zoja31 Napisano 4 Grudnia 2011 Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2011 Witam ;-) Śnił mi się dzisiaj bardzo dziwny sen, nie było w nim jednego przewodniego wątku tylko kilka, każdy z nich mógłby być oddzielnym . Siedziałam na chodniku, ubrana w długa nocna koszulę i długą zimową kurtkę , nie wiem dlaczego tam siedziałam , wstałam i zaczęłam iść chodnikiem, nagle pojawiła się 4 młodych chłopaków, którzy otoczyli mnie kręgiem i zaczęli się do mnie dobierać, upadłam na ziemię, ściągnęli mi kurtkę , poczułam ciężar jednego z nich na sobie, nie wiem jak ale udało się wyswobodzić i zaczęłam uciekać. Biegłam ulicą wzdłuż których stały stoliki, a przy nich siedzieli mężczyźni, krzyczałam, że oni chcą mnie zgwałcić i żeby ktoś mi pomógł, jednak zamiast pomocy poczułam utrudnienia. Ci mężczyźni wystawiali ręce, utrudniając mi bieg dalej, tak jakby starali się , aby tamci mnie dogonili. Później znalazłam się w starej stodole , w której spotkałam swojego kolegę z czasów szkolnych. Bardzo się ucieszyłam z tego spotkania i nawet mu to powiedziałam. On jednak nie był taki szczęśliwy, można by rzecz, że był smutny. Poczęstował mnie babką ziemniaczaną i gdy ją jadłam nagle pojawiło się kilkanaście szczeniąt, które mnie otoczyły. Zdziwiłam się bardzo, gdy dowiedziałam się kto jest właścicielem tych szczeniąt, bo ta osoba nigdy ich nie chciała mieć. Wyszłam z tej stodoły i zobaczyłam przed sobą ogromny pagórek, przez środek którego biegła droga, szły nią moje sąsiadki a po obydwu ich stronach rosła pszenica . Był to bardzo słoneczny , wręcz upalny dzień, słońce bardzo świeciło mi w oczy. Proszę o interpretację tego snu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.