Alice94 Napisano 28 Grudnia 2011 Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2011 Witam! Mój sen powtarza się mniej więcej od roku - nie pamiętam, kiedy dokładnie przyśnił mi się po raz pierwszy, ale jestem pewna, że nie zmienił się ani jednym szczegółem. W moim śnie jestem w środku gęstej bieli, jakby mgły, albo dymu. Wszystko wokół mnie jest białe, nie widzę żadnego horyzontu ani granicy. Ta biel jest jakby przygaszona - nie oślepia mnie, mogę bez wysiłku na nią patrzeć. Wydaje mi się wręcz ciemna. Siedzę w klęczkach, cała obolała i jedyne, co mnie zajmuje, to gwałtowna potrzeba bardzo dużej kwoty pieniędzy. Nie potrafię powiedzieć, ile dokładnie potrzebuję, wiem jednak, ze te pieniądze nie mają być dla mnie, przynajmniej nie tylko/bezpośrednio dla mnie. Nagle z tej bieli, po mojej lewej stronie, wyłania się mężczyzna. Nie znam go, ale jest dla mnie bardzo atrakcyjny - blady, o ciemnych oczach i włosach, krótko obcięty. Ma wręcz idealne rysy twarzy. Jest ubrany w dopasowany garnitur, na którym nie widać ani jednego zagniecenia czy nierówności, wszystkie guziki są równo zapięte. Ma ze sobą walizeczkę. Uśmiecha się do mnie ciepło i otwiera tą walizeczkę tak, żebym to ja widziała, co w niej jest. Okazuje się być pełna pieniędzy. Są to równo ułożone, wyglądające na nowe banknoty stuzłotowe. On trzyma ją w sposób, który jasno dla mnie oznacza, że chce mi je dać. Wstaję i robię jeden krok w jego kierunku, ale wtedy dokładnie naprzeciwko niego, po mojej drugiej stronie, pojawia się chłopak, w którym jestem zakochana (w chwili obecnej od około dwóch i pół roku). Jest totalnym przeciwieństwem tamtego obcego. Delikatnie opalony, długie blond włosy, dodatkowo poplątane i rozczochrane. Też ma na sobie garnitur, ale marynarkę przewiesza przez ramię, nogawki spodni podwinięte, koszulę na wierzchu, krzywo zapiętą. Jego twarz ma obojętny, prawie chłodny wyraz, ale patrzy prosto na mnie. Wyciąga w moim kierunku rękę, a w otwartej dłoni leży zaśniedziały, wygięty lekko grosz. Nie waham się praktycznie ani sekundy, i natychmiast odwracam się od nieznajomego z walizką, podążając w kierunku chłopaka, którego kocham. Kiedy już stoję pół kroku przed nim, wkłada mi ten grosz w rękę, nie dotykając mnie jednak przy tym. Zamykam na monecie palce, ale ani na chwilę nie spuszczam wzroku z jego twarzy. On przez chwilę patrzy mi w oczy niezmienionym, chłodnym wzrokiem, potem jednak uśmiecha się dziwnie. trochę smutno, opuszcza głowę, odwraca się i zaczyna odchodzić. Próbuję go zatrzymać. Wyciągam rękę i chcę go przytrzymać, jednak nie udaje mi się to, bo nie mogę zrobić kolejnego kroku w jego kierunku i zwyczajnie go nie dosięgam. Przy tej próbie zatrzymania wypuszczam jednak monetę, którą mi dał, a ona z brzdękiem upada na ziemię i zaczyna się toczyć w biel. W końcu biały kolor to jedyne, co widzę - i w tym momencie się budzę. Poza bólem, potrzebą pieniędzy i chęcią zatrzymania chłopaka nie czuję nic więcej. Brzdęk monety i późniejszy metaliczny odgłos, kiedy się toczy, to jedyne dźwięki w śnie. Czy ktoś z Was ma pomysł, co ten sen może oznaczać? I dlaczego tak uparcie się powtarza? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość LuckyBoy94 Napisano 28 Grudnia 2011 Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2011 Jak chcesz to moge Ci napisac inter na gg, ten sen jest dosc osobisty ;p Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Alice94 Napisano 28 Grudnia 2011 Autor Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2011 Wysłałam Ci mój numer na email Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.