Skocz do zawartości

Troja, bąbelki i walka mieczem dwuręcznym


Gość User2

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Jak zwykle dziękuję za dotychczasowe interpretacje.

 

Dzisiejszy sen bardzo mnie zaciekawił.

 

Śniłem, że byłem w Troi w trakcie oblężenie przez bodajże Agammenona. Ta słynna wojna o Helenę. W każdym razie to sytuacja albo odbywała się jakiś czas przed akcją z koniem trojańskim lub już w trakcie. Nie jestem tego pewien. Ktoś mi pokazał drogę ucieczki z Troi na wypadek gdyby się ktoś dostał do środka wszedłem z tym kimś i szedłęm tą drogą przed siebie gdzieś tam. Tylko, że ta droga to nie były jakieś poddziemne pomieszczenia, tajne drogi na zewnątrz tylko długi i dosyć szeroki magazyn i czysty. Pamiętam, że szedłęm za tym kimś po beczkach, chyba z piwem, właściwie skakałem po nich, z jednej na drugą.

 

Po jakimś czasie znaleźliśmy się w jakimś dziwnym miejscu. Była tam kobieta. Piękna o długich czarnych, prostych włosach, szczuplutka. Nie pamiętam samej twarzy. Ale kobieta o karnacji białej. I pamiętam, że oglądałem z tym kimś z kim szedłem mapę, dużą i ona przedstawiałą Europę tylko, że ta mapa była bardzo dziwnie namalowana, te lądy i obszary. A po drugiej stronie był portret jakiejś kobiety, pięknej zresztą. I pamiętam, że jak z tym kimś rozmawiałem przy tamtej kobiecie co z nami była to mi z ust wylatywały bąbelki, tak jakbym w ustach miał mydło albo inny płyn, kótry mi z ust nie ciekł, lecz przy mowie po prsotu bańki mydlane, dużo ich wylatywało i to było tak jakbym sam musiał je dmuchać. Bardzo dziwne to uczucie było.

 

Potem nagle z nim gdzieś byłem, nie wiem gdzie, i rozmawiam czy wracamy do Troi na walkę szybką drogą czy wolną. Ja na to, że nie chce mi się zbytnio walczyć i że dłuższą trasę weźmiemy, że popłyniemy łodzią, która raczej jako taka barka rzeczna wyglądała. I my zaczęlismy płynąć, lecz za daleko nie upłyneliśmy. Następne co pamiętam, to to, że na dużej powierzchni drewna tego statku płynę do brzegu. Z tą barką coś się stało i była w kawałkach. Dobijam do przegu i staję na lądzie, na plaży.

 

Przy tej plaży była taka wysoka skarpa i las. Patrzę do góry a tam jakiś oddział nas atakuje, ocałałych z łodzi. I widzę jak w moją stronę lecą strzały, lecz to było tak wolne, widziałem w takim spowolnieniu wszystko i tak się też poruszałem, tak czułem, ale dzięki temu bez problemu uniknąłem strzały. Potem nagle jakiś dziwny miecz chwyciłem jednoręczny. I widzę jak ktoś mieczem dwuręcznym paruje atak jakiegoś wroga, chyba łysego. Ja tamtej osobie zabrałem ten miecz i zaatakowałem tamtego. Pamiętam jak przeciąłem mu trochę brzuch poziomo. Potem nasze miecze się skrzyżowały w wymianie. Sparowałem i nagle miecz przy mieczu się styknął, tak, że czubkami mierzyliśmy w nasze oczy. Czułem jak on chce mój miecz odbić w bok a ja nie daję mu tego zrobić starając się samemu takich ruch wykonać. Pamiętam, że pare razy zaatakowałem z cięciami, raz na pewno zraniłem mu jego prawe kolano, choć głównie mierzyliśmy się mieczami tak jak to już opisałem. Po jakimś czasie sen się zakończył.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...