stary dom, młoda kobieta, morderstwo, woda, brak nogi, zmartwychwstanie, pocałunek

Witam wszystkich,

Miałam dziś straszny sen. Byliśmy razem z narzeczonym w jakimś dziwnym miejscu na odludziu. Nie wiem jaki był cel naszej wizyty ale dołączyliśmy do jakieś nie do końca znanej nam grupy młodych osób w naszym wieku - wszyscy powyżej 30 lat. Chodziliśmy polną ścieżką która doprowadziła nas do jakiegoś starego domu z czasów chyba z zeszłego stulecia - coś jak w powieści 'chłopi' i kobieta która nas oprowadzała powiedziała że w tym miejscu zamordowana została młoda kobieta której do tej pory nie znaleziono i kazano nam szukać wszędzie bo być może nam się uda.

Zostaliśmy podzieleni na dwie grupy. Razem ze swoją grupą przechodziliśmy obok miejsca w którym znajdował się jakiś zbiornik wodny, tzn. obity deskami drewnianymi bardzo płytki wypełniony mętną, brudną wodą. Wpadłam na pomysł abyśmy przyjrzeli się z bliska i tam właśnie poszukali ciała. Zauważyliśmy jakieś długie zamarznięte filety rybne (dziwne że były zamarznięte bo na dworze było ciepło - było wtedy lato ale bardzo smętny dzień). Mieliśmy już odejść ale kolega który odsłonił ostatni filet rybny odskoczył bo wypłynęło ciało tej kobiety której wcześniej nikt nie mógł znaleźć. Kobieta była naga... Okazało się że kobieta miała odciętą nogę i wycięte jelito...

Zawołaliśmy szybko drugą grupę aby do nas przybiegła i zobaczyła co odkryliśmy. Tym kolegą który odkrył ciało okazał się mój kolega z liceum z którym zawsze mieliśmy dobre relacje i zero kłótni. Nie wiem czemu ale byłam zła że tak się obnosił z tym że znalazł zwłoki skoro pomysł był mój aby tam zajrzeć.

Kiedy druga grupa do nas doszła zaraz za nimi zobaczyłam następne ciało również nagiej kobiety która leżała w miejscu również obitym deskami drewnianymi ale tym razem były tam same wióry - wody nie było. Kiedy wszyscy się obrócili na wskazane przeze mnie ciało okazało się że to ta sama kobieta z wody - jakby siostra bliźniaczka!!

Kiedy podeszliśmy do kobiety z wody by porównać ją z tą drugą tamta nagle się obudziła, wstała i zaczęła nucić a następnie podchodziła do każdego z chłopaków i całowała ich w usta!! Chłopakom bardzo się to podobało i w ogóle nie przerażał ich fakt że ona przed chwilą nie żyła!! Kiedy na końcu podeszła do mojego narzeczonego i z nim całowała się najdłużej chwyciłam go za rękę i odciągnęłam krzycząc 'Co ty robisz?!'.

Następnie każdy z chłopaków którzy byli pocałowani przez nią podchodzili do mnie po kolei i dotykali mnie w miejsca intymne i kiedy odskoczyłam i każdego po kolei spoliczkowałam krzycząc co wy robicie oni się śmiali ale przestawali. No i obudziłam się...

Proszę pomóżcie mi zinterpretować ten sen bo nie wiem czy to nie jest jakaś przestroga ;( Czuje się jakbym oglądała horror...