eile Napisano 1 Kwietnia 2013 Udostępnij Napisano 1 Kwietnia 2013 (edytowane) Prosze o interpretacje Skonczylam w szkole zajecia (chyba bylam po jakims egzaminie). Wraz z kolezanka poszlam zapisac sie do biblioteki bo uznalam to za istotne. Nie widzialam jej obok siebie, ale wiem, ze mi towrzyszyla. Jak wracalam z biblioteki przechodzilam obok stacji autobusowej i tam moja mam obok murka/sciany plewila albo sadzila kwiatki. Pytala sie mnie czemu od razu do niej nie przyszlam i czemu przyszlam inna droga. Sprawdzala mnie gdzie bylam, wiec pokazalam jej karte z biblioteki. Nagle nad glowa pojawila mi sie mala czarna latajaca plaszczka. Zapyalam kolezanki co to, a ona powiedzial mi ze to bardzo niebespieczne stworzenia, ktore atakuja glowe i ciezko sie ich pozbyc jak juz raz sie przyczepia. Mowila ze lubia sie przyssac i ciagnac z nas soki. Dalej poszlam sama. Szlam ta sama droga co przed laty chodzilam do podstawowki. Po drodze na drzewach bylo widac wiosne i paki kwiatow. Doszlam do pewnego dworku. Dosc klasycznego ale pozbawionego wiekszego przepychu. Tam przed wejsciem obok mnie przeszedl mlody mezczyzna, ktorego pozniej jeszce raz spotkalam. Wchodzac do srodka zwiedzalam pomieszczenia, ale tez rozgladalam sie za tymi latajacymi plaszczakmi czy mnie cos nie atakuje . Byly bardzo ladne, czulam sie tam dobrze. weszlam do pomieszcenia gdzie lezaly albumy slubne i pomyslam ze moge takie robic bo tez jestem fotografem i lubie sie tym zajmowac. Ale wiedzialam ze tam juz pracowal jeden fotograf na uslugach wiec poprosilam o rozmowe z glowna menadzerka. Nie pamietam co mi powiedziala. Chyba cos w zasadzie ze wszystko zalezy ode mnie. POszlam dalej, w pewnym momencie weszlam do pokoju komputerowego/serwerowni i tam powital mnie radosnie ten sam mlody mezcyzna co przy wejsciu do budynku. Przywital mnie i zapytal co ja tu robie. Zdziwila mnie jego serdecznosc i chcac zaratowac odpowiedzialam spieta ze stesknilam sie za nim. Pozniej chcac zobaczyc co jeszcze jest w budynku poszlam korytarzem. W moim kierunku przyszedl zdenerwowany szef kuchni. Jego oczy byly czerwone i przekrwione ze zlosci i sie obudzilam ( w rzeczywistosci mam z ta osoba konflikt w realu). Edytowane 1 Kwietnia 2013 przez eile Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.