Bogaty adorator

We śnie w biurowcu na górze był ogromny gabinet, którego właścicielem był mężczyzna, który dyskretnie, delikatnie zaczął mnie adorować (dokładnie tak jak lubię na jawie). We śnie czułam tzw. motyle w brzuchu na jego widok. Gabinet był od razu pomieszczeniem mieszkalnym. Nie byłam w środku. Nie chciałam wejść. Widziałam jego ogrom przez uchylone drzwi. Za każdym razem gdy byłam w tym biurowcu, pojawiał się on. Później przez chwilę byliśmy u moich rodziców, gdzie podgrzewałam mu pierogi w mikrofalówce (przypaliłam je - a na co dzień całkiem dobrze gotuje). Nie przeszkadzało to mu.

Później sen się przeistoczył. Znalazłam się w dużym, przestronnym, jasnym i minimalistycznie urządzonym mieszkaniu. On też tam był wraz z bratem. Pokazywał mi przepiękną biżuterię, lecz nie robiła na mnie żadnego wrażenia. Jego zachowanie było już inne. Nie było bezinteresowne. Chcieli mnie wykorzystać seksualnie, lecz nie zgodziłam się. Czar w stosunku do tego mężczyzny prysł. Na tym sen się skończył.

Proszę o interpretację.

Witaj ten sen może mówić o tym, że zwracają na ciebie uwagę mężczyźni o nieczystych intencjach. Tzn. pod pretekstem zakupu czegoś ładnego, obiecanek, miłych słówek lub zabrania gdzieś chcą cię wykorzystać do własnych celów. Na początku myślisz, że ta znajomość będzie miała przyszłość, oczarowują cię, ale potem dostrzegasz to co ukrywali i jacy są naprawdę. A ty pragniesz stabilności i ciepła ogniska domowego.

Dziękuję Sikorka