Sen o Kielcach

Jako że miałem sen dzisiaj znowu o Kielcach więc go przytaczam. Otrzymałem pracę w Kielcach przy budowie zameczku. We śnie byłem na placu na którym stała jakby piwnica. Przyglądałem się tej niby piwnicy jakiś czas. Była tam tez ubikacja z której korzystałem 2 razy. Kiedy się siedziało na korytarzu przed ubikacją też można było sikać do ubikacji. Ja jednak weszłam do ubikacji po ty by się wysikać. Stanąłem później na głównym placyku i tam zebrało się kilka osób. Byli wśród nich reporterzy i mój przełożony. Przełożony pokazał mi gdzie mają stanąć słupy już częściowo rozpoczętej budowli. Zaczęliśmy iść od strony miasta zachodząc budowę od drugiej strony. Tam napotkaliśmy dziewczynę mojego współpracownika który był z nią tam prawdopodobnie umówiony. Za jakiś czas dziewczyna odeszła i weszliśmy do mieszkania przełożonego. Przełożony miał trochę pretensji że byłem dla jego dziewczyny jakiś nieobecny. W mieszkaniu były dwie szafy na ubrania. Kiedy jedną otworzyłem nie mogła się później zamknąć. Zauważyłem że drzwi do niej były podpierane krzesłem. Do pokoju weszli międzyczasie brat i ojciec przełożonego. Dość wyraźne ich twarze we śnie widziałem. Byłem zajęty swoimi myślami i nie zwracałem bacznej uwagi na to co mówią.Myślałem i marzyłem o budowie zameczku. Widziałem w marzeniach fosę. Nie chciałem zdradzić obecnym swojego harakteru i kiedy otwierałem dzwi szafy miałem powiedzieć coś co by zdradziło moje uczciwe zamiary, lecz sie powstrzymałem. Nie zrobiłem tego bo sam nie wiedziałem czy są uczciwi. Miałem wrażenie że mogę u nich przenocować i że nie muszę wracać na noc do domu. Częściowo byłem już w pościeli. Przedstawiony sen był jednym z dłuższych snów jakie wyśniłem do tej pory.