Zmarły dziadziuś...

Witam.

Dzisiejszej nocy po raz kolejny śnił mi się mój zmarły dziadziuś... Sen zaczął się tym, że babcia oglądała zdjęcia z pogrzebu jak dziadziuś leżał w trumnie w kostnicy (działo się to u babci w kuchni), wtedy babcia głośno powiedziała: Spójrzcie, jakie ma on otwarte oczy. Zobaczcie jak się wszystkiemu przygląda... Wtedy popatrzyłam się na zdjęcia i znalazłam się w kostnicy. Z bardzo bliska widziałam twarz mojego dziadziusia i jego półprzymknięte oczy... Dosłownie widziałam jego błękitne oczy (takie szparki błękitne) ... Głowę i oczy miał skierowane na moją babcie i i chyba mojego brata. To im się przyglądał. Pamiętam, że mój brat w tej kostnicy powiedział do nas, że już w myślach przygotowywał jakąś fajną przemowę, bo dosłownie miał wrażenie, że zaraz nasz dziadziuś z tej trumny wstanie... Potem odeszłam na bok z mamą i z babcią. Stałyśmy tak jakby na zewnątrz tej kostnicy pod oknem. Mama zaczęła mówić głośno, że niewiele osób zna i by babcia zapraszała na konsolacje gości, a najlepiej by oni sami w swoim zakresie się zorganizowali i dojechali do restauracji. JAk podniosłam głowę tuż po drugiej stronie okna stało moje "wujostwo" (dzieci siostry mojego dziadziusia z którymi nie utrzymujemy kontaktu(, wtedy oni powiedzieli, że oni już się w swoim zakresie zorganizują. Wtedy moja babcia powiedziała do mojej mamy, że dobrze że jakieś Kryśki nie było, a moja mama wtedy powiedziała że za to przyszła jakaś Irena której babcia nie lubi...

Czy ktoś mógłby zinterpretować ten sen????

I jakby ktoś mógł napisać co oznacza jak zmarły kłodzie się do łóżka z żyjącą osobą, bo jakieś 3/4 dni temu śniła mi się moja prababcia, która umarła 20 lat temu (od śmierci mojego dziadziusia, już 2 raz mi się śniła... - to była jego teściowa). Nie pamiętam gdzie toczył się ten sen, ale pamiętam, że moja babcia kładła się do łóżka z tą nieżyjącą już moją prababcią (mamą mojej babci)...

Dzięki i pozdrawiam

EDIT

I znowu dzisiejszej nocy przyśniła mi się zmarła osoba - tym razem mój pradziadziuś (tata mojej babci, a mąż mojej prababci z powyższego snu, który umarł 21 lat temu!!!) Chodziliśmy po jakimś straganie. Co dziwne pamiętam, że ja jechałam na wózku inwalidzkim, a pradziadziuś szedł koło mnie. Pamiętam, że mama pokazała mi kremową bluzkę z paskami ( dokładnie taką samą mam naprawdę w domu... Kupiłam ją z 10 lat temu). Powiedziałam jej, że przecież taką mam i poszliśmy dalej. Popatrzyłam się na prawo i zobaczyłam jaki jest zmęczony mój pradziadziuś. Zapytałam się go, czy chce może się za mną zamienić i usiąść na wózku inwalidzkim. On bardzo cicho, ledwie dosłyszalnym głosem powiedział, że chętnie jeżeli nie mam nic przeciwko temu. Pamiętam, że miał kłopoty by usiąść na tym wózku. Pierwsza próba skończyła się niepowodzeniem i o mało co nie upadł. Pradziadziuś zapytał się mnie czy można jakoś obniżyć ten wózek inwalidzki. Przy drugiej próbie pomógł mu mój tata. Ale skończyło się tak, że tata siedział na wózku, a pradziadziuś zaś na jego kolanach. Nie wiem jak to się stało, ale zaczęłam pchać wózek tylko z moim pradziadziusiem. W miarę lekko to szło. Ale pamiętam, że 2 razy musiałam się zatrzymywać i poprawiać mu nogę, bo spadała mu ona na ziemię. Wtedy widziałam dokładnie jego wypolerowane czarne buty...

Czy ktoś mógłby mi pomóc zinterpretować te sny.... Wiem, że ich jest aż 3 i bardzo przepraszam, ale naprawdę do tej pory moi pradziadkowie wcale mi się nie śnili, oprócz 1 wyjątku z moim pradziadziusiem gdzieś tak 17 lat tmu...

Witam Cię saritha_86

wg mnie: zmarła osoba w łóżku z żywą to... zacznę z innej strony: zmarła osoba która jest zmarła (to dobry omen, zakończenie czegoś) zmarła osoba która wstaje (to z kolej zły omen, "powstanie" kłopotów, zaległych już). Zmarła osoba z drugą w łóżku to wg mnie ostrzeżenie dla tej żywej osoby. Lub też, że żywa osoba ma opiekę tej zmarłej (tak to też się zdarza). Mocniej "czuję" tę wersję z opieką.

Wg mnie: planety na niebie znalazły się teraz w takim położeniu a Ty weszłaś w taką fazę swojego życia, że zaczęłaś zdawać sobie sprawę z umiejętności którą posiadałaś już wcześniej (miałaś ją od urodzenia) nie wiedząc o tym. We śnie stałaś się czymś w rodzaju "bramy" albo kontaktu dla osób zmarłych z Twojej rodziny.

Uważam, że sen nie wskazuję, byś miała "coś" robić. Ja zalecam zaczekanie i dowiedzenie się, czego te czcigodne osoby chcą. Powiedzą Ci na pewno. Możliwe, że chodzi o samą możliwość odwiedzenia Cię (a we śnie im jest najłatwiej to zrobić).

pozdrawiam Cię

Dzięki śliczne za odpowiedz... W ciągu tego miesiąca już nie pamiętam ile razy śniła mi się zmarła osoba (i to nie dlatego bym o tej zmarłej osobie myślała czy rozmawiała na jej temat - no może z wyjątkiem mojego zmarłego dziadziusia, gdyż zmarł dopiero miesiąc temu, ale od razu zaznaczę, że pomimo, że jego śmierć przeżyłam bardzo, to co dziwne od pogrzebu przestałam przeżywać jego śmierci jakby z jednej strony wcale nie umarł, a z drugiej strony jakby minęły już co najmniej kilkanaście lat...

Zresztą dzisiaj znowu śnił mi się mój dziadziuś...

Sen dział się w słoneczny i piękny dzień. Byłam na cmentarzu (nigdy go wcześniej nie widziałam). Pamiętam, że wyciągnęłam z jakiegoś garażu gotowy nagrobek. Ktoś był ze mną ale nie pamiętam kto. Wiem, że nie podobał mi się kształt tego nagrobka i zaczęłam go zmieniać, tak, że powstał nagrobek dla dwóch osób. Pamiętam, że efekt końcowy bardzo mi się podobał i taka zadowolona zapytałam obecnych czy teraz nie jest lepiej. Wtedy zauważyłam moją babcie i zarazem widziałam i nie widziałam mojego zmarłego dziadziusia. Pamiętam, że powiedział mi, że nie potrzebuje jakiegoś wyjątkowego nagrobka. Może być zwykły najzwyklejszy, byle był jak najszybciej koniecznie przed Wszystkimi Świętymi... Wtedy powiedziałam mu, by się nie martwił i jeżeli czegoś będzie jeszcze potrzebował, to niech da mi znać...

Witam Cię

Wg mnie, to że widziałaś i nie widziałaś swojego zmarłego dziadziusia oznacza, że zmarli (mimo iż ich nie widzisz, ja także nie) są cały czas przy Tobie w tym sensie jako energia która pomaga Ci i czasem ułatwia różne rzeczy.

Uważam, że sen sugeruję byś zaczęła o nich myśleć lub modlić się za nich (nie dlatego by to miało pomóc im ale Tobie). Dzień Wszystkich Świętych ma szczególne znaczenie dla zmarłych - jakie nie wiem. Dlaczego we śnie miałaś zdążyć do tego właśnie dnia - również nie wiem.

Aha, uważam, że dziadek Twój da Ci znać jeśli będzie czegoś potrzebował ale też da Tobie znak jeśli będzie miał radę dla Ciebie. Sugeruję jej posłuchać, sam gdybym dostał taką radę kierował bym się nią.

pozdrawiam Cię

Dzień Wszystkich Świętych ma szczególne znaczenie dla zmarłych - jakie nie wiem. Dlaczego we śnie miałaś zdążyć do tego właśnie dnia - również nie wiem.

Moim zdaniem chodzi o tradycję - zmarli podobnie jak żywi mają swoje święta i je obchodzą, a 1 listopada jest akurat dniem przeznaczonym dla nich. Nie doszukiwałbym się tutaj żadnego podtekstu.

a zmarli nie są uwolnieni od czasu?

Są, ale wiedzą jaki czas jest na ziemi i potrafią to wykorzystywać

Ja dodam ze swojej strony, że w Chinach zmarli mają cały miesiąc ażeby chodzić po ziemi i "dokuczać". To są tak zwane głodne duchy i nasi chińscy bracia niezwykle dbają w owym miesiącu aby przy ołtarzach były świeże dary dla głodnych duchów (ryż, jedzenie, papierowe pieniądze).

To temat rozległy a ja napisałem baaardzo ogólnie, więc proszę o wyrozumiałość. Sam przecież nie mogę wiedzieć wszystkiego.