Nieboszczyk

Witam,

trzy dni temu miałam koszmarny sen - rano obudziłam się cała zlana potem. Śniło mi się że spaceruję po cmentarzu. Potem krótka migawka i okazuje się że jestem w Kościele na uroczystości pogrzebowej - ale nie wiem kto zmarł. Nie uczestniczę w tym tylko mam wrażenie jakbym stała z boku. Na placu przed Kościołem widzę moją obecną Dyrekcję z pracy - Ona mnie nie widzi. Znowu jakby migawka i jestem na cmentarzu, nad wykopanym grobem - patrzę jak trumna jest wpuszczana do grobu i w pewnym momencie spada na dół i się roztrzaskuje. Koszmar... Widzę wszystko jak trumna się rozsypuje. Widzę rozłożone zwłoki - głowa, nogi, ręce w stanie rozkładu w podartym ubraniu.

I po tym wszystkim się obudziłam. Bałam się potem oczu zamknąć żeby znów ten sen nie wrócił.

Bardzo proszę o interpretację tego snu. Od momentu gdy ten sen mi się przyśnił o niczym innym nie myślę choć już nie powrócił... na szczęście.

Aczkolwiek miałam wczoraj (wcześniej również) zupełnie z innej beczki - aż wstyd pisać... Działo się jak w filmie erotycznym. Nie wiem czy to jest ze sobą powiązane, Zastanawiam już się czy może coś ze mną jest nie tak....

Witaj, spróbuję zinterpretować Twój sen. Możliwe,że wskazuje na jakąś osobę,która zmarła np: Twojej dyrekcji. Dlatego było wskazanie na nią. Możliwe także,że sen niesie ze sobą taką radę,abyś bardziej zwracała uwagę na stronę duchową np: na religię,modlitwy,swoje postępowanie. Żebyś zaczęła pomagać innym. Trumna ze zwłokami może symbolizować,że jak coś Cię zainteresuje,zdenerwuje to lubisz to drążyć aż do poznania prawdy. Chcesz jak najlepiej się o danej sprawie,rzeczy,osobie dowiedzieć i często to Cię przeraża,bo odkrywasz rzeczy,których się nie spodziewałaś,lub nie są takie jak myślałaś i Cię szokują.

O drugim śnie nie jestem w stanie nic powiedzieć,bo nie znam jego szczegółów a to jest bardzo ważne w snach.

Bardzo dziękuję za interpretację mojego snu. Coś w tym jest - faktycznie jak mnie coś zainteresuje to będę dążyć do tego, żeby dowiedzieć się o tym jak najwięcej.

Z ta moją Panią Dyrektor jest tak, że ona żyje i nieźle daje mi w kość w pracy - możliwe że gdzieś w podświadomości ją już pogrzebałam....

A może ktoś ma jeszcze inny pomysł na interpretację tego koszmaru, bo snem to trudno jest nazwać.