biały tygrys, żaba, osa, wąż, rekin

W ciągu zeszłych paru tygodni miałam dużo snów związanych z agresywnymi zwierzętami. Nie byłam w stanie spamiętać wszystkich, ale odnoszę silne wrażenie, że są ze sobą powiązane.

Pierwszy sen z tego cyklu - byłam w dżungli, z ukrycia z kimś (nie pamiętam kim, nie było to raczej istotne) obserwowałam jak grupa białych tygrysów atakuje jednego zwykłego tygrysa. Miałam ze sobą strzelbę i zastrzeliłam jednego białego, reszta uciekła.

Kolejny sen miesiąc później - byłam w swoim starym mieszkaniu i atakowało mnie wściekłe stado os, długo uciekałam, udało mi się sporo z nich zabić, żadna mnie nie użądliła. Z tego co pamiętam tej samej nocy śniła mi się pomarańczowa żaba (a może ropucha? jeśli to ma znaczenie, to nie pamiętam dokładnie) w paski, spora, wielkości kota. Nic nie robiła, po prostu siedziała sobie na uboczu w lesie i wyglądała dość przyjaźnie, mocno mi się wryła w pamięć.

2 tygodnie później (tj zeszłej nocy) śnił mi się duży wąż w obcym mieszkaniu, również długo mnie gonił (sen bardzo podobny do tego z osami), raz mnie ukąsił ale nie okazało się to nic poważnego ani bolesnego, uciekałam dalej. Nie pamiętam jak to się skończyło, ale chyba udało mi się uciec. Mam tylko jeszcze przebłysk, że na krótką chwilę zmienił się w rekina ale nie był w tym stanie dobrze się poruszać i wrócił do wcześniejszej formy.

Ogólnie ostatnio dużo się w moim życiu dzieje odnośnie towarzystwa, jestem pomiędzy paroma grupami ludzi, pierwsza grupa w jakiej się znajdowałam bardzo mocno mnie zawiodła, druga odnosi się do mnie obecnie bardzo przyjaźnie ale mam złe przeczucia (że te dwie grupy i tak zrobią przeciw mnie jakąś konspirę ). Ogólnie czuję się ciągle jak we wrogim środowisku. Mam 22 lata.

Poza tym dość często śnią mi się gwałtowne i ciemne burze z piorunami, które widzę na horyzoncie i szukam przed nimi schronienia (zawsze mi się udaje).

Bardzo bym prosiła o interpretację, mam przeczucie, że to dość ważne.

W ciągu zeszłych paru tygodni miałam dużo snów związanych z agresywnymi zwierzętami. Nie byłam w stanie spamiętać wszystkich, ale odnoszę silne wrażenie, że są ze sobą powiązane.

Pierwszy sen z tego cyklu - byłam w dżungli, z ukrycia z kimś (nie pamiętam kim, nie było to raczej istotne) obserwowałam jak grupa białych tygrysów atakuje jednego zwykłego tygrysa. Miałam ze sobą strzelbę i zastrzeliłam jednego białego, reszta uciekła.

Kolejny sen miesiąc później - byłam w swoim starym mieszkaniu i atakowało mnie wściekłe stado os, długo uciekałam, udało mi się sporo z nich zabić, żadna mnie nie użądliła. Z tego co pamiętam tej samej nocy śniła mi się pomarańczowa żaba (a może ropucha? jeśli to ma znaczenie, to nie pamiętam dokładnie) w paski, spora, wielkości kota. Nic nie robiła, po prostu siedziała sobie na uboczu w lesie i wyglądała dość przyjaźnie, mocno mi się wryła w pamięć.

2 tygodnie później (tj zeszłej nocy) śnił mi się duży wąż w obcym mieszkaniu, również długo mnie gonił (sen bardzo podobny do tego z osami), raz mnie ukąsił ale nie okazało się to nic poważnego ani bolesnego, uciekałam dalej. Nie pamiętam jak to się skończyło, ale chyba udało mi się uciec. Mam tylko jeszcze przebłysk, że na krótką chwilę zmienił się w rekina ale nie był w tym stanie dobrze się poruszać i wrócił do wcześniejszej formy.

 

Ogólnie ostatnio dużo się w moim życiu dzieje odnośnie towarzystwa, jestem pomiędzy paroma grupami ludzi, pierwsza grupa w jakiej się znajdowałam bardzo mocno mnie zawiodła, druga odnosi się do mnie obecnie bardzo przyjaźnie ale mam złe przeczucia (że te dwie grupy i tak zrobią przeciw mnie jakąś konspirę ). Ogólnie czuję się ciągle jak we wrogim środowisku. Mam 22 lata.

 

Poza tym dość często śnią mi się gwałtowne i ciemne burze z piorunami, które widzę na horyzoncie i szukam przed nimi schronienia (zawsze mi się udaje).

 

Bardzo bym prosiła o interpretację, mam przeczucie, że to dość ważne.

Ogólnie ostatnio dużo się w moim życiu dzieje odnośnie towarzystwa, jestem pomiędzy paroma grupami ludzi, pierwsza grupa w jakiej się znajdowałam bardzo mocno mnie zawiodła, druga odnosi się do mnie obecnie bardzo przyjaźnie ale mam złe przeczucia (że te dwie grupy i tak zrobią przeciw mnie jakąś konspirę ). Ogólnie czuję się ciągle jak we wrogim środowisku.

To chyba osy znleźliśmy. A wąż - chyba chodzi o jakiegoś mężczynę myślę że sama go szybko namierzysz.

Co do tygrysów - czyż nie czujesz się trochę jak odmieniec - to właśnie ten noramlny tygrys (twoja normalność i brak skrzywienia w twoim chorym środowisku jest odbierane jako zagrożenie dla ich chorego i odmiennego śwaita stąd ataki na twoją osobę)

Pozdrawiam:

Sławomir

Dziękuję bardzo ze ten kawałek interpretacji - zwłaszcza z tygrysami, bo nie pomyślałabym o tym w ten sposób, a taka teoria jest zadziwiająco trafna (konkretyzując działam w myśl zasady - jeśli chcą zabić cię kłamstwem, ty zabij ich szczerością).

Ma Pan może jeszcze jakąś teorię co do żaby? Wśród sporej ilości złych stworzeń, które ostatnio w snach spotykam tylko ona trafiła mi się jako przyjazna istota. W tych wszystkich ucieczkach nagle miałam chwilę żeby się zatrzymać właśnie przy niej i to wydaje mi się też dość symboliczne.

Żaba jest prawdopodobnie symbolem osoby która przygląda sie tobie i twoim poczynaniom. Jest przyjazna bo nie trzyma z osobami innymi z twojego środowiska. Dalczego jest pomarańczowa - bo cos tą osobę wyróżnia a to że siedzi na skraju lasu świadczy o tym że intuicyjnie czujesz że nadajecie na tych samych falalch - las to symbol naszej podświdomości.

Pozdrawiam:

Sławomir

Takiej żaby musiałabym się mocno doszukiwać w życiu, ale może jest ktoś o kim nie wiem - albo jeszcze nadejdzie?

Pozdrawiam i bardzo dziękuję za chwilę poświęconego czasu