.qam Napisano 29 Lipca 2006 Udostępnij Napisano 29 Lipca 2006 Witam, Trafiłem na to forum całkiem przypadkowo. Ale korzystając z okazji chciałbym się z Wami podzielić moim starym snem (snami) który pamiętam do dzisiaj. Śniło mi się to już jakiś czas temu, miałem chyba 17 lat. I tutaj zaczyna się opis W moim śnie byłem mordercą. Ubrany na czarno, w płaszczu. Twarz pokryta bruzdami. W sumie nic to nie znaczy (bo przetworzyłem jakieś 10 popkulturowych kalek) gdyby nie moje ofiary. Zabijałem członków mojej rodziny (oszczędzając najbliższych) oraz moich znajomych! Można powiedzieć ćwiartowałem - bo cięcie kogoś na kawałki nożem (kataną?) normalne nie jest. Co najciekawsze na końcu przeżyła jedna osoba - dziewczyna/kobieta której twarzy nie zapamiętałem. Kilka dni po tym śnie (który wywarł na mnie olbrzymi wrażenie a raczej zmięszanie) nadszedł kolejny. Budze się w nim już w mojej normalnej postaci. Świat wydaje się idealny (barwy, dzwięki, śpiew ptaków). Zauroczony tym zjawiskiem wychodzę odziany w moje hwajskie bokserki na dwór (zwyczajne podwórko przy domu 1rodzinnym). I nagle widzę siebie z pierwszego snu - mordercę. Moje alter ego mówi coś do mnie a następnie posyła kulę między oczy. Tutaj zaczyna się sekwencja umierania... Do dziś nie mam pojęcia jakie było przesłanie tych snów. Wiem że długo pozostaną wryte w mojej pamięci. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rita Napisano 29 Lipca 2006 Udostępnij Napisano 29 Lipca 2006 W moim śnie byłem mordercą. Ubrany na czarno, w płaszczu. Twarz pokryta bruzdami. W sumie nic to nie znaczy (bo przetworzyłem jakieś 10 popkulturowych kalek) gdyby nie moje ofiary. Zabijałem członków mojej rodziny (oszczędzając najbliższych) oraz moich znajomych! Można powiedzieć ćwiartowałem - bo cięcie kogoś na kawałki nożem (kataną?) normalne nie jest. Co najciekawsze na końcu przeżyła jedna osoba - dziewczyna/kobieta której twarzy nie zapamiętałem. - myślę, że miałeś ostry konflikt wewnętrzny... przy okazji wieku dojrzewania. [ Dodano: 2006-07-29, 21:47 ] Kilka dni po tym śnie (który wywarł na mnie olbrzymi wrażenie a raczej zmięszanie) nadszedł kolejny. Budze się w nim już w mojej normalnej postaci. Świat wydaje się idealny (barwy, dzwięki, śpiew ptaków). Zauroczony tym zjawiskiem wychodzę odziany w moje hwajskie bokserki na dwór (zwyczajne podwórko przy domu 1rodzinnym). I nagle widzę siebie z pierwszego snu - mordercę. Moje alter ego mówi coś do mnie a następnie posyła kulę między oczy. Tutaj zaczyna się sekwencja umierania... - tak... morderca to Ty, w normalnej postaci to też Ty - tyle że w sensie zupełnie innych cech osobowości. Czy mocno się zmieniłeś podczas tamtego okresu? Chodzi mi o to, czy z perspektywy czasu możesz powiedzieć, że Twoje wnętrze przeszło poważną przemianę? Pozdrawiam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi