Sen z trumnami. Proszę o interpetację.

Witam

Znów śniły mi sie trumny. Tym razem pływałem żaglówką po małym jeziorku. Dodam że jestem żeglarzem. Na srodku pływało wiele trumien. Niektóre świeże niektóre już przegniłe. Ja starałem sie w żadną nie uderzyc. Potem okazało sie że ludzie w tej okolicy tak chowają zmarłych. Trumny lezały tez wokół lini brzegowej niektóre lekko przysypane inne były przykryte świeżymi kwiatami. Całą sytuacją nie byłem przerażony. To było tak jakby cos co nie robiło na mnie specjalnego wrazenia. Na łódce byłem z przyjaciółmi.

W następnym śnie sniło mi sie że mój dobry przyjaciel nie żyje. A brat cioteczny jest kompletnie zdegenerowanym alkoholikiem i narkomanem.

Proszę o interpretację snu.

Witam!

Sceneria, to, że pływasz łódką, a jesteś żeglarzem.. Symbolika naszych snów jest bardzo prosta, bazuje na tym, co jest nam znane.

Trochę z interpretacją za dużo sobie pozwalam, ale cóż inwencja twórcza ;p

Płynięcie łódką przez jezioro to wg mnie w tym przypadku oznacza brnięcie przez życie, prowadzenie tego życia. Omijasz te trumny, niektóre są zgniłe, inne nie, jest ich sporo... Życie wg Ciebie jest pełne "pułapek", przykrości, smutnych zakończeń, problemów, przykrości, niuansów, a nawet kłótni, ale starasz się omijać te trumny .

Niektóre te trumny są przysypane, "pochowane", ludzie radzą sobie z tymi przykrościami, brną przez nie, nie uciekają od nich, mierzą się z nimi, stawiają im czoła.

Choć to oczywiście jest trudne i niewygodne..

Następny sen wg mnie właśnie jakby wchodzi w znaczenie tego pierwszego, problemu u innych, najbliższego otoczenia, jakbyś się tego bał.

Ze snu wyciągam wrażenie, że właśnie nie chcesz stawić czoła jakiemuś problemowi, który się rozprzestrzenia, to spory problem, być może właśnie łączy się z otoczeniem, bo się boisz i prowadzisz trochę "hulaszczy" tryb życia.

Ale to tylko tak ode mnie.

Pozdrawiam