Skocz do zawartości

mała ja, truskawki, ryba-kot, dziecko, morze


dziadostwo

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

 

Codziennie śnią mi się różne rzeczy ale wiem, że ten sen jest symboliczny. Bardzo proszę pomoc w interpretacji. Staram się słuchać podświadomości i sama też próbuję interpretować, ale robię to po omacku, z marnym skutkiem.

 

 

Całość składa się z kilku epizodów.

 

Najpierw przeniosłam się wstecz i widziałam siebie jako dziecko na wakacjach na wsi. Rozejrzałam się i nie było jeszcze wybudowanego obecnego domu, stała upodobniona do niego budka. Miałam z 10 lat i obejmowała mnie babcia, wyglądałam na smutną ale spokojną. Przyglądałam się temu obrazkowi i myślałam o tym, że byłam piękna ale tego nie widziałam.

Mała ja zniknęła. Na ziemi leżało pudełko i jakieś porozrzucane rzeczy. Babcia powiedziała, żeby schować to wszystko do pudełka i zanieść do niej. Zdenerwowałam się bo pomyślałam, że to moje rzeczy- albo chciałam je dla siebie. Nie podobało mi się też że muszę je wszystkie włożyć do pudełka.

Później w tym samym czasie i okolicy zrywałam z krzaczków/jadłam truskawki. byłam z mamą. Owoców było mało i tylko maleńkie, złość za to wyładowywałam na mamie, mówiłam że ktoś już je zrywał. Nic szczególnego nie odpowiadała, trochę mnie ignorowała, a potem poszła. Ja wciąż zrywałam i kilka rzędów dalej trafiłam na rząd z dużymi i dojrzałymy, ale trochę ubrudzonymi ziemią. Strzepywałam ziemię i zjadałam.

 

W nastepnej scence siedziałam na pomoście nad jeziorem i łowiłam ryby. Bliżej brzegu widziałam rodziców, zwłaszcza tatę, który stał/kucał, patrzył na mnie i uśmiechał się w wyczekiwaniu. Było płytko i widziałam dwie duże, grube ryby pływające wokół mojego stanowiska. Spostrzegłam że próbuje je złowić na igłę z nitką, ale nie poddawałam się. Jedna była ciemna w złąte pręgi. Dosyć szybko ją złapałam, a gdy wyciągnęłam okazało się, że to opasły kocur. Zabrałam go do domu. Dom był inny, jakby jakiś pensjonat, moja rodzina w nim była inna. Siedziałąm w kuchni przy stole i patrzyłam przez okno jak ten kocur brodził w śniegu.

 

Potem byłam w domu mojej drugiej babci w małym miasteczku. Była moja mama, czyjeś małe dziecko i jakieś kobiety. Pojawił się pomysł żeby iśc na długi spacer wzdłóż plaży (normalnie to miasteczko nie znajduje się w okolicy jeziora ani morza). Bardzo spodobał mi się pomysł ze spacerem ale okazało się, że ktoś musi zostać z dzieckiem. Przyjełam postawe męczennika i powiedziałam, że zostanę. Wszyscy poszli, a ja pomyślałam, że wezmę tą małą (w wózku) i pójdziemy zobaczyć plażę.

Wyszłam z domu, miasteczko wyglądało zupełnie inaczej, 'na bogato'. Było bardzo jasno, białe ściany, dużo ludzi i świateł, dużo pięknych sklepów, uliczki dosyć wąskie, bez jezdni dla samochodów. Od plaży dzieliły mnie schody pod górkę. Na szczycie schodów był jeszcze jakiś sklep. Obok schodów była winda, poszłam do niej bo przecież miałam ten wózek. Obok wejścia stało dużo ludzi i pomyślałam, będę musiała długo czekać ale weszłam od razu. W środku okazało się, że to naziemna kolejka która też zawiezie mnie na plaże tylko naokoło. W moim wagonie była jakaś kobieta i cudzoziemiec, który ciągle chciał mi dawać pieniądze, ale ja ich nie chciałam. Wyjechaliśmy z miasteczka, zrobiło się szaro i nieciekawie, pejzaż zamienił się na typowo polski. Trochę się niepokoiłam. Obejrzałam się za jasny miasteczkiem, widziałam że były w nim palmy. Niechcący minęłam jeden albo dwa przystanki ale w końcu wysiadłam. Na przystanku było mnustwo młodzieży, która czekała na kolejkę. Chwilę patrzyłam na nich i rozkłady jazdy, a potem za przystankiem zobaczyłam plażę/morze. Pobiegłam, stanęłam przy samej wodzie i powiedziałam 'no narzeszcie'. Otworzyłam ramiona, zamknęłam oczy i słyszałam tylko szum wody. Nic innego, to trwało dłuższą chwile. Byłam bardzo zadowolona, usatysfakcjoonowana i szczęśliwa. Trochę jakby kamień spadł mi z serca. Ocknęłam się i przypomniałam sobie o dziecku, zostawiłam je na przystanku. Pobiegłam po nie, a potem wróciłam na plażę i szłam wzdłóż spowrotem do domu. Nadal byłam zadowolona, chociaż już trochę mniej. Patrzyłam na kilka budynków w tej zatoce i zastanawiałam się, który to ten gdzie wsiadłam do kolejki, ale nie stresoałam się że nie trafię. Wydaje mi się że przez chwilę jakiś chłopak odłączył z grupki ludzi i biegł za mną ale to jak przez mgłę.

 

Ostatni epizod. Byłam jakąś dziewczyną, nie sobą-ale widziałam świat jej oczami. Była w swoim dużym domu, położyła się do łóżka i schowała się pod kołdrą, bo chciała się ukryć przed jakimś potworem. Zostawiła szparę przez którą widziała/widziałam wielkie worki ze śmieciami. Było ich bardzo dużo, stały blisko łóżka i wynosiła je gdzieś sprzątaczka. Dziewczyna powiedziała, że było jej głupio, że tak się chowa ale musiała się ukryć. Coś miało nadlecieć i ją porwać ale nie pamiętam czy do tego doszło, już się obudziłam. Nie czułam szczególnego niepokoju.

 

 

Dzięki jeśli ktoś zdecyduję się przeczytać i odpowiedzieć, pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...