tygrys i lew

hej. snilo mi sie, ze bylem w zoo na zewnatrz przed jakims pomieszczeniem, stalem z moja dziewczyna. w tym pomieszczeniu byl tygrys, a obok biegal lew. moja dziewczyna wymyslila, ze moze by tak wpuscic lwa do tygrysa i zobaczymy kto wygra. zrobilismy tak, tylko nie pamietam, ale chyba tylko na siebie warczaly- pomieszczenie bylo drewniane to nie bylo i tak nic widac. w pewnym momencie diewczyna zaczela wyjmwac kraty z okna i okno- takie male pod samym dachem tego pomieszczenia- zaczalem na nia krzyczec, ze lew moze wyskoczyc i nam krzywde zrobic, no i zaczal skakac i machac lapami przez to okinko. ja ucieklem na jakas drabine i krzyczalem do niej zeby tez tu biegla, a ona do mnie, ze chodz, zejdz on nam nic nie zrobi.

a najdziwniejsze jest to, ze nie wiem czy we snie wyst moja obecna dziewczyna, czy taka, o ktora kiedys moj kolega mial do mnie pretensje. czytalem znaczenie snu o tygrysie i wiem mniej wiecej o co chodzi, ale dziwi mnie fakt, ze jest lew razem z tygrysem. wiem, ze pokonac tygrysa to cos z tam z pokonaniem nieprzyjaciela/czlowieka msciwego. no i chodzi o to, ze ten sen mialem (o *****) w nocy z 1 na 2 stycznia i 2 stycznia powiesil sie wlasnie ten moj kolega.

prosba niech ktos to zinterpretuje, bo jestem w szoku po swojej interpretacji.