Inkaaga Napisano 7 Stycznia 2013 Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2013 Witajcie, Proszę o interpretację mojego dziwnego snu. Miałam dzisiaj przedziwny sen. Jechałam samochodem, pięknym, nowiutkim. Ja kierowałam i jechała obok mnie koleżanka, której nie lubię. Zgubiłam drogę i wjechałam w ulicę, gdzie prawie zderzyłam się z zaprzęgiem dwóch koni, pięknych brązowych. Ciągnęły wóz z woźnicą i jakimiś worami. Zjechałam na bok, jakby za budynek i czekałam, bo przejechał jeszcze jeden wóz. Wyszłam z auta i zajrzałam na uliczkę, a tam leżał następny przewrócony wóz i klacz rodziła źrebaka, którego tez widziałam. Wróciłam do auta, ale jego juz nie było. Stał tam duży autobus i inne rozbite auto. Nagle wokół było pełno poobijanych ludzi (nie widziałam ich dokładnie, ani ran), były rozbite auta, ale mojego nie było. Strasznie się awanturowałam, bo nie było policji i nikt mi nie udzielił pomocy medycznej. NIe mogłam niczego znaleźć, byłam bez auta, torebki, pieniędzy i telefonu. Wszyscy mnie ignorowali i kpili. Nagle znalazł się mój facet, który interesował sie jakąś inną starszą kobietą, byłą narzeczoną. Zrobiłam mu awanturę i uderzyłam go. On upadł i rozbił głowę, widziałam jego świeżą krew. Nadal jednak się awanturowałam i niczego nie mogłam odzyskać, znaleźć. No i tyle. Dziwne to było, zazwyczaj az tak wyraźnie nie pamiętam snów. Pozdrawiam Aga Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.