Samobójca i proces

juz jakis czas snia mi sie sny, które sprawdzaja sie (oczywiscie nie dosłownie) w rzeczywistości. dzisiejszego jednak nie jestem w stanie w zaden sposób zinterpretowac... Sni mi sie, ze jestem w mieszkaniu mojego chłopaka. rozkład pomieszczen taki sam jak w rzeczywistosci, z tym ze zamiast na balkon wychodzi sie na wiejskie podwórko. na tym podwórku razem z nim, ogladamy filmy na laptopie i w pewnym momiecie mnie kopie bardzo mocno prad. wzywamy karetke,ale pani dyspozytorka mówi, ze teraz nie moze wysłac karetki, bo je z mezem kolacje. czekamy. Po chwili dzwoni brat mojego chłopaka, zeby przyszedł mu pomódz. czuję sie juz lepiej, wiec zostawia mnie i prosi zebym poczekała, ze on zaraz przyjdzie. po jakims czasie, kiedy on nie wraca, wygladam przez wizjer w drzwiach i widze jak On znosi po schodach wózek dziecinny i potem jego brata z niemowleciem na rekach. kiedy wracam na podwórko, tam czekaja juz sanitariusze i w miejscu, gdzie poprzednoi siedziałam jest swierzy grób z napisem, którego nie potrafie przeczytac. okazuje sie, ze to grób samobójcy. za chwile zostaje oskarżona o zabójstwo i odbywa sie sąd nademna. mojego chłopaka nadal nie ma. Próbuje wytłumaczyc cała ta sytuacje i czekam na niego. kiedy juz cała we łzach nie wiem co robic, ktos dzwoni do drzwi naszym ustalonym sygnałem(mamy taki sygnał w rzeczywistosci).w tym momencie budze sie, bo on do mnie dzwoni.(dodam ze jest 6 rano)

W snie zostawia Cie w sytuacji, w ktorej go potrzebujesz. Moze w realnym zyciu Ty nie bedziesz mogl byc przy nim, gdy on bedzie potrzebowal wsparcia? A moze juz jego potrzebuje tylko nie chce tego po sobie pokazac? Niemowle widziane w snie nie przynosi niczego zlego, chyba, ze widzi sie jego twarz i sie ja zapamietuje... wtedy powinnas bardzo uwazac.