Skocz do zawartości

Slub


Rita

Rekomendowane odpowiedzi

Brałam ślub z pewnym męzczyzną. Byłam w białej sukni ślubnej a on oczywiście w czarnym garniturze. Ceremonia ta nie odbyła się jednak w kościele tylko w sklepie a do tego obuwniczym ....
- oczywiście sytuacja może się Ula powtórzyć na zasadzie deja vu... natomiast nie leży to do końca w obszarze moich zainteresowań, gdyż to jest taki Totolotek.

Natomiast sen posiada oprócz tego swój sens symboliczny i powolutku postaram się dojść do wniosków - o co tutaj chodzi?

 

[ Dodano: 2006-07-30, 15:21 ]

Sam ceremoniał oznacza, że pragniesz, aby Twoje relacje z tym człowiekiem zamieniły się w "więzi rodzinne"... tak też się bardzo prawdopodobnie stanie.

 

[ Dodano: 2006-07-30, 15:24 ]

Pewnie wyda Ci się to sprzeczne z moim wcześniejszym zdaniem, a propos deja vu... bo jak ma się stać, skoro nie byłoby powtórki ze snu? Tutaj chodzi o pragnienie, które może zostać zaspokojone również w inny sposób, np. konkubinat... dlatego nie chcę się ograniczać do kwestii sakramentalnego "tak".

 

[ Dodano: 2006-07-30, 15:26 ]

Ceremonia odbyła się w sklepie obuwniczym, na którego miejscu znajduje się teraz realnie Twoje biuro. Podpowiedź jest dość prosta - jeżeli uda się Wam razem współpracować, spowoduje to poczucie bliskości i zaspokojenie w konsekwencji Twoich potrzeb.

 

[ Dodano: 2006-07-30, 15:28 ]

Widizałm obrączki ślubne u nas na palcach
- wzajemne zobowiązania, które pewnie zaczną wynikać ze wspólnej pracy, wspólnego projektu... a w efekcie końcowym przyniosą te "emocjonalne".

 

[ Dodano: 2006-07-30, 15:29 ]

Po ceremoni wsiedliśmy do samochodu (niebieskiego malucha) i ja byłam za kierownicą. Odczuwaałam pewnien dyskomfort jeśli chodzi o to że to ja własnie miałam prowadzić.
- i rzeczywiście odczuwasz dyskomfort z powodu ciągłej konieczności inicjowania wszystkiego, co między Wami.

 

[ Dodano: 2006-07-30, 15:32 ]

Skonczyla sie całkowicie i defintywnie moja inicjatywa tak jak skonczyła się moja jazda niebieskim maluchem.
- nie uprzedzajmy faktów, owszem skończyła się jazda niebieskim maluchem, ale rozpoczęła się innym pojazdem... maluchem tzw. luksusowym, ale o tym zaraz...

 

[ Dodano: 2006-07-30, 15:35 ]

Wiesz nawet jak ma negatywne przesałnie to w sumie tez możesz napisać.
- szczerze mówiąc, to postawiłaś mnie wówczas w sytuacji "bez wyjścia", bo tak:

- jeżeli coś mam napisać, to tylko pozytywy,

- jeżeli nic nie napiszę, to w domniemaniu będą negatywy.

Zakładając, że nic bym nie rzekła... jak byś się czuła? Komfortowo, nie znając przyczyn?

 

[ Dodano: 2006-07-30, 15:37 ]

a dwa dni temu śniło mi się ze spowrotem jeżdzę niebieskim maluchem ale czuję się w nim komfortowo. Jest klimatyzacja, szyberdach i wogóle ten maluch jest bardzo elegancki.
- czyli? Czyżby powrót do starego związku w nowszym wydaniu? To się nasuwa "samo przez siebie" :lol: .

 

[ Dodano: 2006-07-30, 15:40 ]

Żałowałm że go zostawiłam (w rzeczywistości maluch stoi w garazu)
- nie ma na dobrą sprawę, czego żałować... bo gdybyś nie podjęła tej decyzji, maluch ze snu nie otrzymałby "od losu" wszystkich tych komfortowych dodatków. Podświadomość podpowiedziała - rozłąka jest dobrym pomysłem, bo sprawi, że w "zmęczonym materiale" coś odżyje.

 

[ Dodano: 2006-07-30, 15:44 ]

Obecnie też jeśli chodzi o jego osobę to nie znajduję niczego czego chcialbym zmieniać a jego charakterze. Akceptuję go takim jaki jest. Problemy między nami nie wynikaja z tego iż czegos w sobie nie tolerujemy czy próbujemy zmieniać.
- no może za wyjątkiem kwestii "kreatywności" Twojego mężczyzny... Ula, ja nie sądzę, aby coś się w tej kwestii zmieniło, natomiast jestem więcej niż pewna, że w końcu się z tym oswoisz... i zaakceptujesz go w pełni, taki jego urok. Myślę, że ta rozłąka jest w równie dużej mierze potrzebna Tobie, aby zrozumiała, że generalnie na inicjatywie świat się nie kończy.

 

[ Dodano: 2006-07-30, 15:46 ]

Napisałam to wcześniejsze zdanie na podst. Twojego snu, zwróć uwagę, że Ty wsiadasz do tego samego malucha, natomiast różnica w porównaniu z wcześniejszym sposobem jego postrzegania polega na stopniu odczuwania komfortu... przez Ciebie.

 

[ Dodano: 2006-07-30, 15:48 ]

Stąd uważam, że wspólna praca będzie tymi luksusowymi dodatkami. To będą te czynniki, które wpłyna na Twój odbiór Waszej relacji - w sytuacji zawodowej będzie Ci dużo przyjemniej wykazywać inicjatywę... na tyle, że się do tego przyzwyczaisz również w innych obszarach.

 

[ Dodano: 2006-07-30, 15:50 ]

Jednak w snach odwrotnych taka sytuacja jak sie śni to oznacza że w rzeczywistości nigdy do tego nie dojdzie. Dlatego mnie zastanawia czy to był sen odwrotny.
- NIE WIERZĘ W SNY ODWROTNE. WG MNIE NIE MA CZEGOŚ TAKIEGO.

Zawsze istnieje jakaś interpretacja symboli ukazujących się w wizji, ale nigdy na zasadzie odwrotności, z prostej przyczyny... nasz umysł nie rozumie słowa "nie" i stąd nie może pokazywać obrazków nim poprzedzonych.

 

[ Dodano: 2006-07-30, 15:51 ]

Dlatego poprosiłam Cie o pomoc bo Ty umiesz to określić.
- no to mam nadzieję, że i tym razem Cię nie zawiodłam :). Pozdrawiam serdecznie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czysto empirycznie, mialem wczesniej podejrzenia, ze sa dwa rodzaje snow. Prorocze np: Snilo mi sie, ze moja Babcia zemdlala i dwa dni pozniej zemdlala. Oraz symboliczne czyli te podlegajace interpretacji: sni mi sie adapter (symbolizujacy zbyt frywolne i popedliwe zycie) i rzeczywiscie z kims nowo poznanym nabiera ono takiego charakteru ale nie sni sie wtedy ta frywolnosc bezposrednio np. picie, imprezk,i zabawy z ta osoba. Trudno to nazwac odwrotnymi choc symbol czesto moze miec odwrotne od dotyczacego go zjawiska lub uczucia znaczenie bezposrednie. Dlaczego sadzisz Rito, ze nasz umysl nie rozumie slowa nie i czy nie chodzi o podswiadomosc? Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego sadzisz Rito, ze nasz umysl nie rozumie slowa nie i czy nie chodzi o podswiadomosc? Pozdrawiam.
- umysł ludzki, czyli inaczej psychika to również nieświadomość... Czy masz inne zdanie na ten temat? Pozdrawiam.

 

[ Dodano: 2006-07-30, 21:06 ]

moze to chodzi o przyjaźń i tylko przyjaźń.

W każdym razie bedzie to co ma być.

- wówczas nie pojawiłby się symbol zaślubin oraz obrączek, ale Ty też masz w końcu jakieś przeczucia... Pozdrawiam.

 

[ Dodano: 2006-07-30, 21:09 ]

I jeszcze do olechosa - skąd wiem, że nie ma snów odwrotnych i że umysł nie rozumie słowa nie? Na tej zasadzie działa również proces odpowiedniego nastawienia psychicznego do osiągnięcia pożądanych celów. Czy zgadzasz się z tezą, że gdy często wizualizujemy nasze pragnienia - one się w końcu spełniają?

 

[ Dodano: 2006-07-30, 21:12 ]

Ukierunkowana "głowa" z pewnością zauważy wszelkie okazje, które skojarzą jej się z wypełnieniem wyznaczonego zadania... wg mnie tak to działa. Zwróci naszą uwagę na pewne wydarzenia, które w konsekwencji doprowadzą do mety. Dlatego bez odpowiedniego nastawienia i motywacji, trudniej jest cokolwiek osiągnąć.

 

[ Dodano: 2006-07-30, 21:16 ]

I właśnie - pułapka z "nie". Pamiętaj, że podczas wizualizacji korzystamy z drugiej półkuli mózgu, która w połączeniu z tą odpowiedzialną za "słowa" stanowi niewiarygodną siłę wsparcia. Ale, aby wszystko razem współgrało - nie wolno tworzyć wizji negatywnych, np. osoba, która pragnie schudnąć nie może łączyć myśli na zasadzie - "nie chcę być gruba", tylko "chcę być chuda".

 

[ Dodano: 2006-07-30, 21:20 ]

W 1. przypadku umysł zakoduje obraz osoby z nadwagą, a w 2. osoby szczupłej - prawdziwego celu, co w realu zrodzi postawę wspierającą ten projekt, np. widzisz owoce - chcę być chuda, widzisz rower - chcę być chuda, itd. Natomiast wizja negatywna zauważy hamburgera i fotel przed telewizorem.

 

[ Dodano: 2006-07-30, 21:25 ]

A teraz powrót do snów - obrazy pochodzą z nieświadomości, racjonalna strona umysłu nie istnieje. Wizje pokazują więc stany takie, jakimi one są (oczywiście z koniecznością "przekładu"). Nie ma tutaj miejsca na słowo "nie". Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje za tlumaczenie, zgadzam sie, pozdrawiam. Uwazam jednak, ze zbyt pozytywne myslenie gubi. Mozna w koncu przesadzic i widziec sie chudym wazac 100kg? Sokrates (byl ponoc najmadrzejszym z ludzi) mowil: wiem, ze nic nie wiem. Malo to ma wspolnego z wspolczesna psychologia i pozytywnym mysleniem. Myslenie wiem, ze wiem wszystko, nie zaprowadziloby go do nikad pozwolilo by mu wierzyc, ze jest ultra madry i nie doskonalic sie? Co teraz myslisz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mozna w koncu przesadzic i widziec sie chudym wazac 100kg?
- w jakim sensie przesadzić? Przecież to myślenie pozytywne jest właśnie nadaniem odpowiedniego kierunku, drogą prowadzącą do zmiany... wiadomo, że musi istnieć jeszcze czas realizacji projektu.

 

[ Dodano: 2006-07-31, 11:38 ]

Sokrates (byl ponoc najmadrzejszym z ludzi) mowil: wiem, ze nic nie wiem. Malo to ma wspolnego z wspolczesna psychologia i pozytywnym mysleniem.
- mało ma to wspólnego, bo uważam, że nie do końca o to mu chodziło, gdy formułował to zdanie. Ja to rozumiem inaczej - im większą posiadasz wiedzę, tym więcej pojawia się nowych wątpliwości, porzucasz kolejne ograniczenia i zauważasz wiele aspektów mających wpływ na to, nad czym się zastanawiasz.

 

[ Dodano: 2006-07-31, 11:41 ]

Myslenie wiem, ze wiem wszystko
- pozytywnego myślenia nie można określić zdaniem - wiem, że wiem wszystko... to zupełnie inna para kaloszy.

 

[ Dodano: 2006-07-31, 11:44 ]

nie zaprowadziloby go do nikad pozwolilo by mu wierzyc, ze jest ultra madry i nie doskonalic sie? Co teraz myslisz?
- człowiek, który poszerza własną wiedzę nie dochodzi do wniosku - wiem, że wiem wszystko. Z każdą kolejną informacją, rodzą się następne pytania. A to w prostej relacji prowadzi do dalszego doskonalenia siebie... to droga w jednym kierunku, gdy już zaczniesz nią podążać. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam sie. Vonegutt napisal: "Zostajemy tym kogo udajemy". Oczywiscie masz racje choc obesrwuje np. osoby udajace artystow przez cale zycie, zachowujace jak ludzie sztuki, ktore nic nie robia i powiedzmy od dziesieciu lat nimi nie zostaly. Natomiast, Ci ktorzy podchodza do pozytywnego myslenia powaznie rzeczywiscie jak pisalas moga skorzystac. Twoja argumentacja przekonuje mnie calkowicie. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale jednak jakś odwrotnośc w nich jest.
- Ula, oczywiście... tylko, że nie wolno z tego założenia wychodzić przy dokonywaniu intepretacji, ponieważ odwrotność w tym przypadku kojarzy mi się tylko i wyłącznie z nic nie znaczącym zbiegiem okoliczności.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...