by się zorientowali, że coś jest nie halo i że są w stanie gazowym...

 

Mam nadzieję, że mój post jest jak kij włożony w mrowisko ;) I co Wy na to? :P

Edytowane przez pawel116
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm To ja dorzucę garstkę swoich doświadczeń.

Przytrafiła mi się kiedyś operacja. Taka normalna na sali operacyjnej, z anestezjologiem. Miała być prosta i szybka.

Coś jednak poszło nie tak.

To co zapamiętałam to pourywany ciąg zdarzeń- zasnęłam normalnie na stole, a następne co pamięta to to, że się duszę i głos lekarza, że coś się dzieje, kogoś wołał, zrobiło się zamieszanie i.. koniec.

Następna scena to kiedy już jestem gdzieś w jakiejś przestrzeni i docierają do mnie informacje, ale ja nie potrafię początkowo ich zrozumieć. Po chwili orientuję się, że to taka jakby poczekalnia. Widzę coś jakby kule, wiele ich w okół mnie. Uświadamiam sobie, że to zmarli którzy czekają na dalsze przejście. Zaczynam się zastanawiać co ja tu robię bo przecież ja nie umarłam. W tym momencie, nie miałam pamięci tego, że jestem jednocześnie na stole operacyjnym.

Nie wiem ile to trwało w realu, może z 5 minut? Mnie wydawało się, że jestem tam bardzo długo.

Na koniec dostałam wybór tego co chce zrobić- czy zostaję czy wracam. Oczywiście chciałam wrócić :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmarli są na wyższych focusach, niż my kiedy wchodzimy w oobe. Poza tym ich świadomość automatycznie odtwarza wizualną stronę ciałą do której byli przyzwyczajeni za życia. Np. w oobe nie przejdziesz przez sciany swojego domu, bo Twój mózg uważa to za fizycznie niemożliwe. Dopiero po dłuższym treningu udało mi się tego dokonać..

 

Atapi no to udało Ci się wyrwać do wyższych focusów :) Mi to podchodzi pod NDE, ale skoro nie "umarłaś" na te 5 minut, to stawiałbym jednak na OOBE.

Edytowane przez cyganicha
ort., liter.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz mnie się wydawało, że nie umarłam. Lekarze mi nie chcieli dokładnie wytłumaczyć co się stało. To było już wiele lat temu. Co ciekawe to to, że po tym całym wydarzeniu całkiem zmieniło się moje życie. Na lepsze oczywiście :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę dziwne że lekarze nie powiedzieli ani Tobie ani Twoim rodzicom jak ta operacja przebiegła .. W sumie, każde takie doświadczenie wiele w życiu zmienia, chyba głownie utwierdza w przekonaniu że życie pozagrobowe nie jest fikcją..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też uważam do dziś, że to dziwne. Podobno miałam się absolutnie nie denerwować, więc widocznie było czym :)

To było naprawdę bardzo dawno temu i byłam mocno pełnoletnia więc rodzicom nic mówić nie musieli.

Od tego zdarzenia często widuję zmarłych, dosyć często opuszczam też ciało :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pawel116 heh to początkowo było mocno traumatyczne. Zanim nauczyłam się wobec nich pewnej asertywności to wpakowałam się kilka razy w kłopoty.

Wychodzenie faktycznie jest proste, wydaje mi się, że to co najbardziej przeszkadza to brak lekkości, poddania się temu. To takie pozwolenie sobie na wyjście, choć trudno to wytłumaczyć :)

Podobno przecież co noc nasze ciało astralne unosi się tuż nad ciałem fizycznym, więc nie powinno być nic prostszego jak odpłynąć nieco dalej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, ale tu chodzi o zachowanie ciągu świadomości no i trochę cierpliwośći przy tego typu praktykach, wiele ludzi szybko się poddaje, wydaje im się że skoro nie wyszło za 10 razem to nie wyjdzie nigdy. Ze swojej autopsji wiem, że motywacja odgrywa tu ogromną role.

 

Atapi jakiej metody używasz do wyjscia? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobno przecież co noc nasze ciało astralne unosi się tuż nad ciałem fizycznym, więc nie powinno być nic prostszego jak odpłynąć nieco dalej :)

 

Nie wiem skąd taka teoria. Przecież gdyby tak było, to wszyscy ludzie widzieliby podczas snu swój dom i ciało leżące na łóżku tak jak w OOBE. Byliby w pełni świadomi swojego stanu. A tak nie jest. Każdy z nas śni o czymś innym. Więc po mojemu ta teoria jest zupełnie nieprawdziwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest tak dlatego że podczas snu mózg tworzy scenariusz dla snu a nasze ciało astralne w nim uczestniczy :) Zachowując ciągłośc świadomosci, pozwalając by ciało zasneło a my nie, wchodzimy w oobe :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś najwięcej wyjść miałam z LD, a sporadycznie przez medytacje z Huny. Ostatnio po prostu kładę się i chcę :) Oczywiście nie zadziała za każdym razem ale często. Ciekawe, że mam takie sezony na częstsze wychodzenie a później zastój -nie wychodzę prze kilka miesięcy nawet. Wy też tak macie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak !! I ja nie wiem od czego to zależy.. czasem mam tak że jak już jestem w głębokim transie to udaje mi się wyjść tylko do połowy, nogi zostają i wtedy macham rękoma na wszystkie strony hehe, czasem nie udaje się wyjśc w ogóle bo coś blokuje, a czasem poprostu zasypiam (:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmarli są na wyższych focusach, niż my kiedy wchodzimy w oobe. Poza tym ich świadomość automatycznie odtwarza wizualną stronę ciałą do której byli przyzwyczajeni za życia. (...)

Atapi no to udało Ci się wyrwać do wyższych focusów :) Mi to podchodzi pod NDE, ale skoro nie "umarłaś" na te 5 minut, to stawiałbym jednak na OOBE.

Aha. Nie ma jak wyczytane gdzieś mądrości.

 

Nie wiem skąd taka teoria. Przecież gdyby tak było, to wszyscy ludzie widzieliby podczas snu swój dom i ciało leżące na łóżku tak jak w OOBE. Byliby w pełni świadomi swojego stanu. A tak nie jest. Każdy z nas śni o czymś innym. Więc po mojemu ta teoria jest zupełnie nieprawdziwa.

Chyba chciałeś napisać "nielogiczna" - określenie "Teoria zupełnie nieprawdziwa" w tym przypadku ma identyczne zastosowanie jak stwierdzić, że np. istnienie Boga jest teorią zupełnie nieprawdziwą, albo że buddyści mylą się w kwestii reinkarnacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, to mądrości które prawi wiele egzorcystów i pisał o tym Bruce Moen :) Najwidoczniej Ty wiesz lepiej, więc oświeć nas swoją wiedzą teoretyczną, bo jak sądze oobe nigdy nie doświadczyłeś :)

Edytowane przez tranquil
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

You failed.

Nie wiem kto to Bruce Moen, ale smutne, że czytają go dzieci, które nie dorosły do tego typu książek, skoro biorą je za prawdę absolutną, a nie za jedną z wielu teorii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No widzisz, to tylko Twoje subiektywne odczucie :) Ludzie którzy mają skłonnośc do wywyższania się, własnie lubią filozofować o czymś, o czym nie mają zielonego pojęcia.. i tak to jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm nie znam pojęcia fokus, nie czytałam w sumie nic o oobe. Zdaję się, że dyskusja miała dotyczyć tego jak doświadczamy wyjścia i co czujemy?

LoonyMystic- może po prostu opisz jak Ty to widzisz? Wchodząc na forum zgadzamy się na to, że dyskutujemy z różnymi ludźmi w różnym wieku i rozmaitym postrzeganiu świata :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LoonyMystic- może po prostu opisz jak Ty to widzisz?

Wg mnie opuszczanie ciała często ciężko odróżnić od zwykłego snu, a być może w pewnych sytuacjach to jest po prostu taki sen, tyle, że o specyficznej treści.

 

Wchodząc na forum zgadzamy się na to, że dyskutujemy z różnymi ludźmi w różnym wieku i rozmaitym postrzeganiu świata :)

No ja to rozumiem właśnie i nie ja zacząłem to dziecinne obrażanie się ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu się zgadzam :) To ciężko czasem odróżnić.

Miałam kiedyś dosyć zaskakujące zdarzenie i opisałam je na innym forum związany z oobe. Zarzucono mi kłamstwo bo to podobno niemożliwe :)) Może wy się wypowiedzcie co o tym sądzicie?

W zdarzeniu brała udział Dharma (niestety już nie bywa na tym forum) jej mama (która widzi aurę, duchy) oraz oczywiście ja :)

Pewnej nocy wyszłam wyjątkowo lekko z ciała i tak mnie to ucieszyło że postanowiłam polecieć do Dharmy żeby ją wyciągnąć. Byłam ciekawa czy to jest możliwe. Nie miałam pewności czy trafiłam pod właściwy adres. To było coś na zasadzie: bardzo chce tam być i się stało. Wydawało mi się, że chyba stoję na łóżkiem mojej koleżanki ale nie mogłam jej dotknąć ani obudzić. Poczułam że ktoś jest jeszcze obecny w tym pokoju i intensywnie się we mnie wpatruje. Poczułam strach. To mnie tak zdeprymowało, że powróciłam natychmiast do swojego ciała.

Z relacji mamy Dharmy:

W nocy usłyszała, że papużki w pokoju mojej koleżanki szaleją. Poszła zobaczyć co się mogło stać. Weszła do pokoju i zobaczyła że koło łóżka stoi półprzejrzysta "duchowata" postać. W pierwszym momencie pomyślała że to duch, ale jak się przyjrzała to doszła do wniosku że duch takie nie są :) Opowiedziała Dharmi co widziała chyba tylko dlatego że była ciekawa co to mogło być.

Szczerze mówiąc ja rano byłam przekonana, że wszystko mi się po prostu przyśniło, po dzień dzisiejszy wydaje mi się to jednym z najdziwniejszych przytrafek w moim życiu i nadal budzi wątpliwości czy to naprawdę mnie tam widziała :)

Edytowane przez Atapi
ort
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zawsze potrafiłem odróżnić. Percepcja tego stanu jest tak specyficzna że trudno było uznać to za sen. Dzisiaj wieczorem chyba znowu się za to zabiorę o ile połozę się o przyzwoitej porze :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Cóż, ja cwiczyłem wychodzenie przez 6 lat i się nie udało ani razu.... Ale raz podczas medytacji wyrzuciło mnie spontanicznie z ciała. Niesamowite uczucie lekkości, jak dla mnie raz wystarczy żeby nie było mowy o pomyleniu tego z czymś innym, nawet ze snem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jest łatwiejszy sposób, by osiągnąć OOBE. Po pierwsze, OOBE, to teorytycznie to samo co LD, bo wiedząc o tym drugim, w stanie LD, przypominając sobie że świadomie śnimy, możemy bardzo łatwo znaleźć się przy swoim ciele. Jak? Jak będziecie śnili świadomie, będziecie wiedzieć jak, bo wystarczy tak na prawdę intensywnie o tym pomyśleć. Ok, druga metoda, to iść spać, w granicach około czwartej-piątej-szóstej rano, bo wtedy nasz mózg pracuje na takich częstotliwościach, że bardzo łatwo wyrzuci nas z ciała, zwłaszcza przy pomocy przewodnika duchowego, którego mamy do dyspozycji. Choć, tak na prawdę, wyjścia z ciała to rzecz na prawdę bardzo zależna od tego, na jakim poziomie duszy jesteśmy, więc jest to oczywiście sprawa bardzo delikatna i indywidualna dla każdego z nas.

 

Trzeba też przyznać, że znaleźć się tam to dość dziwne uczucie, i bez tak zwanego "shit-talking" to powrót do ciała, może być na prawdę trudny z początku, i bardzo nieprzyjemny, podczas którego mogą towarzyszyć paraliże senne.

 

Co do strachu, nie ma się czego bać. Ja jednak nie polecam OOBE, może i to wygląda trochę na hipokryzję, ale tu na prawdę jest dość sporo dusz, co jeszcze na to nie są gotowe, zwłaszcza że Polacy w większości to dusze dojrzałe i doświadczone, które powinny pierw nauczyć się innych wartości, niż tej bardziej uniwersalne (one nie są przeznaczone tylko dla starych dusz, ale rozwój duchowy na pewno nie polega na wyjściu z ciała, a wiele osób autorytetywnych wypowiada się jakoby tak było). Choć, Monroe, też wychodził z ciała, a duszą starą bym go nie nazwał, więc zwijcie to jak checie ;). Dla mnie sam zaplanował swoje zejście tutaj, by napisać książkę, i szczegółowo określić sposób wyjścia. Na prawdę, taka osoba co miała w życiu tyle bogactwa, nie może być starą duszą ;). Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sądzę żeby posiadanie bogactwa miało cokolwiek wspólnego z "wiekiem" duszy :) Chyba bardziej to jak z niego korzystamy świadczy o naszej dojrzałości i nic więcej. Zresztą samo klasyfikowanie dusz na 'starsze' i 'młodsze' jest według mnie nie na miejscu :D Każdy z nas ma na świecie swoje miejsce i swoją drogę...

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zresztą samo klasyfikowanie dusz na 'starsze' i 'młodsze' jest według mnie nie na miejscu :D

hmm... to tylko zależy jak na sprawę spojrzeć, bo

- jeśli dusza powstaje i ma jakąś tam drogę rozwoju, to podział na "starsze"/bardziej doświadczone/ i "młodsze" jak najbardziej ma swój sens... :)

- natomiast jeżeli przyjąć... że jesteśmy Tu tylko niejako do tzw. korekty "cienia/grzechu" niejako każdy Swojego to i owszem Twoje podejście może tez mieć sens, raczej... :)

 

Każdy z nas ma na świecie swoje miejsce i swoją drogę...

- owszem każdy ma Swoją... ale i tak każdy/wszyscy podlegamy tym samym Regułom Prawd Universalnych, raczej :)

- to tak jak w szkole... każdy ma swoją drogę do przejścia/nauki... ale i tak podlega Ogólnym Prawom rządzącymi daną Szkołą... a nawet jeszcze Wyżej... :)

 

 

 

---pozdrawiam... infedro :)

Edytowane przez infedro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shana - ciężko mi powiedzieć jakiej były wielkości bo nie miałam porównania w niczym. Jakoś zresztą nie zwracałam na to akurat uwagi :)

Alienka- widocznie mam wyjątkowego farta w życiu, bo w takim razie znam same stare dusze :D Jakoś tak sie składa, że w moim otoczeniu są ludzie mądrzy, bardzo mili, pełni ciepła i chyba ze wszystkimi się dobrze dogaduję. Jeśli nie, to nic o tym nie wiem :) Jest jeszcze opcja że to ja jestem wybitnie młodą duszą i z głupoty tak mi się wszystko podoba :D

infedro- jakoś nie mam parcia na tzw "rozwój duchowy" bo co to niby jest? Zaliczanie sprawności jak w harcerstwie? :D Ot, żyjmy może po prostu będąc człowiekiem dla ludzi i cieszmy się sobą, innymi i światem :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

infedro- jakoś nie mam parcia na tzw "rozwój duchowy" bo co to niby jest? Zaliczanie sprawności jak w harcerstwie? :D

hmm... wprawdzie Nic nie wspominałem o takowym... ;)^ ale skoro pytasz, to potwierdzam - do zaliczenia "rozwój duchowy" sie nie nadaje, raczej... :)

- do tego trzeba sie "Przebudzić" raczej... i zechcieć być w to zaangażowanym i to tak od Serca bardziej... :)

 

Ot, żyjmy może po prostu będąc człowiekiem dla ludzi i cieszmy się sobą, innymi i światem :D

- tez tak zawsze mówiłem i piszę... "Żyj i daj Żyć innym" to najlepsza maxyma dla wszystkich...:)^

- Nic na siłe, raczej... wszystko w swoim czasie, bo na wszystko i tak przyjdzie Czas... jak nie Teraz to potem... :)

- trzeba tylko "Dać czas Czasowi"... :)^

 

 

 

---pozdrawiam... infedro :)

Edytowane przez infedro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lub odwrotnie - otworzyć oczy i zobaczyć jak bardzo wszyscy jesteśmy równi ... :)

 

- hmm... "Przebudzić" czy "otworzyć oczy"... to jedno i to samo raczej, każdy może nazywać sobie jak chce... :)^

- najważniejsze... aby "zobaczyć jak bardzo wszyscy jesteśmy równi"... zgoda, trzeba tylko "chcieć", a to chcieć to właśnie po mojemu(i de Mello) Przebudzenie... ;))

 

 

 

---pozdrawiam... infedro :)

Edytowane przez infedro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na wszystko trzeba patrzeć z dwóch stron. Moneta, też ma dwie strony, a wartość ta sama. Jak się przyjrzymy bliżej, to klasyfikacja dusz, tak na prawdę może i nie ma sensu, bo sensu nie ma w pokazywaniu kto jest wyżej, wszyscy są równi, ale do wyrównania sprawiedliwości też daleko na tym świecie. Z drugiej strony, to jest głębia, którą łatwiej ludzko wyrazić o co nam chodzi. Dlaczego stara dusza jest wyżej, dlaczego dojrzała dusza dąży by być stara... Taka klasyfikacja, po prostu daje mi możliwość łatwiejszego wytłumaczenia, o co mi chodzi.

 

Dwie strony monety. Nie trzeba otwierać oczu, ludzie z wadą wzrokową, którzy nie widzą, również się rozwijają, a nie czują się równi, mimo że są, wyżej od nas. Ci ludzie, mieli "przysłowiowe jaja", która dusza z was, oddała by całą swoją miłość, rodzinę, by przeżyć takie "upokarzające psychicznie" życie. Bez bólu ja się przyznam, że nie był bym gotowy, mimo swojego wieku duszy, jestem niżej, i to o wiele od takich ludzi. Oni są bohaterami, zawsze będzie ktoś wyżej, i będziemy dążyć by również się tam znaleźć za jakiś czas. Można przejść przez życie z zamkniętymi oczami, i docenić piękność w dotyku, w wysłuchiwaniu. Tak samo, jak można przejść przez życie z otwartymi oczami, i doceniać to co piękne, ale w tym samym czasie przeżywać inne problemy.

 

W takim razie, Monroe był starą duszą. Nie zgodzę się z tym nigdy, ale przyznam wam rację, bowiem tylko głupiec będzie się kłócił kto jest mądrzejszy. Każdy ma swoją racje, moja jest taka, że pan Monroe rozwinął się, ale jestem prawie pewien, że jeszcze się odrodzi, głównie przez to jak opisywał poziomy, jeszcze nie było w nim tego "traktowania" wszystkiego na równi. Moim zdaniem dusza dojrzała najwyżej, choć dążaca by być duszą starą.

 

 

Jeszcze szybciutko, kwestia swojej drogi. W białej magii, na jakieiś stronie, przeczytałem o wędrówce, w której osoba szła sama, podziwiała tereny, spadła z górki, by się podnieść... Jednak przyszedł taki moment, że ta osoba spotkała kogoś na swojej samotnej dróżce, z którą mogła wymienić swoje perspektywy. Życie jest bardzo podobne, tak idziemy swoją drogą, ja mam nadzieję, i wierzę że idąc ciągle swoją osobistą drogą, będę otoczony zawsze gronem przyjaciół, choćbym miał zostać z jednym prawdziwym znajomym, byśmy jednak szli podobną drogą, i by się nie rozchodziła... Wiem że to niemożliwe, ale rozstania sią zawsze przykre, więc nie mów w tak frywolny sposób o chodzeniu swoją drogą, ja już straciłem kiedyś przyjaciela, droga nie jest warta tego, samorozwój też - ale są w życiu rzeczy, które zrobić trzeba, by nie zawieść innych, i dalej toczyć się mimo bólu do przodu, bo "w życiu się kieruję, i taką mam zasadę. Nie ważne ile razy upadniesz, tylko ile razy wstaniesz".

Edytowane przez Iluzjonista22
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Iluzjonista - dziękuje za powrót do właściwego tematu, jest ciekawy i szkoda go :)

Tak jak już pisałam- nie czytałam nic Monroe- opieram się tylko na swoich doświadczeniach, są oczywiście subiektywne jak wszystkie nasze doznania :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałaś, książkę z której mamy tą samą wiedzę, o naszej wędrówce, a mimo to mówisz że nie mamy wpływu na naszych współpracowników.

 

Jestem wyżej, na tej górze, choć jak już mówiłem sama płaszczyzna wszechświata nie ma takich głupich, steorytypowych podziałów bo wszystko jest równe. Mimo to, coś ci uświadomię. Jak już wspomniałaś o pracownikach, to możemy ich traktować albo lepiej, albo gorzej, to jest nasz wybór, ale mimo wszystko - pomimo naszego traktowania - wszysto pozostanie równe, bez poziomów. Skoro jestem wyżej, na tej górze, to uświadomię tobie, że w każdym momencie życia przyciągamy we wszechświecie ludzi do siebie podobnych. Nie planowaliśmy, przed przyjściem tutaj wszystkich szczegółów, ale wiedzieliśmy jacy będziemy, i co w tych szczegółach mniej więcej przeżyjemy, jakie będzie nasze podejście do świata, i co będzie oddziaływać na nasze przyciąganie. Na świecie, na prawdę jest wiele istot, co jest zagubione, bo im tego trzeba, ale brak wiary w ich własny sukces sam tak na prawdę sprowadza ich w dół.

 

Dusza z jakiegokolwiek poziomu, będzie zachowywać się jak uważa, bo mamy cechy ludzkie. Ten co się wymądrza, nie jest gorszy od tego co dobroczynnie wszystko tłumaczy - są tacy sami, tylko ich motyw działania jest inny, ten pierwszy może być zbyt impulsywny by tłumaczyć wszystko na miękko. Mimo to, mogą być na tym samym poziomie, albo ten zarozumiały nawet wyżej, bo ma mniej wad, itd. Nie możesz, jednego dnia zakazać starej duszy, zachowywać się wbrew jej woli, bo "tak na tym świecie nie wolno" - sami wybieramy, co nam na tej planecie wolno, a co nie (i oczywiście, programuje nas program społeczny, który mówi nam co wolno, a czego nie, co jest absurdem) - również zarozumiałość, również zabójstwa, również gwałty - wszystko pomaga w samorozwoju, bo by zrozumieć potęgę bycia "zrównoważoną" osobą, trzeba być pierw zarozumiała itd.

 

Klasyfikacja, a raczej podział na poziomy, to tylko niestety ludzkie pojęcie hierarchi, które ma w sobie każdy człowiek, wkodowane w sobie nawet już od podstawówki. Już wtedy, przecież wszyscy bali się rozrabiać, bo za to szło się do dyrektora - w rozrabianiu nie ma nic tak na prawdę okropnego, to tylko koduje w nas głupie nawyki, które zostają w nas do końca życia. Wtedy już, nauczyliśmy się wybrednego nawyku, że władza jest najważniejsza, że posiadając ją można wszystko, karać innych itd - równocześnie bojąc się oczywiście tej władzy - spotkania z dyrektorem za rozrabianie w szkole. Tak, zostaliśmy nauczeni hierarchi, która nie istnieje, bo poziomy owszem są, ale nie są one miernikiem do niczego, one tylko demonstrują w naszych ludzkich myślach, jak to mniej więcej wygląda - poza tym, cała ta klasyfikacja nie ma sensu, bo nie można dzielić przecież lepszych na gorszych - a może i można, są zawsze dwie strony monet, jak już mówiłem - trzeba być gorszym, by stać się lepszym, wtedy znamy obie strony, i bez tego prawa nie powstał by wszechświat, a co dopiero ziemia.

 

Tak samo, mamy wpływ na nasze otoczenie, my przyciągamy wszystko za pomocą naszych myślokształtów. Jeżeli mają balans pozytywny - przyciągamy, to co daje nam radość, ludzi z którymi mamy same miłe chwile do odpracowania, bratnie dusze - jeżeli negatywny - ... - w każdym bądź razie, ani jedno ani drugie działanie nie jest złe, bo tak na prawdę oba potrafią kształtować nasze ciała i dusze, w tym wstrętnym społeczeństwie gdzie rządzą zupełnie inne rzeczy niż miłość i uczucia - i do tych rzeczy na prawdę, dla ludzi co lubią poimprezować, na prawdę łatwo dotrzeć, wystarczy że utrzymują swój obraz przy takim życiu. Okej, dosyć się rozpisałem, sporo błędów, przepraszam, taki już jestem :).

 

Nie jest złe, bo zło nie istnieje, tak samo jak i dobro* - zachowujemy się, wedle naszego uznania, a kierujemy jednym i drugim przez systemy religijne, które utrzymują porządek zresztą pozytywny na tym świecie - nic więcej - choć ja uważam, ale to jest tylko moje zdanie że powinno dążyć się do harmonii - nie nazywam tego dobrem celowo, bo dla mnie takie coś nie istnieje, ale dla innego człowieka drogą wyznaczoną przez niego samego może być wyznaczanie demonizacji, więc tutaj na prawdę wszystko jest możliwie, żyjemy we świecie gdzie możliwości nie znają granic, jeśli się w coś wierzy :).

Edytowane przez Iluzjonista22
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiedziałam,że tak się to nazywa.Znów coś nowego wiem.

Teraz już mam spokój,ale kiedyś zdarzało się,że widziałam siebie śpiącą w łóżku.Jakbym była pod sufitem.A pode mną po prostu ja.Bardzo dziwne uczucie oglądać siebie z lotu ptaka).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 11 miesięcy temu...

OOBE jest całkiem ok, moment oderwania się jest czasem trochę stresujący, ja na przykład wtedy się delikatnie boję. Po całkowitym oderwaniu czuję spokój. Poruszam się tylko za pomocą myśli. Jestem malutka i lekka, takie ziarnko grochu, na które grawitacja nie ma wpływu. Myślę nie słowami ale impulsami, (sądzę że tak myślą głuchoniemi). Nie widziałam innych dusz bo zapewne nie pozwolił mi na to Opiekun. Każdy, kto wyszedł chociaż raz, powinien przeczytać książki Roberta Monroe - facet ma doświadczenie i opisuje bardzo dokładnie różne zjawiska podczas OOBE. Jeśli dokładnie interesują cię moje przeżycia to zapraszam do tematu, który utworzyłam dzisiaj: http://www.ezoforum.pl/oobe/63654-oobe-na-zawolanie-czy-raz-ld-raz-oobe-ledwo-przysne-wychodze-z-ciala.html Pozdrawiam i życzę udanych prób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Iluzjonisto22

 

To samo pisze M. Newton na podstawie hipnoz, które wykonuje na zainteresowanych pacjentach. Być może przeczytałeś/aś jego książki? Czytając to, zrobiło mi się ciepło na sercu, że coraz więcej na świecie mamy ogarniętych ludzi. Buziak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...