eile Napisano 24 Marca 2013 Udostępnij Napisano 24 Marca 2013 Od kilku dni chodzi mi po glowe sen jaki mialam ok miesiaca temu. Bede wdzieczna za jego interpretacje. Snilo mi sie w nim, ze stalam gdzies na pustkowiu. Do okola tylko ziemia niebo i ja, zadnych drzew, zadnych innych form poza niebem i ziemia. Rozgladajc sie nie potrafilam obejrzec sie w lewo i za siebie. Widzialam wszystko przede mna i to co bylo z prawej strony. Troszke tak jakbym byla w jakims ograniczonym kadrze. Niebo bylo blekitne bez chmur (tak mi sie wydaje). Stalam tak i patrzylam na siebie, ale to nie bylam ja, tylko mlody mezczyzna w ciemnych wlosch, ubrany w jakies jasne (chyba lniane) ciuchy. Nagle widze jak on/ja rozklada rece i jakas sila ciagnie go/mnie w gore. Troche tak jakby grawitacja przestala istniec i dodatkowo cos pchalo ku gorze z ogromna predkoscia. Momentalnie wzbilam sie ponad atmosfere - tu zaczelam czuc strach bo nie mialam nad tym kontroli i przebudzilam sie. Jestem bardzo ciekawa interpretacji. pozdrawiam, eile Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.