wahadło, most, kobieta, koszmary

Witam.

Bardzo proszę o interpretację moich snów z dzisiejszej nocy:

1. Jestem w mojej sypialni, jest tutaj również moja mama, która pokazuje mi na suficie lampę, którą właśnie mi zakupiła. Lampa jest ogromna, ma dużo długich elementów rozkładające się na prawie cały sufit, również dwa długie jakby sznurki z białymi elementami na końcach, takie jakby "wahadełka". Mama mówi (z takim małym przerażeniem czy niepewnością), że sprzedawca pytał się jej, czy wierzymy w "postać betlejemską" i że odpowiedziała, że nie. (jestem z rodziny katolickiej, a mama jest osobą bardzo wierzącą, więc jeśli rozumieć "postać betlejemską" jako Jesusa to ta odpowiedź jest oczywistym kłamstwem) Wtedy te dwa "wahadełka" u lampy zaczynają drgać. Mama jakby nie przyjmuje tego do wiadomości. One rozkołysują się coraz bardziej, zaczyna wiać wiatr, krzyczę żeby uciekać stąd, ale mama stoi jak wryta pod ścianą, a wahadełka wyraźnie ciągną w jej stronę, jakby przyciągane przez nią.

2. Tutaj był długi sen, którego nie mogę sobie przypomnieć, ale wiem, że przez cały czas było uciekanie przed czymś, jakiś trup(?), metalowa szafka, samochód(?)...

3. Jadę samochodem z mamą, ona prowadzi. Długa prosta droga, dwupasmowa, (wydaje mi się, że był to most). Na naszym pasie stoi młoda kobieta. Mama nie zmniejszając prędkości jedzie dalej, gdy jesteśmy już blisko kobiety ustawia się by zmienić pas i patrzy do tyłu czy jakiś samochodów nie ma, wtedy ja krzyczę że ją potrąci, mama spokojnie że nie, i kiedy nasz samochód wjeżdża w kobietę ta znika.

Przepraszam, że to wszystko napisane jest tak chaotycznie. Całą noc śniły mi się koszmary, a jeszcze pojawia się w nich moja mama, z którą ostatnio mało czasu spędzam, dlatego jestem nimi trochę zestresowana.. Bardzo proszę o interpretację.

Pozdrawiam.