Księżyc, noc, przyjaciółka, aparat

Śniło mi się, że siedziałam przy komputerze i mama zaczęła krzyczeć, że przyjeżdża do mnie przyjaciółka, która po tym napisała mi sms-a, o tym że przyjeżdża. Dodam, że znamy się jak na razie tylko z internetu i mam plan do niej przyjechać na wakacje. Kiedy tylko przyjechała, rzuciłyśmy się sobie w objęcia i mocno przytuliły. Ona się rozgościła i w ogóle. Potem nastała noc, podeszłyśmy do okna w drugim pokoju wraz z moim siostrzeńcem. Na pierwszy rzut oka za oknem było to co zwykle - drzewa, podwórko itd. Jednak gdy skupiłam wzrok ujrzałam księżyc, był on duży, piękny, pełny, jasny i czysty i tak jakby się przybliżał i nawet te drzewa go nie przysłaniały, był na pierwszym planie. Jak tylko nie skupiałam tak bardzo wzroku, to on tak jakby znikał, był gdzieś w oddali, zasłonięty. Wydawało mi się, że pozostałe osoby go nie widziały, bo nie zachwycały się widokiem tak, jak ja. Postanowiłam, że zrobię temu księzycowi zdjęcie, ale gdy znowu mu się dokładnie przyjrzałam, był znowu widoczny, duży to w kontakcie z obiektywem aparatu zaczął się szybko przesuwać po niebie, tak jakby nie chciał zostać sfotografowany i gdzieś zniknął na dobre. Potem jak popatrzyłam w obiektyw to nagle ujrzałam piękne widoki mojego miasta(jakieś budowle, zabytki niczym w Rzymie o.O których nie ma tak naprawdę w moim mieście). Były jakby ładniejsze w ekranie aparatu i gdy chciałam im zrobić zdjęcie to pojawili się tam ludzie i jakiś zamach czy coś takiego, bo zaczęto ich zabijać. Dziwny był ten sen, zastanawia mnie co mógł znaczyć. Bardzo proszę o interpretację.

jeszcze raz proszę o interpretację

Witaj Cristall,

Ciezko jest interpretowac sny, ktore sa opisane jednym ciagiem bez akapitow, watkow, nowych mysli itp. Zreszta aby sen nadawal sie do interpretacji powinien byc przejrzyscie napisany bo tego wymaga regulamin.

Po wprowadzeniu zmian podejrzewam, ze napewno ktos sie podejmi proby

pozdrawiam,

eile