Skocz do zawartości

nietypowe sny...


maua

Rekomendowane odpowiedzi

Śniło mi się (w święta), że moja mama urodziła dziecko - zdaje się córkę - i oszalała. Została w szpitalu, była agresywna, schizofreniczna i w ogóle przerażająca. Nie za bardzo również nas (mnie i siostry) rozpoznawała. Musiałam zaopiekować się tym dzieckiem. Serce mi się krajało z bólu kiedy widziałam mamę w takim stanie w pokoju z łóżkiem bez kantów, klamek, innych ostrych krawędzi. Co to może znaczyć?

 

 

--------------

 

Dziś miałam sen. Okolica: moja miejscowość - Wilkasy, nad jeziorem, plaża, pomosty, kładki, ośrodek Tajty zdaje się. Ale chyba nie o okolicę chodzi. Pływam (a z reguły nie robię tego, co się boję, kiedyś się topiłam i do tej pory mam lęki). W tym śnie pływam w miejscu nie chronionym, gdzie daleko do pomostu, którego można się chwycić i wszystko jest ok. Nawet skaczę z pomostu do wody :)

Są jacyś turnusowicze - grupa dzieci i młodzieży specjalnej troski. Ale nie o to chodzi. Znajduję karty TAROTA. Podobają mi się one, jakoś przyciągają. Jednakowoż, jedna z tych osób uważa, że je ukradłam. Jest akcja poszukiwania, szeptów między sobą. Widzę to jakby w widzeniu (jasnowidzeniu). Ta osoba wydaje się być nieszczęśliwa z tego powodu, że zabrałam jej własność (choć przypominam nie wiedziałam, wszak je znalazłam, leżały porzucone). Postanawiam oddać. Podchodzę, mówię, że znalazłam tam a tam. Ona bierze. Ale... Tak jakby mimo wszystko ich nie chciała. Mówi, że te nie są dla mnie, bo za słabe. Daje mi inne...

Budzę się....

 

 

Tia i weź tu bądź mądry człowieku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

maua,

 

nie masz teraz jakichś celów lub zamiarów, które w jakiś sposób Ciebie przerastają lub którym nie dajesz rady? A za które czujesz się odpowiedzialna? Senna matka... To moim zdaniem Ty... W opisie, który teraz zawarłam, widzisz jakieś analogie do swojej obecnej sytuacji?

 

 

Właściwie to jestem na rozdrożu - muszę pracę znaleźć przed końcem marca (taki mam okres wypowiedzenia w tej chwili). Bez tego będzie cholernie kiepsko - jestem sama, więc muszę mieć płynność finansową. W przeciwnym razie nie będę w stanie utrzymać się nawet miesiąca. Być może faktycznie gdzieś w podświadomości czuję, że mnie to przytłacza (ileż bowiem ja sobie popracowałam tutaj - 1,5 roku?). I znów mi się świat do góry nogami. A kredyt na podyplomówkę wzięty - trzeba spłacać... ech... ech.... może to dotyczy mnie a nie mamy.

 

 

Te karty, jakie Ci daje, to również karty Tarota? Jak wyglądały i dlaczego były "mocniejsze"? W którą stronę - dobra czy zła? Co od nich czułaś?

 

Pozdrawiam :)

 

Niewiele szczegółów pamiętam, niestety zbyt szybko wybudziłam się ze snu i nie

zdołałam zarejestrować w pamięci wszystkiego.

 

Zacznę od tego, że zupełnie się na kartach nie znam i nie rozpoznaję.

 

Pierwsza talia była z dominacją zieleni. Głównie symbole - znaki (nie jestem do

końca przekonana czy były to runy akurat - taki mi się tylko kojarzy, choć

takich znaków, jak na tych kartach, jeszcze w życiu nie widziałam). Nie były w

pudełku, worku... były luzem. Przewiązane czarną wstęgą.

 

Druga talia była dla mnie zagadką. Otrzymałam ją ze słowami, że ta będzie dla

mnie lepsza - ale nie widziałam, jaka ona jest. Podana z ręki do ręki w bordowym

atłasowym pudełeczku.

 

Uczucie? Ciekawość i przyciąganie. Zarówno do jednych jak i drugich.

 

Może będzie ciąg dalszy tych snów i doświadczę widoku drugiej talii.

 

A tak, jeszcze jedno:

kiedy przekładałam w dłoniach te karty i oglądałam je z każdej strony czułam w

sobie przypływ niesamowitej siły. Jednocześnie pojawiały się obrazy w mojej

głowie, ludzi, zdarzeń (ale niestety pamiętam to już jak przez mgłę).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...