Skocz do zawartości

Czerwone oczy, czarne skrzydła i pewnego rodzaju obietnica do wypełnienia.


Capri

Rekomendowane odpowiedzi

Siemka.

Ostatnio miewałam bardzo dziwne sny i odczucia. To znaczy był to tylko jeden sen, który się rozwijał.

Bardzo mnie to zastanawia, często o tym myślę lecz nie mam zielonego pojęcia o co chodzi. Nawet myślałam, że mam bardzo wybujałą wyobraźnię.

 

Otóż:

zaczęło się od pobudek około godziny 2 - 3 w nocy. Nie były one każdej nocy. Może po dwa razy w tygodniu. Zawsze czułam czyjąś obecność w pokoju. Z czasem poczucie tej obecności narastało, ale nie było oczywiste. Stwierdziłam, że wyobraźnia płata mi figle.

Po około dwóch tygodniach pojawił się pierwszy sen. Znalazłam się w miejscu. Jednak nie potrafiłam się rozejrzeć. Wszystko było zamazane. Wyraźna była tylko ta postać. Wysoki mężczyzna o czarnych, lekko falowanych włosach sięgających tuż poniżej ramion. Nie widziałam jego twarzy. Tzn. widziałam, ale skupiłam się na jego oczach. Były karmazynowe i wpatrywały się we mnie. Nie bałam się. Dopiero po chwili zobaczyłam, że był ubrany w czarną szatę(?) i miał skrzydła, które były anielskie, ale takie szare. Skrzydła zmieniły się w czarne, porównałabym je do smoczych. Sen się skończył.

Później budziłam się znowu w nocy i czułam czyjąś obecność. Sen się powtórzył jeszcze chyba raz.

Po kilku dniach spokoju, o niczym nie śniłam, nie budziłam się w nocy, znów pojawił się sen.

To samo miejsce, ta sama postać mężczyzny ze 'smoczymi' skrzydłami. Postać wyciągnęła do mnie rękę. Bardzo chciałam chwycić za tą dłoń, ale coś tak jakby mi na to nie pozwalało. Miałam nieodparte wrażenie, że mam jeszcze coś do zrobienia, że ktoś nakazuje mi zostać.

Za drugim razem (sen łącznie powtórzył się dwa razy) też wyciągałam do niego rękę, ale tak jakbym nie mogła go dosięgnąć, jakby coś mi przeszkadzało.

Jeśli nie miałam snu - budziłam się w nocy i czułam czyjąś obecność.

W kolejnym śnie była ta sama sytuacja. Po chwili cofnęłam dłoń, ale obiecałam, że wrócę. On zażądał ode mnie potwierdzenia tego, przysięgi czy coś w ten deseń. Odparłam wtedy 'Czyżbyś nie ufał moim słowom?' a on tylko podszedł do mnie i złożył na moim policzku pocałunek, a miejsce, w którym jego usta dotknęły mojej skóry zaczęło krwawić. Wydawało mi się, że odeszłam wtedy od niego.

Miałam kilka dni spokoju, ale wydawało mi się, że tęsknię za tym snem, tym chłopakiem. Wtedy dwie noce pod rząd obudziłam się o trzeciej w nocy i czułam, że ktoś na mnie patrzy a obecność, do której już przywykłam była natarczywa(?), przytłaczająca.

Następnej nocy wróciłam do tego miejsca, ale czarnowłosego tam nie było. Szukałam go, ale nic nie widziałam. Wszystko było zamglone. Z tego snu pamiętam tylko słowa: ' Spójrz w oczy chłopca, którego lubisz'

I tyle. Koniec. Od ponad trzech tygodni nic. Ani snu, ani pobudek w nocy. Tzn. raz się obudziłam, ale nic nie czułam.

 

To coś znaczy? A może to tylko moja wyobraźnia? Byłabym bardzo, ale to bardzo wdzięczna za interpretacje. Bardzo potrzebuję logicznego wyjaśnienia, bo już zaczynam myśleć, że zwariowałam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...