Zywe trupy

Sniło mi sie ze moja zmarła prabacia znowu umarła.. i w tym samym czasie umarł jeszcze pradziadek (jej mąz) i moj tata.. zjechała się cała rodzina.. siedzielismy w pokoju pamietam przytłumione swiatło i dym w pokoju ale nikt nie palił.. było tak szaro jak by jakas mgła..

zmarli nie umarli do konca pamietam ze to było wtedy normalne ze tak sie dzieje ze oni juz umarli ale jeszcze moga normalnie funkcjonowac. siedzieałam na łozku a obok mnie w grubym foliowym przezroczystym worku siedział moj tata nie bałam sie.. nikt sie nie bał.. ale mowili zebym sie troche od niego odsuneła bo juz zastygał i napierał na mnie i mogł juz sie z niego wydzielac jakas choroba.. poprostu kazali mi sie odsunac bo ojciec był trujacy..

czekalismy az oni sie uspokoja.. bo to miało minac i normalnie mielismy ich połozyc w trumnie jezeli zastygna.. dziadek tez siedział w fotelu i czekał az zastygnie wiedzieli ze tak musi byc..

za to prababcia ktora juz nie zyje nie mogła usiedziec na miejscu szamotała sie w tym worku była zła ze musi umrzec.. druga babcia układała ja w trumnie i zamykała tam bo musiała sie uspokoic zeby mogła zastygnąc wiazali jej rece ale to nic nie pomagało..

jak sie obudziłam to lezałam w pozycji jak zmarły w trumnie na plecach rece miałam zaplecione na brzuchu i byłam całkiem wyprostowana.. niegdy tak nie spie zawsze powyginana i wgl nigdy na plcach.. to nie był przypadek.. o co tutaj chodzi..?